Dzień dobry,
Czy jest tutaj ktoś, kto nigdy nie słyszał o popularnym peelingu Tołpa 3 enzymy? Podejrzewam, że nie. Jeśli tak, jak ja, testowaliście ten kosmetyk i go bardzo polubiliście, to mam do was bardzo dobrą informację. Ananasowa rodzinka Tołpa Enzyme. rozrosła się o kolejne kosmetyki nie tylko do pielęgnacji twarzy, ale także włosów i ciała. Dzięki uprzejmości marki Tołpa mam okazję w ramach współpracy testować te produkty. Dzisiaj skupię się na kosmetykach do pielęgnacji twarzy, więc jeśli jesteście ciekawi, co nowego się pojawiło i jak się sprawdzają, to zapraszam na dalszą część wpisu.
- Enzymatyczną piankę do mycia twarzy
- Enzymatyczny żel-olejek do mycia twarzy
- Enzymatyczne serum nawilżające
- Enzymatyczne serum rozświetlające
- Enzymatyczne serum wyrównujące
Enzymatyczna pianka do mycia twarzy umieszczona jest w butelce o pojemności 150 ml wykonanej z przeźroczystego plastiku. Opakowanie wyposażone jest w aplikator, który spienia produkt. Jest to wygodne rozwiązanie, nic się nie zacina, ani nie cieknie. Butelka dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się z niej.
Kosmetyk ma płynną, wodnistą konsystencję, jednak dzięki aplikatorowi zmienia się w puszystą, delikatną piankę. Uwielbiam ten moment, kiedy nakładam ją na buźkę, jest to bardzo przyjemne. Zapach jest przyjemny, owocowy, typowy do tej serii. Aromat nie jest intensywny ani męczący.
Piankę najczęściej stosuję w porannej pielęgnacji twarzy. Nakładam porcję produktu na zwilżoną buźkę i wykonuję delikatny masaż przez 2-3 minuty, a następnie dokładnie spłukuję. Kosmetyk bardzo dobrze oczyszcza cerę z nocnych zanieczyszczeń. Skóra jest delikatnie wygładzona, miękka i przyjemna w dotyku. Pianka nie wysusza ani nie podrażnia, po użyciu buźka nie jest ściągnięta. Wydajność, jak na tego typu produkt, jest bardzo dobra, używam jej od miesiąca, a jeszcze na jakiś czas mi wystarczy. W cenie regularnej kosztuje 31,99 zł, ale na promocji można upolować ją za 22-23 zł.
Enzymatyczny żel-olejek do mycia twarzy otrzymujemy w plastikowej butelce o pojemności 195 ml. Łatwo można w niej obserwować stopień zużycia. Opakowanie wyposażone jest w wygodną pompkę, która ułatwia wydobycie potrzebnej ilości produktu. Aplikator nie zacina się i nie pluje zawartością. Butelka jest szczelna, bez obaw można ją przewozić w walizce czy torebce.
Konsystencja produktu jest żelowa, średnio gęsta i taka lekko olejkowa. W kontakcie z wodą bardzo dobrze się pieni i bez problemu się spłukuje, nie pozostawiając tłustej warstwy. Zapach jest przyjemny, owocowy, ale szybko się ulatnia.
Żel zazwyczaj stosuję podczas wieczornej pielęgnacji, jako drugi krok w dwuetapowym oczyszczaniu twarzy. Niewielką ilość produktu delikatnie spieniam w dłoniach i masuję buźkę przez kilka chwil, a następnie spłukuję i przechodzę do dalszej pielęgnacji. Kosmetyk dobrze oczyszcza cerę z pozostałości olejku/masełka do demakijażu, a także innych zanieczyszczeń. Buźka jest czyściutka, wygładzona i miękka w dotyku. Producent zapewnia, że żel-olejek radzi sobie z zastygającym podkładem oraz filtrem słoneczny, więc spróbowałam go użyć dwa razy jako produktu do demakijażu, jednak zdecydowanie lepiej sprawdza się u mnie jako drugi krok oczyszczania. Kosmetyk nie podrażnia, nie wysusza skóry, jednak trzeba być ostrożnym w okolicy oczu, bo strasznie piecze, kiedy dostanie się pod powiekę. Wydajność jest dobra, na jedno użycie wystarcza pompka żelu. Produkt w cenie regularnej kosztuje 31,99 zł, jednak podobnie jak piankę, na promocji można go kupić za 22-23 zł.
Enzymatyczne serum nawilżające umieszczone jest w plastikowej buteleczce o pojemności 30 ml, która dodatkowo włożona jest w kartonik. Opakowanie wyposażone jest w wygodną pipetę, która ułatwia nabranie i zaaplikowanie odpowiedniej ilości kosmetyku. Buteleczka jest poręczna, nie zajmuje dużo miejsca, więc zmieści się w każdej kosmetyczce.
Konsystencja jest płynna, żelowa. Ma w sobie zanurzone mikrokuleczki z witaminą E. Zapach jest przyjemny, owocowy. Aromat unosi się podczas aplikacji, a później stopniowo się ulatnia.
Serum według producenta stosować można codziennie rano i wieczorem, ja jednak stosuję je 2-3 razy w tygodniu podczas wieczornej pielęgnacji. Kilka kropel produkty rozprowadzam na dłoni, aż mikrokuleczki się rozpuszczą i wklepuję w oczyszczoną, stonizowaną buźkę. Kosmetyk pozostawia na skórze lekko klejącą się warstwę, jednak po aplikacji kremu wszystko ładnie się wchłania. Serum dobrze nawilża cerę, delikatnie ją wygładza i przyspiesza regeneracje naskórka. Buźka jest delikatna w dotyku i odzyskuje naturalny blask. Produkt jest wydajny, taka buteleczka spokojnie wystarczy mi na 2-3 miesiące regularnego stosowana. Kosmetyk nie podrażnia i nie zapycha. Serum w cenie regularnej kosztuje 44,99 zł, ale na promocji można je upolować za około 32 zł.
Jestem bardzo ciekawa dwóch pozostałych ser z tej serii i myślę, że kiedyś się na nie skuszę.
Kosmetyki z tej firmy fajnie się u mnie sprawdzają, więc te też bardzo chętnie bym przetestowała:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta seria 😀
OdpowiedzUsuńCzuję się zaciekawiona tą serią.
OdpowiedzUsuńJa mam piankę i serum. Dłużej używam serum - pod krem jest fajne. Pianka też bardzo fajna, podoba mi się, że nie znika od razu :)
OdpowiedzUsuńJaka ciekawa seria kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMarkę tołpa uwielbiam tak jak i kultowy peeling ;) Fajnie, że seria się powiększyła :)
OdpowiedzUsuńświetne nowości :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta seria i nowości do włosów, które ostatnio wypuścili :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię markę Tołpa, jednak nie znam tej serii. Bardzo ciekawy post. Muszę spróbować pianki ;)
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej zwróciłam na nie uwagę, ale jeszcze ich nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńNIe wszystkie produkty z firmy tołpa mnie przekonują do siebie, ale ta seria wygląda ciekawie. Chętnie przetestuje aby poznać jej działanie.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych kosmetyków, skoro tak dobrze się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńz tego co kojarzę z tej serii miałam tylko peelingi i byłam z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki tej marki i bardzo często je sobie zamawiam. Tych nowości nie miałam okazji jeszcze stosować.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że seria się powiększyła. Lubię ich peeling enzymatyczny. :)
OdpowiedzUsuń