Swój pierwszy peeling Wellness&Beauty kupiłam jakieś cztery lata temu, miałam do nich dość ograniczony dostęp, ponieważ w moim Rossmannie były niedostępne. Testowałam wtedy wersję z olejkiem z mango i kokosa, jej zapach był cudowny! Jakiś czas temu zauważyłam, że te peelingi pojawiły się wreszcie w mojej drogerii, niestety już nie te same, które widziałam wcześniej. Stwierdziłam jednak, że wypróbuję jeden z nich i mój wybór padł na Peeling na bazie soli morskiej i oleju The Beauty Of Lomi Lomi, który zawiera olej z pestek brzoskwini i ekstrakt z kwiatów orchidei. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdził? Jeśli tak to zapraszam na dalszą część wpisu.
Peeling umieszczony jest w przeźroczystym słoiczku o pojemności 300 g, który na pierwszy rzut oka wydaje się być szklany, jednak to plastik. Kosmetyk posiada ciekawe zamknięcie, ładnie to wygląda, jednak podczas otwierania trzeba uważać na paznokcie, bo można je łatwo połamać. Lubię takie opakowania w peelingach, ponieważ wiem, że wydobywam kosmetyk do samego końca, nic się nie marnuje, trzeba jednak uważać, aby do środka nie dostała się woda. Szata graficzna prosta, ładnie się prezentuje. Na opakowaniu umieszczona jest naklejka na której znaleźć można informacje na temat produktu w języku polskim.
Peeling ma dość gęstą konsystencję, zawiera mnóstwo drobinek soli, które zatopione są w oleju. Jeśli zaś chodzi o zapach to spodziewałam się czegoś cudownego, wiecie połączenie oleju z pestek brzoskwiń i ekstrakt z kwiatów orchidei brzmi cudownie. A co się okazało? Aromat jest dziwny, mdły, oleisty. Jak dla mnie jest on strasznie męczący, nieprzyjemny, brakuje mi w nim jakiejś świeżej, owocowej lub kwiatowej nuty.
Przed użyciem peeling trzeba dobrze wymieszać, ponieważ sól opada na dno, a na wierzchu zostaje warstwa oleju. Nakładam go na wilgotne ciało oczyszczone żelem pod prysznic. Drobinki są małe, ale dość ostre, pod wpływem wody powoli się rozpuszczają. Peeling bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka, jego moc można sobie trochę stopniować w zależności od siły masażu jaki nim wykonujemy. Dzięki olejom w składzie po spłukaniu skóra jest delikatnie natłuszczona, miękka i przyjemna w dotyku. Nie ma potrzeby dodatkowej aplikacji balsamu czy masła. Trzeba jednak pamiętać, aby kosmetyku nie aplikować na uszkodzony, czy podrażniony naskórek, ponieważ sól może wywołać nieprzyjemne uczucie pieczenia i szczypania.
Wydajność słaba, peeling bardzo szybko ubywa z opakowania. Taki słoiczek wystarcza na około 4-5 użyć, czyli bez szału. W cenie regularnej kosztuje około 14 zł, jednak na promocji można go kupić trochę taniej. Jeśli chodzi o działanie to peeling jest dobry, jednak jego zapach nie przypadł mi do gustu, dlatego nie zamierzam do niego wracać.
Znacie peelingi Wellness&Beauty? Lubicie?
Lata temu miałem i dobrze się sprawdzał opakowanie wykorzystałem dalej :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji by sięgnąć po którykolwiek z kosmetyków z tej serii. Ale przyznam, że zaciekawiłaś mnie tym peelingiem - no i te opakowanie takie sympatyczne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie solne peelingi najczęściej też takie używam w swojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest fajne, ale nie przepadam za takimi peelingami :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się konsystencja i to, że można sobie "regulować" ostrość peelingowania :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie peelingu, więc chętnie wypróbuję, zwłaszcza, że jest dostępny w rossmanie :-)
OdpowiedzUsuńMa bardzo ciekawe opakowanie :) Podoba mi się kolor tego produktu :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że nie kojarze ich kosmetyków, ale ten przypadł mi do gustu. Szczególnie opakowanie które jest piękne :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś niebieską wersję tego peelingu i miło wspominam jej działanie i zapach :)
OdpowiedzUsuńHypoalergiczny, wzmacniający szampon do pielęgnacji skóry głowy i włosów osłabionych, wypadających, a także farbowanych to ten produkt https://mejores-suplementos.es/champu-para-la-caida-del-cabello-dermena-ayudara-a-la-alopecia-androgenica/ Warto mieć go w swojej kosmetyczce.
OdpowiedzUsuńLubię ich olejki do ciała ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taki żółty. Finalnie cały zużył mój mąż, bo ja mam na ciele często drobne ranki i szczypało mnie po nim wszystko jak nie wiem :D No i mój ładnie pachniał :D
OdpowiedzUsuńLubię peelingi Wellness&Beauty, ale unikam solnych, bo mam bardzo wrażliwą skórę, która nie znosi soli.
OdpowiedzUsuńSzkoda tego zapachu. Podoba mi się jego konsystencja, lubię mocniejsze peelingi.
OdpowiedzUsuńJa za solnymi w ogólnie nie przepadam, moja skóra średnio się z takimi lubi :)
OdpowiedzUsuńUżywam innego:)
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling tylko inną wersję zapachową. Podoba mi się samo opakowanie w formie słoiczka oraz to, że kosmetyk można użyć do końca. Ale faktycznie wydajność słaba, ja miałam uczucie pieczenia mimo, że nie miałam żadnych ranek na skórze. Jednak bardziej preferuje peelingi cukrowe :)
OdpowiedzUsuńZapach średni zgadam się. ale jakoś produktu super . Szkoda ze mało wydajny ;/
OdpowiedzUsuńBardzo ładne opakowanie w formie słoiczka, jednak sama też nie wiem czy zapach idealnie wpasowałby się w mój gust, może kiedyś spróbuję tylko inną nutę aromatyczną :)
OdpowiedzUsuńja ma zóltą wersje i wymiata, zielonej nie próbowalam:)ale to jak wykończę ten sprobuje inny
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi, ale ten nie rezonuje ze mną, choć zapach może mieć apetyczny. Ostatnio eksperymentuję z delikatnymi peelingami w domu. Nie kupuję gotowych, wszystko czego potrzebuję mam pod ręką w kuchni, gorąco polecam :)
OdpowiedzUsuńNa co dzień sięgam raczej po peelingi cukrowe - są łagodniejsze dla mojej delikatnej skóry ;) Mam też przykro doświadczenia z wersją solna - pewnego czasu ziarenka okrutnie podrapały mi skórę na brzuchu ;)
OdpowiedzUsuń