Na kwietniowej promocji -55% w Rossmannie skusiłam się na pięć kosmetyków, także bez szaleństw. Jednym z tych produktów jest Utrwalający spray do makijażu z efektem świetlistego wykończenia Glow Babe Spray z Wibo o którym postanowiłam napisać kilka słów w tym wpisie. Powiem Wam, że jeszcze jakiś czas temu po fixer sięgałam tylko na jakieś większe wyjścia, teraz właściwie używam go za każdym razem, no ale też nie maluję się codziennie. Spray #WiboMood skusił się swoim opakowaniem i faktem, że to edycja limitowana. Ale czy jestem zadowolona? O tym poniżej.
Utrwalacz otrzymujemy w małej buteleczce o pojemności 45 ml wykonanej z plastiku. Ma ona pudroworóżowy kolor, niestety nawet pod światło nie widać ile produktu jest jeszcze w środku, można to sobie tylko oceniać na oko podnosząc opakowanie. Buteleczka wyposażona jest w atomizer, który nie zacina się, ale wydobywa dość duże krople. Początkowo mi to bardzo przeszkadzało, ale po kilku użyciach się przyzwyczaiłam, tym bardziej że płyn szybko się wchłania i nie robi "dziur" w makijażu. Kosmetyk dodatkowo umieszczony jest w kartoniku, który zabezpieczony jest tasiemką, skąd możemy się dowiedzieć czy ktoś go przed nami otwierał czy nie. Na opakowaniu znaleźć można informacje na temat produktu oraz sposób użycia, brakuje jednak składu. Szata graficzna przyjemna dla oka, jednak nie chce współpracować z moim aparatem.
Jak na fixer przystało, produkt ma wodnistą konsystencje. Zapach lekko słodki, perfumowany, ale bardzo mi się podoba. Utrzymuje się podczas aplikacji i jakiś czas po niej.
Spray aplikuje równomiernie na wykończony makijaż, na pokrycie twarzy potrzebuję około 3-4 pompki. Następnie należy odczekać chwilę, aby produkt się wchłonął, zajmuje to jakąś minutkę, więc szybko. Fixer świetnie stapia ze sobą warstwy makijażu, usuwa efekt pudrowości jaki pozostawiają niektóre pudry. Make-up wygląda naturalnie. Produkt bardzo dobrze utrwala makijaż. Podkład czy krem BB trzyma się nieskazitelnie przez wiele godzin, bez ścierania czy rozmazywania. Spray daje śliczny glow na skórze, nie jest to jednak jakiś chamski brokat, a naturalny błysk. Płyn nie wysusza cery, ani nie działa na nią negatywnie w żaden sposób.
Niestety jeśli chodzi o wydajność to no cóż, szybko ubywa z opakowania. Myślę że przy codziennym stosowaniu wystarczyłby na jakieś trzy tygodnie, no może cztery. Jego koszt to 23,99 zł w regularnej cenie, czyli do najniższych nie należy. Warto jednak polować na niego w promocji.
Jest to wersja limitowana, więc nie wiem jak długo będzie jeszcze dostępny w Rossmannach, ale jeśli chcecie go wypróbować to lepiej się pospieszcie.
Używacie utrwalaczy do makijażu?
Skoro to wersja limitowana to trzeba się pospieszyć.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się prezentuje. 😊
OdpowiedzUsuńUżywam mam swój ulubione z Avon.
OdpowiedzUsuńwibo ma coraz fajniejsze te rzeczy :D
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas używam utrwalacza z Avon. Ten z Wibo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńRzadko się maluję, ale taki kosmetyk mógłby się spodobać mojej siostrze.
OdpowiedzUsuńJa rzadko sięgam po utrwalacze :(
OdpowiedzUsuńJeśli trafię na niego na promocji to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńRzadko używam utrwalaczy :) Wolę po prostu poprawić makijaż :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
Kusi mnie ta cała seria nowości od Wibo😊
OdpowiedzUsuńZnam wibo i stosuję ich kosmetyki :) Mają dobrą jakość, adekwatną cenę i są łatwo dostępne.
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie nie korzystam z tego typu produktów, ale dobrze wiedzieć. Zwrócił już moją uwagę, gdy wchodziło do drogerii, jako nowość :)
OdpowiedzUsuńnie używam tego typu fixerów;)
OdpowiedzUsuńZdarza mi się używać utrwalaczy, ale raczej rzadko. Niestety, mają one tendencję do wysuszania skóry, a poza tym rzadko wykonuję pełny makijaż od A do Z.
OdpowiedzUsuńCały czas sie nad nim zastanawiam..ale jakoś nie jestem na 100% przekonana, że jest mi niezbędny.
OdpowiedzUsuńNie lubię tych wszystkich utrwalaczy makijażu. Mam wrażenie, że robią więcej szkody niż pożytku. Zazwyczaj właśnie takie wielkie krople lecą z tych butelek, a sam produkt jest bardzo wodnisty. Mam w domu dwa podobne produkty. Jeden kupiony a drugi dostałam i niestety szału nie ma. Chyba najlepszy taki produkt będzie dla mnie w sprayu... Kiedyś makijażystka mi nim psikała twarz i było ok.
OdpowiedzUsuńNie używam. Zraziłam się raz, drugi i dałam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie używałam takich utrwalaczy, może pora wypróbować
OdpowiedzUsuńJa nie używam takich rzeczy.
OdpowiedzUsuńJuż niestety nie ma tego sprayu w Rossku - też go chciałam, bo wgl byłam u kosmetyczki na profesjonalnym makijażu i ona też go używała i faktycznie, chociaż użyła podkładu, który ma właściwości matujące, to skóra i tak była taka promienna - ale nie tłusta... no ideolo!
OdpowiedzUsuń