Obserwatorzy

Sprawdź!

Akcesoria do makijażu - sprawdź opinie

środa, 1 kwietnia 2020

Spóźnione denko, czyli co zużyłam w lutym 2020

Wiem, że mamy 1 kwietnia, prima aprilis, ale nie to nie jest żart, przychodzę dzisiaj, aby  pokazać wam, co zużyłam w lutym. Przez cały marzec zamierzałam się za to wziąć, ale jakoś tak mi zeszło i tego nie zrobiłam. Lepiej jednak późno niż wcale, prawda? Jeśli jesteście ciekawi, co udało mi się zdenkować w lutym, to zapraszam na dalszą część wpisu. Na dniach pojawi się też marcowe denko, ale już bardziej skromne.



1. Ekspresowa odżywka regeneracyjna Liquid Silk, Gliss Kur - bardzo lubię te odżywki, zużyłam już wiele butelek, za każdym razem inną wersję i chętnie do nich wracam. Liquid Silk ułatwia rozczesywanie włosów, delikatnie nawilża i wygładza włosy. W zależności od potrzeb używam jej na mokre lub suche włosy. Odżywki te są bardzo wydajne.

2. Morska odżywka do włosów kondycjonująca GdanSkin, Ziaja (recenzja) - świetna odżywka, którą moje włosy pokochały. Nawilża i wygładza pasma, są one miękkie i podatne na stylizacje. Jedynym minusem to fakt, że dostępny jest tylko w opakowaniach o pojemności 100 ml, a to przy moich włosach wystarcza zaledwie na kilka użyć.

3. Szampon do włosów Oczyszczenie i Relaks, Trico Botanica (recenzja) - kosmetyk dobrze oczyszcza skalp i włosy, jednak trzeba po nim nałożyć odżywkę, aby pasma były wygładzone i dociążone. Podczas mycia przyjemnie chłodzi, to uczucie doceniłam szczególnie w letnich miesiącach. Całkiem przyjemny kosmetyk, chętnie wypróbuję coś jeszcze z tej marki.

4. Odżywka do włosów Extra Volume, Pantene Pro-V - kupiłam ją na jakiejś promocji, ale niestety mnie nie powaliła, z moimi włosami nie robiła właściwie nic. Aplikowałam ją przed myciem w połączeniu z olejem i taka mieszanka dobrze sprawdziła się na moich pasmach. Nie planuję powrotu do niej.


5. Żel pod prysznic Coconut Water, Fa (recenzja) - kosmetyk spełnia swoje zadanie, czyli oczyszcza i odświeża skórę, nie wysuszając jej przy tym. Mówiąc szczerze, spodziewałam się trochę innego, bardziej naturalnego i kokosowego zapachu, no ale nie jest źle. Do tej wersji nie wrócę, ale może skuszę się na inną, kusi mnie arbuzowy!

6. Żel pod prysznic Papaja i Hibiskus, Isana (recenzja) - zapach tego żelu jest przepiękny, połączenie słodkiej papai i hibiskusa, cudo, szkoda tylko, że nie utrzymuje się na skórze. W kontakcie z wodą dobrze się pieni, oczyszcza i odświeża ciało. Była to wersja limitowana, ale kto wie, może kiedyś wróci do sprzedaży.

7. Balsam w sprayu Cocoa Radiant, Vaseline - świetny balsam, który szybko się wchłania, nawilża skórę, a przy tym ma piękny, kakaowy zapach. Przy skórze bardzo suchej może nie dać rady, ale ja jestem zadowolona. Niestety, z tego, co wiem, nie jest on już dostępny w sprzedaży. 


8. Balsam do ciała It's a Magical Time, Balea - miniaturka balsamu z kalendarza adwentowego. Ma przyjemny zapach, z którym polubią się fani cynamonu, bo to on jest głównie wyczuwalny, a w tle jabłkowe nuty. Dobrze nawilża skórę, staje się ona miękka i delikatna w dotyku.

9. Peelingujący mus do mycia ciała Mglista Cytryna, Manufaktura Piękna (recenzja) - mus o przepięknym, cytrynowym zapachu, ale takim naturalnym, a nie przypominającym kostkę z WC. Kosmetyk dobrze złuszcza martwy naskórek, wygładza skórę. Nie podrażnia ani nie wysusza. Może nie jest to mocny zdzierak, taki jakie lubię najbardziej, ale i tak go polubiłam. 

10. Krem Skin Food Light, Weleda (recenzja) - świetny, uniwersalny kremik, który świetnie nawilża i odżywia skórę. Dla mojej buźki okazał się zbyt ciężko na co dzień, ale do rąk i stóp to cudo. Po kilku użyciach widać wyraźną różnicę, skóra jest odżywiona i zregenerowana. Dodatkowo krem ma bardzo przyjemny zapach.

11. Kule do kąpieli, Dairy Fun - umilacz do kąpieli. W opakowaniu znajdowały się trzy kule o zapachach: brzoskwinia, jabłko oraz mleko i miód. Jedną zużyłam do moczenia stóp, dwie pozostałe zaś otrzymał synek. Kule zmiękczają wodę i pozytywnie wpływają na skórę. 


