Luty, mimo tego, że jest to najkrótszy miesiąc to mi wyjątkowo udało się zużyć więcej produktów niż w pozostałych, które są dłuższe. Co prawda znowu więcej przybyło niż ubyło, no ale co zrobić, takie życie blogerki. Do kosza trafia 10 opakowań po produktach pełnowymiarowych oraz 7 saszetek po maseczkach. Co dokładnie zużyłam? Jak się u mnie sprawdziły? O tym przeczytacie w dalszej części wpisu.
1. Żel myjący do twarzy Duetus (RECENZJA)
Przyjemny produkt, żel dobrze oczyszcza skórę z wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń i pozostałości makijażu. Nie wysusza, ani nie podrażnia. Nie każdemu jednak będzie podobał się jego zapach, ponieważ jest intensywny, ziołowy.
2. Hydrolat z kwiatów pomarańczy, NaturalME (RECENZJA)
Hydrolat o przyjemnym cytrusowym zapachu z lekko gorzką nutą. Używałam go zamiast toniku. Odświeża, delikatnie nawilża i reguluje wydzielanie sebum.
3. Hipoalergiczny krem nawilżający do twarzy Dermo System, Delia (RECENZJA)
Idealny krem na zimę do mojej cery! Ma lekką konsystencje i szybko się wchłania. Bardzo dobrze nawilża skórę, odżywia ją. Super sprawdza się pod makijaż zamiast bazy, podkład dobrze się na nim rozprowadza i stapia z buźką.
4. Lipowy płyn micelarny, Sylveco (RECENZJA)
Dobry płyn micelarny, które sprawdza się do usuwania makijażu twarzy oraz rano do odświeżania skóry po nocy. W przypadku demakijażu oczu niestety nie oczyszcza tak jakbym chciała. Nie podrażnia, nie piecze. Ma przyjemny, ziołowy, słodki zapach.
5. Płyn do soczewek kontaktowych, B-Lens
Lubię ten płyn i kupuję od czasu do czasu, spełnia swoje zadanie w 100%. Oczyszcza soczewki i dobrze je nawilża.
6,7. Żel pod prysznic i balsam do ciała Nutrishing, Dove (RECENZJA)
Idealny duet na zimę! Żel ma kremową konsystencje, przyjemnie rozprowadza się na skórze i dobrze ją oczyszcza. Balsam świetnie nawilża, pomógł mi się uporać z suchymi łydkami, które zimą są u mnie normą. Produkty mają cudowny, kremowy zapach, który uwielbiam!
8. Mus do ciała Hydro Boost, Neutrogena (RECENZJA)
Mus, który niestety na kolana mnie nie powalił. Nawilża, jednak jest to chwilowy efekt, a ja jednak potrzebuję czegoś mocniejszego. Na skórze pozostawia taką jakby satynową powłoczkę, które niestety w cieplejsze dni się roluje i nie wygląda to fajnie. Nie wrócę do niego, chociaż przyznaję, że inne produkty z tej serii mnie kuszą.
9. Pianka peelingująco-myjąca Smoczy Owoc, Biolove (RECENZJA)
Jest to taki bardziej gadżet do kąpieli, niż produkt codziennego użytku. Ma puszystą konsystencje, pod wpływem mokrej skóry zaczyna się delikatnie pienić. Pianka oczyszcza skórę, a drobinki cukru delikatnie ją wygładza. Niestety wydajność i cena nie zachęca co zakupu.
10. Nawilżająca odżywka do włosów Mleko Kokosowe, Herbal Essences (RECENZJA)
Jak wiecie uwielbiam wszystko co kokosowe, również tą odżywkę! Dobrze wygładza, delikatnie nawilża włosy oraz ułatwia ich rozczesywanie. Odpowiednio je dociąża, ale nie obciąża. Polubiłam ją i chętnie wypróbuję inne wersję.
10-17. Maseczki do twarzy
O niektórych pisałam TUTAJ, a o innych wpis dopiero się pojawi. Ogólnie maseczki nie są złe, jednak te z Isany niestety nie powalają, napiszę o nich na dniach. Najbardziej zadowolona jestem z Tygryska Isany oraz Jednorożca Muju. Żadna z nich na szczęście nie wywołała na mojej twarzy większych szkód.
Jak tam Wasze denka?
Miłego wieczoru! :)
Nie jestem fanką żeli pod prysznic Dove - bardziej obklejają niż myją :P
OdpowiedzUsuńTwoje denko jest super. Wpadł mi w oko żel myjący do twarzy. Z tego co piszesz bardzo dobrze oczyszcza twarz. Jest to dla mnie ważne.
OdpowiedzUsuńIle maseczek, wow! 😀
OdpowiedzUsuńDrugi kosmetyk, bardzo mnie zaciekawił. 😊
OdpowiedzUsuńbedę musiała wyrpóbować ten płyn do soczewek
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków. Mam w zapasach trochę maseczek Isany - w końcu muszę zacząć je zużywać.
OdpowiedzUsuńz tych rzeczy które pokazujesz nic nie miałam :D :D
OdpowiedzUsuńLipowy płyn micelarny mam w zapasach, a żel Duetus zamierzam kupić :)
OdpowiedzUsuńŻele dove jakoś nie do końca mnie przekonują, mimo że mnóstwo osób je lubi :P Miałam ten mus neutrogeny i dla mnie to okropny bubel, kusiła mnie ta seria, ale niestety mnie rozczarowała. Może gdybym wybrała balsam to byłoby lepiej, ale nie zamierzam znowu próbować :D
OdpowiedzUsuńMam tą piankę do Biolove i choć ma trochę dziwny zapach to lubię jej używać. Szkoda, że jest tak droga.
OdpowiedzUsuńWłaśnie stwierdziłam, że chyba zacznę robić takie wpisy,t o mnie zmobilizuje do używania posiadanych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńMaseczki do twarzy mogłabym wypróbować 😜
OdpowiedzUsuńDość spore to denko chętnie poznałabym te maseczki.
OdpowiedzUsuńCałkiem spore to denko. Znam tą piankę z biolove i bardzo lubiłam jej zapach. Krem Delia aktualnie używam.
OdpowiedzUsuńU mnie nawet nie pamiętam czy coś zużyłam do końca. chyba tylko balsam i żel pod prysznic
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z tych kosmetyków :) A moje denko słabe, właściwie to zerowe :D Za to w marcu będzie sporo rzeczy :)
OdpowiedzUsuńW lutym szału u mnie nie ma :D Na pewno w marcu będzie lepiej i już nawet jest a dopiero początek :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Biolove. Chętnie wypróbowałabym tę piankę. Na pewno przepięknie pachnie <3
OdpowiedzUsuńMicel z Sylveco nawet się sprawdzał, ale, jak piszesz, do oczu za słaby. Zawsze udawało się to dorwać za 1 grosza
OdpowiedzUsuńZ tych produktów znam tylko żel Dove, który zresztą bardzo lubię. Muszę wypróbować ten hydrolat z kwiatu pomarańczy
OdpowiedzUsuńNic jeszcze nie miałam z twojego denka, ale chętnie wypróbuję odzywkę kokosową do włosów ;)
OdpowiedzUsuń