To, że jestem fanką maseczek do twarzy wiedzą już chyba wszyscy, którzy obserwują mnie w social mediach. Kiedy w Rossmannie zobaczyłam nowość czyli maseczkę Sebum Control z sodą oczyszczoną z AA Color Detox, wiedziałam że muszę ją wypróbować.
Maseczka umieszczona jest w tubce wykonanej z miękkiego plastiku z nakrętką. Bez problemu da się wycisnąć z niej produkt do samego końca. Dodatkowo tubka umieszczona jest w zafoliowanym, dzięki czemu podczas zakupu mamy pewność, że nikt przed nami nie testował kosmetyku. Szata graficzna utrzymana w biało niebieskiej kolorystyce, bardzo mi się podoba. Na kartoniku znajdziemy wszystkie potrzebne informacje, takie jak opis kosmetyku, zapewnienia producenta i skład.
Maseczka ma rzadką konsystencje, łatwo rozprowadza się na twarzy, jednak z niej nie spływa. Po wydobyciu ma biały kolor, jednak po rozsmarowaniu jest prawie przeźroczysta. Produkt nie zasycha na skorupę, jak to bywa w przypadku maseczek z dodatkiem glinki, łatwo się ją zmywa. Ma delikatny zapach, początkowo przypomina sodę, jednak szybko zamienia się w przyjemny, jakby lekko owocowy aromat.
Po zmyciu maseczki skóra jest dobrze wygładzona i delikatnie oczyszczona. Początkowo obawiałam się, że buzia może być po niej ściągnięta, jednak nic takiego nie ma miejsca. W jej składzie możemy już na czwartym miejscu znaleźć parafinę, jednak na szczęście nie zrobiła mi ona krzywdy. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że pory na nosie i na policzkach delikatnie się zwęziły, zaskórniki stały się jaśniejsze. Skóra jest po niej ładnie zmatowiona oraz delikatnie rozjaśniona, zdrowo się prezentuje.
Maseczka ma pojemność 30 ml, co wystarcza na jakieś 6-7 aplikacji, także moim zdaniem wydajność całkiem dobra. Jej koszt to około 15 zł, jednak można ją dorwać w promocji za 10 zł.
Miłego dnia ! :)
Maseczka ma rzadką konsystencje, łatwo rozprowadza się na twarzy, jednak z niej nie spływa. Po wydobyciu ma biały kolor, jednak po rozsmarowaniu jest prawie przeźroczysta. Produkt nie zasycha na skorupę, jak to bywa w przypadku maseczek z dodatkiem glinki, łatwo się ją zmywa. Ma delikatny zapach, początkowo przypomina sodę, jednak szybko zamienia się w przyjemny, jakby lekko owocowy aromat.
Po zmyciu maseczki skóra jest dobrze wygładzona i delikatnie oczyszczona. Początkowo obawiałam się, że buzia może być po niej ściągnięta, jednak nic takiego nie ma miejsca. W jej składzie możemy już na czwartym miejscu znaleźć parafinę, jednak na szczęście nie zrobiła mi ona krzywdy. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że pory na nosie i na policzkach delikatnie się zwęziły, zaskórniki stały się jaśniejsze. Skóra jest po niej ładnie zmatowiona oraz delikatnie rozjaśniona, zdrowo się prezentuje.
Maseczka ma pojemność 30 ml, co wystarcza na jakieś 6-7 aplikacji, także moim zdaniem wydajność całkiem dobra. Jej koszt to około 15 zł, jednak można ją dorwać w promocji za 10 zł.
Miłego dnia ! :)