12. Kojący płyn micelarny Expert Czystej Skóry, Bielenda (recenzja) - dobry micel, spełnia swoje zadanie, czyli usuwa wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia oraz pozostałości makijażu z twarzy. Mimo skuteczności jest delikatny, nie podrażnia oczu ani skóry, a wręcz działa na nią kojąco. Miałam już wcześniej wersję niebieską i z niej również byłam zadowolona. 

13. Żel oczyszczający do skóry suchej i wrażliwej, BasicLab (recenzja) - w kontakcie z wodą delikatnie się pieni, dobrze oczyszcza i odświeża cerę. Jest delikatny do skóry, nie podrażnia jej. Po spłukaniu buźka nie jest ściągnięta ani wysuszona.

14. Żel do mycia twarzy z trzciny cukrowej, Nature's Secrets (recenzja) - żel o specyficznym, goździkowo-cynamonowym zapachu. W kontakcie z wodą nie pieni się, dobrze oczyszcza cerę, odświeża ją i usuwa nadmiar sebum. Trzeba tylko uważać, aby nie dostał się do oka, ponieważ powoduje łzawienie i delikatne pieczenie. 


15. Enzymatyczny tonik Papaya, Nature's Secrets (recenzja) - produkt dobrze odświeża, orzeźwia i tonizuje cerę. Przyspiesza gojenie niedoskonałości i rozjaśnia niewielkie przebarwienia. Zapach przyjemny, takie lekko zmydlone owoce, szybko się ulatnia.

16. Aloesowe serum nawilżające Aloe Vera, Biotaniqe (recenzja) - kosmetyk o przyjemnym, aloesowym zapachu i żelowej konsystencji. Świetnie nawilża, nawadnia i koi cerę. Przynosi buźce komfort, dodaje jej energii i blasku. Ogólnie cała seria Aloe Vera z tej marki jest świetna!

17. Utrwalacz do makijażu Glow Babe Spray, Wibo (recenzja) - spray dobrze stapia ze sobą warstwy makijażu, utrwala go i nadaje skórze naturalny, zdrowy glow. Jedynym minusem jest niestety fakt, że atomizer wydobywa duże krople, nie robią one jednak dziur w makijażu.

18. Detoksykująca czarna maska do twarzy Black Rose, Evree - świetna maseczka, bardzo dobrze oczyszcza skórę i przyspiesza gojenie niedoskonałości. Nie wysusza skóry, po zmyciu jest ona gładka, miękka i przyjemna w dotyku. Niestety, nie jest już ona dostępna, a szkoda. Zużyłam jej dwie tubki i gdyby fakt, że ta marka już nie istnieje, kupiłabym kolejną.


19-20. Umilacze do kąpieli w saszetkach Manufaktura Piękna - zużyte właściwie przez mojego synka, który uwielbia takie bajery. Najlepsze okazały się truskawkowe strzelaki, które po wsypaniu do wody wydają charakterystyczny dźwięk pękania. Trochę żałuję, że nie kupiłam ich na zapas, bo teraz nie są już dostępne. Pianorób za to ma przepiękny, arbuzowy zapach i tworzy całkiem sporą pianę. 

21. Sól do kąpieli It's a Magical Time, Balea - sól zużyłam do moczenia stópek. Barwi wodę na czerwono. Delikatnie zmiękcza naskórek i przygotowuje skórę na dalsze zabiegi pielęgnacyjne.


22-31. Maseczki do twarzy - nie będę się tutaj rozpisywać, ponieważ o maseczkach pojawiają się regularnie wpisy. Najgorzej sprawdziła się u mnie ta z Bielendy Smoothie Mask z bananem i melonem, która mnie zapchała i długo walczyłam, aby stan cery wrócił do normalności. Reszta maseczek sprawdziła się dobrze, jedne lepiej inne gorzej, ale krzywdy nie zrobiły.



Uff, udało Wam się dobrnąć do końca? 
Znacie coś z moich zużyć? Jak się u Was sprawdziły te produkty?

***
Święta Wielkanocne w tym roku takie mało świąteczne, ale mimo to warto podarować bliskiej osobie jakiś upominek. Jeśli szukacie czegoś fajnego, to koniecznie zajrzyjcie do sklepu internetowego Murrano, który w swojej ofercie ma między innymi biżuterię, prezenty ze szkła, drewna, koszulki, a nawet zestawy słodyczy. Wybór jest ogromny, na pewno znajdziecie tam idealny prezent, nie tylko na święta, ale również na inne okazje. 

32 komentarze:

  1. Baaardzo fajne denko, długo musiałam czekać na ten wpis, ale faktycznie - grunt, że jest. :D Chętnie wypróbowałabym te maseczki z Elfa Pharm, bo jeszcze nie miałam z nimi styczności. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromne denko, nic niestety nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam kilka produktów z tego denka m.in. maskę Evree też miałam 2 opakowania, ale 2 już mnie tak nie zachwycało jak 1 :P Płyny bielenda lubię bardzo i zawsze je kupuję, a te z serii expert czystej skóry należą moim zdaniem do jednych z najlepszych :) Miałam też wszystkie wersje masek smoothie, ale nie były szałowe moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko. Hm nic z tych kosmetyków jeszcze nie miałam :) Już dawno nie miałam żeli z Isany.

