O kosmetykach Pixi słyszał już chyba każdy, na instagramie o nich głośno. Sama mam okazję testować ich produkty za sprawą paczek PR jakie dostałam w ostatnich miesiącach. Jedne sprawdzają się u mnie lepiej, inne trochę gorzej jak np. Żel do mycia twarzy Glow Tonik Cleansing Gel i mówię o tym szczerzę, bo po co ściemniać? Dzisiaj pora na kolejną recenzję kosmetyku Pixi, a dokładnie mowa będzie o maseczce rozświetlającej Glow Mud Mask.
Maseczka umieszczona jest w małej tubce o pojemności 45 ml wykonanej z miękkiego plastiku o jasnozielonym kolorze. Nakrętka w kształcie ośmiokąta łatwo się odkręca. Pod nią znajduje się niewielki otwór, dzięki czemu łatwo wydobyć odpowiednia ilość kosmetyku. Szata graficzna skormna, a jednak ładnie się prezentuje. Na opakowaniu znajdziemy informację na temat produktu oraz sposób użycia w języku angielskim. Jednak w internecie łatwo znaleźć polskie tłumaczenie oraz skład.
Kosmetyk ma gęstą konsystencję w ciemnoszarym kolorze, łatwo się rozprowadza na skórze. Zapach kojarzy mi się z męskimi perfumami, jest dość intensywny, więc nie każdemu się spodoba, je jednak się z nim bardzo polubiłam.
Maseczkę nakładam cienką warstwą na oczyszczoną cerę i zostawiam na około 15 minut. Po aplikacji pojawia się delikatne, ale przyjemne uczucie chłodu. Kosmetyk nie zasycha, ale nie tworzy skorupy, ani nie powoduje nieprzyjemnego ściągnięcia. Zmywa się łatwiej niż tradycyjne glinki, jednak ja wolę się wspomóc gąbeczką, wtedy idzie zdecydowanie szybciej. Maseczka dobrze oczyszcza cerę, pory stają się mniej widoczne, a pryszcze szybciej znikają. Skóra jest rozjaśniona, bardziej promienna, zdrowo się prezentuje. Kosmetyk nie podrażnia, a wręcz delikatnie koi zaczerwienienia.
Tubka wydaje się malutka, bo to przecież tylko 45 ml, a w rzeczywiści maseczka jest bardzo wydajna. Co do ceny no to cóż, do najtańszych ona nie należy, w Sephorze trzeba za nią zapłacić 99 zł. Doskonale wiem, że nie każdy może sobie na nią pozwolić, ale może warto umieścić ją na liście prezentów z okazji zbliżających się świąt?
Lubicie kosmetyki Pixi? Macie ulubieńca z tej marki?
O marce Pixie słychać wszędzie w internetach. Osobiście nie miałam nic jeszcze z tej firmy, ale bardzo mnie ciekawią te produkty. Fajnie, że maseczka się u Ciebie sprawdziła. Ja na mojej liście chciejstw mam paletki i kilka kosmetyków tej marki. 😃
OdpowiedzUsuńDziałanie kuszące, ale faktycznie cena wysoka.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej marce. Może warto ją samemu wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPixi ma bardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńTo jest moja ulubiona maska od Pixi. Mam już 3 opakowanie. Uwielbiam ją.
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno odkryłam kosmetyki tej marki, Myślę że znajdę wśród nich ulubione
OdpowiedzUsuńBardzo dużo czytałam o tych kosmetykach, opinii jest bardzo dużo i naszczescie więcej pozytywnych.
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam, ale ogólnie są kosmetyki które sprawdzają się u mnie lepiej :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Świetnie, że maseczka jest wydajna, mimo, iż jest droga... :)
OdpowiedzUsuńile aloe very jest w aloe verze? za 100zł powinno tego być sporo.
OdpowiedzUsuńPS. to niebieskie na ręce to serduszko? :P
Biorąc pod uwagę cenę wolę jednak zostać przy swoich glinkach :)
OdpowiedzUsuńLubię tę maseczkę, chociaż cena wydaje mi się z lekka wygórowana. Jak już ją wykończę, wypróbuję nową Nuxe :)
OdpowiedzUsuńNazwa "Pixi" troszkę mnie śmieszy hihihi ;) Rymuje się lekko z " Dipsi" i już mam w głowie czwórkę teletubisiów xd
OdpowiedzUsuńTego kosmetyku akurat nie znam. Ale seria z witaminą C jest świetna.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam okazji poznać, ale jestem bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńChyba zainwestuje trochę czasu aby poznać ten krem
OdpowiedzUsuńOczywiście moim ulubieńcem tej marki jest tonik złuszczający :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic tej marki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki do twarzy, ale tj marki kompletnie nie znam.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś zadowolona z jej działania. Pixi ma dobre kosmetyki i nic w tym dziwnego, że jest znane
OdpowiedzUsuń