Obserwatorzy

Sprawdź!

Akcesoria do makijażu - sprawdź opinie

czwartek, 28 marca 2019

Glamglow Supermud Clearing Treatment, czy ta maseczka jest warta swojej ceny?

Marka Glamglow kusi mnie od dawna, jednak no cóż, ceny tych produktów do niskich nie należą i niestety jak na razie nie mogę sobie na nie pozwolić. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, kiedy w świątecznym prezencie od Kornelii znalazłam miniaturkę maski Supermud Clearing Treatment. Zazwyczaj nie poświęcam osobnych wpisów miniaturkom, ale w tym przypadku pomyślałam, że warto o niej wspomnieć. 



Zaawansowany system oczyszczania skóry, który sprawia że cera nabiera świeżego blasku. Opracowany w laboratoriach GLAMGLOW skutecznie walczy z najczęściej rozpowszechnionymi problemami skóry twarzy: z rozszerzonymi porami, przebarwieniami, wypryskami, zaskórnikami, podrażnieniami. 
Innowacyjna formuła idealnie oczyszcza skórę z nadmiaru tłuszczu, talku i zamieszczeń, a zawarte substancje czynne idealnie ją pielęgnują. Kosmetyk działa złuszczająco, antybakteryjnie, matująco, nie wysuszając przy tym skóry. Dodatkowo stymuluje regeneracje komórek. 


Maseczka umieszczona jest w malutkim słoiczku o pojemności 15g. Lubię taką formę opakowań, ponieważ przynajmniej wiem, że na ściankach nie zostają pozostałości produktu i nic się nie marnuje. Można dostać ją w trzech pojemnościach 15g, 50g oraz 100g. Na słoiczku nie znajdziemy informacji na temat produktu w języku polskim, ale bez problemu można znaleźć je w internecie. Szata graficzna niby skromna, a jednak opakowanie dobrze się prezentuje, wygląda luksusowo. Słoiczek zamierzam sobie zachować, może mi się przyda do czegoś.

Maseczka ma kremową konsystencje, zawiera małe drobinki węgla. Kolor czarny, jak zresztą większość produktów z dodatkiem węgla. Zapach mentolowy, początkowo wydaje się intensywny, ale z czasem częściowo się ulatnia. 


Początkowo po aplikacji czuć pieczenie, przy pierwszym użyciu nałożyłam jej dość grubą warstwę i utrzymywało się ono długo, aż się przestraszyłam i miałam ochotę ją zmyć. Przy kolejnych użyciach nałożyłam jej mniej i dyskomfort trwał tylko chwilkę. Zmywanie maseczki nie należy do łatwych zadań, ale z pomocą gąbeczki idzie szybko. Produkt genialnie oczyszcza skórę, wyciąga na wierzch drobne zaskórniki, a te większe stają się mniej widoczne. Po zmyciu buzia jest rozjaśniona, wygładzona i miękka w dotyku. Skóra potrzebuje kremu nawilżającego, ponieważ jest delikatnie ściągnięta, jednak przy tak genialnym oczyszczeniu spodziewałam się, że będzie przesuszona, a tu miłe zaskoczenie. Twarz nie jest po niej zaczerwieniona, ani podrażniona. 


Wydajność dobra, słoiczek zawiera tylko 15g produktu, a jednak maseczka wystarczyła aż na 4 aplikacje. Gdybym podczas pierwszej aplikacji nałożyła cieńszą warstwę myślę, że mogłabym się nią cieszyć o jedno użycie więcej. Za taki mały słoiczek trzeba zapłacić około 55 zł, no dobra jest to dużo, nie ukrywajmy, ale moim zdaniem jest warta swojej ceny. Miałam wiele maseczek oczyszczających, jednak to co robi ta to jest magia.
Postanowiłam sobie, że w najbliższym czasie postaram się odłożyć trochę pieniążków i wypróbować inne maski z tej marki.


Znacie maseczki Glamglow? Lubicie? Polecacie którąś?

Miłego popołudnia! :)

26 komentarzy:

  1. Nie znam tej maski, ani innych tej marki. Jednak jeśli dobrze oczyszcza to chętnie się jej przyjrzę bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że działa i chyba się na nią skuszę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam niebieską nawilżającą i czarną złuszczającą, ale średnio wypadły ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, przez cenę nie mogę sobie na nią pozwolić 😐

    OdpowiedzUsuń
  5. o nie, nie cena dla mnie za wysoka stanowczo! Zwłaszcza za tak małą pojemność :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na mnie czeka wersja czarna, mam nadzieję, że sprawdzi się również dobrze, co u Ciebie biała. Bardzo lubię markę GlamGlow, kosmetyki są bardzo dobrej jakości.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja o nich dużo słyszałam ale sama nie miałam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś mi mówi ta nazwa i ta marka. Dla mnie to jednak trochę za dużo kasy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znałam jej wcześniej. Ciekawe czy poradziłaby sobie z moimi przebarwieniami. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tego maseczki. Ale bardzo fajna ma konsystencję jak i ciekawy kolor

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam Youthmud i mnie uczuliła :P. Do kolejnych podchodzę już ostrożnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama nie wiem czy się skuszę na te maseczki, jendni chwalą inni nie ;P Ale przyznam, że ten cały szał na nie kusi naprawdę :D

    OdpowiedzUsuń
  14. oo ja bym ją chciała wypróbować z czystej ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tej marki. Fajnie że sie sprawdza, może gdzieś będzie w prompocji :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Pewnie gdyby była tańsza chętnie bym ją wypróbowała z czystej ciekawości ale tak raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę ją koniecznie wypróbować, ponieważ najistotniejszym elementem mojej pielęgnacji jest oczyszczanie :) Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  18. Znam glamglow ale przyznam że przez cenę się nie skuszę ;) uważam że jest wiele innych i tańszych zamienników...

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo kuszą mnie maseczki z serii Glam Glow. Jedyne co mnie powstrzymuje przed zakupem to ich cena.

    OdpowiedzUsuń
  20. Też ją bardzo lubię. Cieszę się, że prezent Ci się spodobał :*

    OdpowiedzUsuń
  21. A gdzie zdjęcie z efektem na twarzy?

    OdpowiedzUsuń
  22. Może kiedyś jak będzie w promocji gdzieś tą ją wypróbuje.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawe opakowanie :) Nie znam, ale stosuje inne maski na twarz.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pamiętam jak marzyłam o tych maskach!

    OdpowiedzUsuń