Dzień dobry, dzisiejszy dzień rozpoczynam od dużego kubka kawy, nałożyłam też maseczkę na twarz i zabieram się za pisanie recenzji. Postanowiłam napisać słów kilka na temat Pianki peelingująco-myjącej Smoczy Owoc z Biolove. Kupiłam ją dawno temu, obstawiam, że było to jakoś na początku zeszłego roku podczas jakiejś promocji -50%. Jakiś czas temu podczas przeglądania zapasów wpadła mi ona w rękę i postanowiłam zabrać ją ze sobą do łazienki, tym bardziej że data ważności zbliżała się ku końcowi.
Pianka umieszczona jest w plastikowym, przeźroczystym słoiczku o pojemności 150 ml. Umieszczona na nim naklejka ma ładną szatę graficzną, nadruk owocu przyciąga oko. Na spodzie znajdziemy zaś informacje o produkcie, skład, datę ważności itd. Słoiczek posiada aluminiową nakrętkę, którą bez problemu można odkręcić nawet mokrymi dłońmi, a pod nią znajduje się dodatkowe, plastikowe zabezpieczenie. Opakowanie z jednej strony jest wygodne, ponieważ łatwo można wydobyć zawartość do samego końca, a z drugiej trzeba uważać, aby do środka nie dostała się woda.
Pianka ma puszystą konsystencje, a zarazem taką trochę zbitą, łatwo się nabiera. Zanurzone są w niej drobinki cukru i jest ich całkiem sporo.
Jeśli chodzi o zapach to jest on cudowny, owocowy, słodki, a zarazem z nutą czegoś kwaśnego. Czy tak pachnie smoczy owoc? Tego niestety nie wiem, ponieważ nie miałam z nim nigdy styczności, jednak wiem, że pianka pachnie tak samo jak żel pod prysznic z tej serii. Aromat ten utrzymuje się jeszcze przez jakiś w łazience po kąpieli.
Pianka dobrze rozprowadza się na skórze, w kontakcie z wodą zaczyna się delikatnie pienić. Drobinki cukru delikatnie złuszczają martwy naskórek, nie są jednak one zbyt ostre i szybko się rozpuszczają. Jest to bardzo delikatny peeling, który można stosować właściwie codziennie, na pewnie nie zrobi nam krzywdy. Po spłukaniu skóra jest wygładzona, oczyszczona i odświeżona. Producent wspomina o nawilżeniu, jednak nic takiego nie zauważyłam, jest to jednak produkt myjący, a nie balsam czy masło. Na szczęście też nie wysusza, ani nie podrażnia.
Niestety produkt jest mało wydajny, wystarcza na max 5 użyć, a w regularnej cenie kosztuje aż 25 zł. Warto jednak polować na nią podczas promocji. Jest to fajny gadżet umilający kąpiel. Występuje również w borówkowej wersji zapachowej i być może kiedyś się na nią skuszę.
Znacie ją piankę? Lubicie markę Biolove?
Miłego dnia!
Niestety produkt jest mało wydajny, wystarcza na max 5 użyć, a w regularnej cenie kosztuje aż 25 zł. Warto jednak polować na nią podczas promocji. Jest to fajny gadżet umilający kąpiel. Występuje również w borówkowej wersji zapachowej i być może kiedyś się na nią skuszę.
Znacie ją piankę? Lubicie markę Biolove?
Miłego dnia!
Nie znam tej marki. Ale bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej firmy już od jakiegoś czasu wzbudzają moje zainteresowanie. I chyba będę musiała w końcu po coś sięgnąć, żeby sprawdzić czy polubię się z tą marką.
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła do ciała i peelingi tej marki. Mają piękny zapach, naturalny skład i świetnie działają. Dawno nie sięgałam po tę markę, ale muszę do niej wrócić, bo jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic tej marki. Z tego co kojarzę to dostępna tylko na Kontigo?
OdpowiedzUsuńZnam tą markę, ale peelingow nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu ale bardzo mnie zaciekawił. Chętnie przetestuje.
OdpowiedzUsuńPandora.
Dużo czytałam o tej marce, mam ochotę na tą piankę ☺
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam nic z Biolove, choć markę kojarzę. Pianki mnie kuszą, ale nie używałam ani tej, ani tej z Nacomi :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, nigdy czegoś takiego nie używałam. Kolejna nowość dla mnie :) Kusi mnie ten produkt. I to bardzo 💋
OdpowiedzUsuńZ ciekawości i dla zapachu bym spróbowała, lubię takie umilacze :)
OdpowiedzUsuńAle fajny :) Chociaż nie lubię kosmetyków w słoiczkach, ale dałabym mu szansę :D
OdpowiedzUsuńBardziej mnie kusi wersja z borówką :) Nigdy nic nie miałam tej marki!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa konsystencja i w sumie z chęcią skusiłabym się na ten produkt. Z tej firmy o tym zapachu miałam żel, ale jakoś średnio mnie przekonują żele tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ją. Fajny produkt. Polubiłam ją ale zapach ma kiepski. Mógłby być bardziej słodki.
OdpowiedzUsuńZ Biolove miałam chyba tylko żel pod prysznic ( bodajże migdałowy ), który pięknie pachniał.
OdpowiedzUsuńW przypadku tej pianki - ciekawi mnie zapach.
A można to zjeść? :) :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda :) aż miło się pewnie jej używa, nie znam, nawet nie wiedziałam o jej istnieniu ;)
OdpowiedzUsuńMiałam i tę wersję i borówkową - polubiłam, ale cena faktycznie za wysoka :)
OdpowiedzUsuńLubię peingi cukrowe ale tego nie miałam
OdpowiedzUsuńmarkę bardzo dobrze kojarzę ale dawno nic ich nie używałam
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńja póki co nie jestem przekonana do Biolove. zamówiłam dwa żele pod prysznic i śmierdziały, nie dało się nimi kąpać, a jestem ciekawa innych produktów tylko mam blokadę i boje się zamówić i przetestować.
OdpowiedzUsuńZ Biolove mam kilka produktów, są nawet fajne. Ale tej pianki peelingującej nie mam.
OdpowiedzUsuń