Dzień dobry,
Chciałabym, aby w 2022 roku udało mi się zmniejszyć, chociaż do połowy, moje zapasy kosmetyczne, ale wiem, że nie będzie łatwo. W drogeriach pojawia się tyle ciekawych nowości, że ciężko przejść obok nich obojętnie. Postaram się ograniczyć zakupy do minimum, ale czas pokaże, jak będzie. W dzisiejszym wpisie zapraszam Was na podsumowanie zużytych kosmetyków w lutym. Jeśli jesteście ciekawi, co udało mi się zdenkować, to zapraszam na dalszą część wpisu.
1. Tonik do twarzy z mleczkiem tygrysim, Fluff — przyjemny kosmetyk, delikatnie nawilża buźkę, odświeża ją i tonizuje. Produkt koi zaczerwienia wokół wyprysków, uspokaja cerę. Opakowanie wyposażone jest w atomizer, który aplikuję dość dużą chmurkę toniku i niestety ląduje on nie tylko na twarzy, ale także wokół. Jeśli chodzi o działanie, to jestem zadowolona, ale aplikator bym wymieniła.
2. Krem nawilżona skóra, Tołpa Authentic — kocham, uwielbiam i na pewno kupię kolejne opakowanie. Krem świetnie nawilża cerę, pomaga w odbudowie naruszonej bariery hydrolipidowej. Kosmetyk jest lekki, szybko się wchłania i idealnie sprawdza się pod makijaż. Produkt nie powoduje błyszczenia się cery i nie zapycha.
3. Nawilżająco-kojący krem do twarzy, Bielenda Eco Sorbet (recenzja) — dobrze nawilża cerę, odżywia ją i koi różnego rodzaju zaczerwienienia i podrażnienia. Jest to dość bogaty kosmetyk, dlatego najlepiej sprawdza się u mnie na noc. Krem nie zapycha ani nie powoduje nadmiernego przetłuszczania się cery. Dodatkowym plusem jest przepiękny owocowy zapach, pachnie jak malinowa mamba.
4. Transparentny puder do twarzy o wysokim stopniu mikronizacji, NAM — kupiłam go z ciekawości, na jakiejś promocji i pokochałam właściwie od pierwszego użycia. Produkt świetnie utrwala makijaż, delikatnie wygładza pory, dając efekt photoshop'a. Puder matuje cerę, ale nie jest to taki płaski mat, a bardziej satynowe wykończenie. Sprawdza się zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia. Myślę, że jeśli tylko uda mi się go dorwać, to zaopatrzę się w kolejne opakowanie.
5. Kremowa pianka oczyszczająca do twarzy, Blueberry Siberica (recenzja) — ma gęstą, puszystą konsystencję, w kontakcie z wodą zmienia się w piankę. Sprawdza się zarówno w porannej, jak i wieczornej pielęgnacji. Dobrze oczyszcza cerę z różnego rodzaju zanieczyszczeń. Nie podrażnia ani nie wysusza. Pianka jest bardzo wydajna, na jedno użycie potrzeba jej niewiele.
6. Łagodnie złuszczający scrub do ciała, Soraya Healthy Body Diet (recenzja) — dobrze złuszcza martwy naskórek, jednak nie jest to bardzo mocny zdzierak. Drobinki cukru rozpuszczają się powoli, pozwalają na wykonanie dokładnego masażu. Po użyciu skóra jest miękka w dotyku, ale dodatkowo warto zastosować balsam. Zużyłam dwa opakowania, ale więcej nie kupię, bo zapach nie do końca mi podpasował.
7. Żel pod prysznic Rokitnik i Wanilia, Alverde — ma śliczny, słodki zapach idealny na okres jesienno-zimowy. Dobrze oczyszcza ciało, odświeża je. Żel nie wysusza ani nie podrażnia. Do tej wersji raczej nie wrócę, bo to edycja limitowana, ale pewnie kupię inne.
8. Odżywczo-regenerujący szampon do włosów, Nacomi (recenzja) — niestety, zawiodłam się na nim. Kosmetyk plącze włosy, są one szorstkie, domagają się dużej ilości odżywki i niestety przetłuszczają się szybciej, niż w przypadku innych szamponów. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam też, że skóra głowy zaczyna mnie swędzieć. Zużyłam, ale na pewno do niego nie wrócę.
9. Szampon do włosów Mleczko Waniliowe i Papaja, Garnier (recenzja) — dobry kosmetyk myjący oparty o SLS-y. Produkt w kontakcie z wodą świetnie się pieni, oczyszcza włosy z różnego rodzaju zanieczyszczeń, w tym również z kosmetyków do stylizacji. Pasma po myciu nie są splątane ani wysuszone. Stosowałam go co kilka myć naprzemiennie z delikatniejszymi szamponami.
10. Maska do włosów przeciwdziałająca wypadaniu, Receptury Babuszki Agafii — dobrze nawilża i wygładza pasma. Włosy świetnie się układają, są miękkie i delikatne w dotyku. Najlepiej sprawdza się, jeśli potrzyma się ją minimum 10-15 min. Maska nie obciąża włosów ani nie przyspiesza ich przetłuszczania. Czy faktycznie przeciwdziała wypadaniu? Nie wiem, nie stosuję masek na skórę głowy, a przy stosowaniu na długość nie ma jak zadziałać w ten sposób.
11. Ujędrniająca maska w płachcie Pomegranate, Missha — ma postać dobrze nasączonej tkaniny, która dobrze przylega do twarzy. Po użyciu cera jest świetnie nawilżona i ukojona, odzyskuje naturalny, promienny wygląd. W opakowaniu zostaje jeszcze sporo serum, które można wykorzystać podczas porannej czy wieczornej pielęgnacji.
12. Maska w płacie z witaminą C Fresh Mix It, Action — jest to taka podwójna saszetka, w jednej części jest tkanina, a w drugiej serum, trzeba przecisnąć płyn do drugiej komory, a następnie otworzyć opakowanie i nałożyć maskę. Materiał dobrze przylega do twarzy, nie zsuwa się z niej. Kosmetyk nawilża i delikatnie rozświetla cerę. Jak za tą cenę to całkiem spoko produkt, bo kosztowała chyba 4 czy 5 zł.
Jestem ciekawa tej kremowej pianki oczyszczającej.
OdpowiedzUsuńŚwietne denko. Kosmetyki kojarzę, ale żadnego nie miałam osobiście :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe denko, nic nie znam ;)
OdpowiedzUsuńFajne denko
OdpowiedzUsuńŁadne denko i nawet kilka produktów znam :) Krem Tołpa bardzo polubiłam podobnie jak peeling Soraya. Chociaż fakt porzeczka lepsza :D Tonik fluff mam aktualnie w fioletowej wersji - też bardzo mi się spodobał, mam ochotę na Twoją wersję :)
OdpowiedzUsuńTołpa bielenda i Babuszka agafia są mi znane. Często sięgam po te produkty
OdpowiedzUsuńtrochę tego jest
OdpowiedzUsuńZnam krem do twarzy Bielendy eco sorbet, ale również maskę z tej serii. Mają fajny zapach i działanie i obydwa przypadły mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńMleczko tygrysie wow! :D No kurczę nieźle to brzmi :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam żadnego kosmetyku, ale jestem bardzo ciekawa peelingu Soraya. W końcu muszę wypróbować 😉
OdpowiedzUsuńNa ten puder skusiłam się przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie kupić ten puder!
OdpowiedzUsuń