Książki z wątkiem medycznym ostatnio są bardzo popularne, ja już kilka razy zabierałam się do przeczytania którejś z nich jednak ostatecznie zawsze sięgałam po coś innego. Ostatnio podczas składania zamówienia na książki świąteczne do koszyka postanowiłam wrzucić również "Świąteczny dyżur". Zabrałam się za nią chyba następnego dnia i przeczytałam w ciągu dwóch wieczorów. Czy książka powaliła mnie na kolana? Nie, zdecydowanie nie, liczyłam na coś innego, ale o tym w dalszej części.
O książce:
Tytuł: Świąteczny dyżur
Autor: Adam Kay
Wydawnictwo: Insignis
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 176
Data premiery: 30.10.2019
Kategoria: literatura faktu
Idą święta, gęsi przybierają na wadze, jednak prawie półtora miliona lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych w brytyjskiej publicznej służbie zdrowia będzie musiało stawić się w pracy także w Boże Narodzenie. W tej książce Adam Kay wraca do swoich dzienników i dzieli się z czytelnikami komicznymi, choć niejednokrotnie poruszającymi historiami, które rozegrały się za błękitną kotarą w okresie świąt.
"Świąteczny dyżur" to list miłosny adresowany do wszystkich, którzy spędzają ten najpiękniejszy czas w roku na pierwszej linii frontu publicznej służby zdrowia, wyciągając zaklinowane bobasy i bombki z różnych otworów ciała pacjentek.
Książka ma formę dziennika. Autor opisuje poszczególne dni w okresie świątecznym i noworocznym, które spędził w szpitalu lecząc ludzi. Wspomina tam o przypadkach jakie mu się trafiły i dziwne sytuacje jakie się zdarzają w jego miejscu pracy. Opisy jednak nie są zbyt rozbudowane, kiedy już zaczyna się coś dziać coś ciekawego to po chwili jest to ucinane i zaczyna się kolejny dzień. Co prawda niektóre procedury się opisane trochę dokładniej, jak np. aborcja, ale mi jako kobiecie, mamie niezbyt przyjemnie się o tym czytało. Czy historie były komiczne? Nie do końca, mnie osobiście rozbawiła aby jedna kiedy kobieta użyła zamiast lubrykanta masła orzechowego na które jest uczulona. :D
Nie będę się na jej temat rozpisywać, bo moim zdaniem nie ma o czym. Spodziewałam się czegoś innego. Nie mówię jednak, że innym "Świąteczny dyżur" też się nie spodoba, bo wiadomo, każdy lubi coś innego. Ja chyba odpuszczę sobie czytanie tego typu książek, zostanę przy swoich kryminałach i literaturze obyczajowej.
Czytaliście? Jakie są Wasze wrażenia? Co aktualnie czytacie?
Nie czytałam tej książki i szczerze nie wiem, czy mam chęć ;)
OdpowiedzUsuńAktualnie zaczytuję się w "Był sobie pies" :)
Chyba pierwszy raz ją widzę i raczej mnie nie zachęciła :(
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę "Będzie bolało" i podobała mi się. Po tę pozycję też mam zamiar sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńNie jest to raczej pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie zrobiła zbyt dużego wrażenia na tobie, ciekawa jestem czy by mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie :)
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że to może być ciekawa książka! Wiadomo to dyżur, a nie komedia, więc śmiesznych opisów jak na lekarstwo ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lubię święta i książki z tą tematyką, ale ten dziennik mnie nie zainteresował
OdpowiedzUsuńTo książka nie dla mnie. Gdyż, za bardzo się wczuwam w akcje.
OdpowiedzUsuńJa lubię książki ze Świętami w tle :) Ta mnie zainteresowała, ale Twoja recenzja troszkę ostudziła mój zapał ;) Jednak gdybym trafiła na nią na jakiejś przecenie to chciałabym ją przeczytać z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie do końca książka dla mnie :(
OdpowiedzUsuńAktualnie nie mam czasu na czytanie książek niestety, pozostaje w temacie książek moich dzieci.
OdpowiedzUsuńSzkoda, mogłoby to być coś naprawdę fajnego , temat jest ciekawy
OdpowiedzUsuńTeraz jest moda na tego typu książki :) Moja intuicja jednak się nie pomylila co do tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiła mnie ta książka. Lubię takie inne, przyciągające wzrok okładki.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale chętnie bym to zrobiła. Brzmi obiecująco. Póki co nie mam zbyt wiele czasu na czytanie.
OdpowiedzUsuń