    OdpowiedzUsuń
  5. też uważam , że ten balsam Vaseline był świetny, najbardziej lubię czarnego gliss kura

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kojący płyn micelarny Expert Czystej Skóry, Bielenda dobry był, ale totalnie mi się znudził przy końcówce przez pojemność:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masa kosmetyków, robi wrażenie, ile przez miesiąc można wykorzystać dobroci kosmetyków. U mnie niestety ostre cięcia, przy wyjątkowo wrażliwej skórze mało co znajduje uznanie i akceptację.

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany, pamiętam te kule Dairy Fun :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybierając produkty ekologiczne, ważne jest to aby w pierwszej kolejności czytać skład produktu. Z własnego doświadczenia wiem, że np kosmetyki ekologiczne świetnie wpływają na skórę, nie uczulają i nie podrażniają jej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię ten płyn micelarny Bielendy :) A żel pod prysznic Isana papaja i hibiskus jeszcze przede mną - czeka w zapasach, jak tylko zużyję wersję marakuja-grapefruit, to się za niego wezmę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czlowiek nie zdaje sobie sprawy ile kosmetyków używa 😄

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurczę, praktycznie nic nie miałam, jedynie krem Weledy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sporo tego! Bardzo interesujący mix produktów. Ja ostatnio na pewno zużywam mniej kolorówki, bo siedząc w domu całkowicie zrezygnowałam z makijażu.

    OdpowiedzUsuń
  14. wow spore denko , ale widzę kilka znanych mi kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę, że na prawdę sporo zużyłaś w lutym. Kojarzę kilka kosmetyków, ale miałam tylko żel z Isany. Znakomicie mi się sprawdził i teraz non stop wracam do różnych wersji zapachowych. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dużo Ci się tego wszystkiego zebrało! U mnie w marcu i lutym też wyniki były calkidm niezłe.

    OdpowiedzUsuń
  17. spore denko! :D niesesty nie znam żadnego z tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  18. Lepiej późno niż pozniej :D spora ilośc tych kosmetyków. Żadnego z nich nie stosowałam ale używałam inne żele isany i balea ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajne spore denko :) Też miałam te kule do kąpieli w tym samym wariancie, ale nie pamiętam już jak się sprawdziły :) Resztę kosmetyków kojarzę, ale nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No sporo tego się nazbierało. Nie znam ani jednego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dużo się tych kosmetyków uzbierało jednak sporo tutaj bardzo fajny produktów. Ja gorąco polecam szampon z botanica. U mnie świetnie się sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  22. Znam szampon do włosów Trico Botanica, żel pod prysznic z Fa i Isany oraz płyn micelarny z Bielendy :) Wszystkie kosmetyki wspominam miło :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie zbieram opakowań i nie robię denek na blogu. Chociaż podziwiam denka u innych sama nie lubię gromadzić zbyt długo śmieci.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawe denko. Będę do niego wracać i testować sukcesywnie kosmetyki, które polecasz. 😊

    OdpowiedzUsuń
  25. Ekspresowa odżywka regeneracyjna Liquid Silk używam też bardzo często. To chyba moja ulubiona odżywka bez spłukiwania w ogóle i od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam arbuzowy fa i dla mnie jest totalnie rozczarowujący - słabo się pieni i o ile na początku ma ładny zapach, to po wtarciu w skórę czuję head&shoulders. Miałam sobie kupić właśnie tą kokosową wersję, ale chyba na jakiś czas odpuszczam fa. Tyle razy obeicywałam sobie że pobiegnę do rossmanna po cokolwiek z manufaktury piękna, ale no znowu zapomniałam. Pewnie już nic nie ma, a na internecie nie mogę znaleźć żadnego kosmetyku. Bardzo żałuję, bo mają same pozytywne opinie nie tylko u Ciebie ;). Piękny blog, z przyjemnością będę obserwować Twój rozwój :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedyś też potrafiłam mieć takie opóźnienia :D Z tych kosmetyków miałam jedynie maskę Evree i całkiem miło ją wspominam. Ciekawią mnie za to maseczki smoothie Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. akurat kiedy nie mam głowy ani większych możliwości na robienie zakupów, kończą się wszystkie moje kosmetyki, a jak to na wiosnę chętnie wypróbowałabym coś nowego :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja zawsze podziwiam dziewczyny, które robią denko, bo nie rozumiem jak można zużyć tak ogromna ilość kosmetyków :D ja musiałabym takie denko jak to robić przez pół roku albo i dłużej!

    OdpowiedzUsuń
  30. Najbardziej z tego zestawienia zaciekawiła mnie maska detoksykująca do twarzy - przez czas kwarantanny zużyłam już praktycznie wszystkie zapasy w tej dziedzinie, więc szukam powoli jakiś nowości!:)

    OdpowiedzUsuń