Dzień dobry,
Maseczki do twarzy to kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie pielęgnacji twarzy. Nie mam ulubionych, lubię zarówno te w płachcie, glinkowe, kremowe, jak i całonocne, jednak nie przepadam za tymi typu peel-off. Na Instagramie jakiś czas temu pokazywałam Wam maski w płachcie Coconut Bio z Leaders Europe. Zużyłam już ich wiele, więc najwyższy czas napisać o nich coś więcej, jeśli jesteście ciekawi, jak się sprawdzają, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Linia Coconut Bio składa się z czterech maseczek, do wyboru mamy: borówkową, brokułową, pomidorową i pomarańczową. Umieszczone są w saszetkach, których szata graficzna jest przepiękna, nawiązuje do wersji kosmetyku. Produkt ma postać płachty, która posiada aż dwie folie zabezpieczające, które należy zdjąć przed lub w trakcie nakładania. Maseczka wykonana jest z biocelulozy, elastycznego materiału, który jest bardzo dobrze nasączony żelową, bezzapachową esencją. Płachta bardzo dobrze przylega do twarzy, nie zsuwa się. Spokojnie możemy wykonywać z niej codzienne czynności, jak gotowanie, sprzątanie czy czytanie książki, bez obawy, że maseczka nagle nam spadnie.
Przechodząc do działania, to nie będę się tutaj rozpisywała o każdej wersji osobno, ponieważ moim zdaniem działają one podobnie. Maseczka dobrze nawilża, nawadnia cerę, przynosi ulgę po całym dniu i koi podrażnienia. Buźka jest odświeżona, promienna, odzyskuje naturalny blask. Kosmetyk nie podrażnia ani nie zapycha. Zauważyłam, że maseczka Coconut Bio sprawdza się również podczas porannej pielęgnacji, szczególnie przed jakimś większym wyjściem. Przygotowuje cerę pod makijaż, dzięki czemu podkład dobrze się z nią stapia, lepiej wygląda i jest trwalszy. Relaks z tą maseczką byłby pewnie jeszcze przyjemniejszy, gdyby miały one delikatny zapach, szczególnie w wersji borówkowej i pomarańczowej, jednak nie ma co narzekać. Osoby, które cenią sobie bezzapachowe produkty do pielęgnacji, na pewno będą zadowolone. Jak już wcześniej wspomniałam, płachta jest dobrze nasączona, ale także w opakowaniu zostaje sporo esencji, którą warto zlać np. do słoiczka i używać podczas pielęgnacji pod krem.
Jeżeli lubicie maski w płachcie, to koniecznie musicie je wypróbować!
Nie znam jeszcze tej firmy ani nie testowałam takich maseczek, ale bardzo lubię takie w saszetce, bardziej niż w opakowaniach zbiorczych (choć wiem, że to nie bardzo ekologiczne jest). Brokułową bym z ciekawości spróbowała.
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują te maseczki, jeszcze nie słyszłam o tej marce.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale maseczki wydają się bardzo ciekawe, najchętniej użyłabym tej borówkowej :)
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką wszelakich maseczek do twarzy, ale tych jeszcze chyba wcześniej nie widziałam. Lubię stosować taką pielęgnację, więc pewnie się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tę maski :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej firmy, ale same opakowania bardzo mnie kuszą, zwłaszcza, że moja skóra zbuntowała się na mrozy i potrzebuje orzeźwienia
OdpowiedzUsuńBorówkowa mnie kusi :) Przyda mi się spora porcja nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńOj owocowe maseczki. Powiem Ci że one wyglądają tak smacznie. Szkoda,że nie są do zjedzenia.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe owocowe maski:)
OdpowiedzUsuńkuszą mnie te maski muszę przyznać :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te maseczki. Lubię maski w płachcie więc mozliwe, ze się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJagódka dla mnie :D
OdpowiedzUsuńnie znam marki, ale chętnie poznam... chociaż maseczek mam pod dostatkiem :)
OdpowiedzUsuńWyglądają ciekawie i gdybym nie miała szlabanu na kupowanie maseczek jednorazowych, to może być się skusiła ;))
OdpowiedzUsuńSama stosuję maseczki tej firmy i to co mogę powiedzieć w krótkich o nich słowach, to to że są zarąbiste. Nie dziwię się, że nie wyobrażasz sobie bez nich dbania o twarz.
OdpowiedzUsuńPolubiłam się z nimi :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale jestem jej ciekawa. Wypróbuje koniecznie bo uwielbiam maseczki w płachcie :)
OdpowiedzUsuńFajny design tych maseczek. Chętnie je przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze maseczek tej marki. Myślę, że zaczęłabym od zielonej. Najbardziej mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski w płachcie, a tych jeszcze nie miałąm.
OdpowiedzUsuńŚwietne mają opakowania :)
OdpowiedzUsuńJa też sobie nie wyobrażam pielęgnacji bez maseczki. Bardzo lubię z Medihical chyba tak się nazywa ta firma. I mega polecam! Tych masek nie znam.
OdpowiedzUsuń