Nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez tonizowania cery, zarówno rano jak i wieczorem ten krok jest obowiązkowy, którego nie wolno pomijać. Jakiś czas temu zdenkowałam nawilżającą mgiełkę do twarzy z Sesamis, którą stosowałam właśnie w tym celu. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że nie pisałam o niej tutaj, jednak już nadrabiam, bo myślę że warto! Jesteście ciekawi?
Mgiełka umieszczona jest w wygodnej plastikowej buteleczce o pojemności 80 ml, dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się z niej. Wyposażona jest w atomizer, który nie zacina się, wydobywa delikatną, przyjemną chmurkę produktu. Szata graficzna prosta, bez zbędnych udziwnień. Na opakowaniu napisy tylko w języku chińskim, jednak w internecie łatwo znaleźć polski opis oraz skład, np. tutaj.
Konsystencja wodnista, jednak tak jak wspomniałam już wyżej, dzięki atomizerowi ma postać przyjemnej mgiełki, która równomiernie osadza się na twarzy. Co do zapachu, to no cóż, na kolana mnie nie powalił. Osobiście przypomina mi takie kwiatowe, babcine perfumy, na szczęście bardzo szybko się ulatnia.
Mgiełkę najczęściej stosuję rano i wieczorem po oczyszczeniu buźki żelem lub pianką. Na jedną aplikację wystarczają dosłownie 2-3 naciśnięcia atomizera. Produkt niweluje uczucie suchości i ściągnięcia skóry jakie czasem pojawia się po myciu. Delikatnie nawilża, nawadnia i koi drobne zaczerwienienia. Przywraca cerze komfort i naturalny blask i przygotowuje ją na dalsze kroki pielęgnacyjne. W jej składzie można znaleźć wyciąg z zielonej herbaty, kwas hialuronowy czy ekstrakt z mięty, czyli to co moja buźka lubi. Mgiełka sprawdza się również do odświeżenia skóry w ciągu dnia, a także podczas wykonywania makijażu, pięknie scala jego warstwy i usuwa efekt pudrowości. Nie zauważyłam jednak, aby wpływał jakoś szczególnie na jego trwałość.
Mgiełkę bardzo polubiłam i myślę, że mogłabym do niej wrócić. Wydajność na duży plus, pomimo małej pojemności wystarczyła mi na kilka tygodni regularnego stosowania. Jej koszt to około 49 zł, czy to dużo? I tak i nie, zależy jak na to patrzeć. Moim zdaniem warto ją jednak wypróbować.
Pamiętacie o tonizowaniu cery podczas pielęgnacji? Jakiego toniku aktualnie używacie?
Mgiełka umieszczona jest w wygodnej plastikowej buteleczce o pojemności 80 ml, dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się z niej. Wyposażona jest w atomizer, który nie zacina się, wydobywa delikatną, przyjemną chmurkę produktu. Szata graficzna prosta, bez zbędnych udziwnień. Na opakowaniu napisy tylko w języku chińskim, jednak w internecie łatwo znaleźć polski opis oraz skład, np. tutaj.
Konsystencja wodnista, jednak tak jak wspomniałam już wyżej, dzięki atomizerowi ma postać przyjemnej mgiełki, która równomiernie osadza się na twarzy. Co do zapachu, to no cóż, na kolana mnie nie powalił. Osobiście przypomina mi takie kwiatowe, babcine perfumy, na szczęście bardzo szybko się ulatnia.
Mgiełkę najczęściej stosuję rano i wieczorem po oczyszczeniu buźki żelem lub pianką. Na jedną aplikację wystarczają dosłownie 2-3 naciśnięcia atomizera. Produkt niweluje uczucie suchości i ściągnięcia skóry jakie czasem pojawia się po myciu. Delikatnie nawilża, nawadnia i koi drobne zaczerwienienia. Przywraca cerze komfort i naturalny blask i przygotowuje ją na dalsze kroki pielęgnacyjne. W jej składzie można znaleźć wyciąg z zielonej herbaty, kwas hialuronowy czy ekstrakt z mięty, czyli to co moja buźka lubi. Mgiełka sprawdza się również do odświeżenia skóry w ciągu dnia, a także podczas wykonywania makijażu, pięknie scala jego warstwy i usuwa efekt pudrowości. Nie zauważyłam jednak, aby wpływał jakoś szczególnie na jego trwałość.
Mgiełkę bardzo polubiłam i myślę, że mogłabym do niej wrócić. Wydajność na duży plus, pomimo małej pojemności wystarczyła mi na kilka tygodni regularnego stosowania. Jej koszt to około 49 zł, czy to dużo? I tak i nie, zależy jak na to patrzeć. Moim zdaniem warto ją jednak wypróbować.
Pamiętacie o tonizowaniu cery podczas pielęgnacji? Jakiego toniku aktualnie używacie?
Ja o toniku zawsze zapominam :/
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ją widzę. Dobrze, że ten zapach szybko się ulatnia.
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam toniku Fitokosmetik.
Bardzo fajna ta mgiełka, ja obcenie w ciągu dnia sięgam po hydrolaty ;)
OdpowiedzUsuńChętnie nabędę taką mgiełkę, przyznam że nie miałam takiego kosmetyku. Chociaż używam zazwyczaj hydrolatów
OdpowiedzUsuńLubię takie mgiełki, tylko zawsze za dużo psikam. Sesamis tez lubię, miałam ich krem do twarzy i był super.
OdpowiedzUsuńTonizowanie skóry to u mnie obowiązkowy krok w pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego produktu:)
OdpowiedzUsuńTonik jest bardzo ważny :). U mnie najczęściej w tej roli są hydrolaty, ale i po toniki chętnie sięgam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta mgiełka!❤
OdpowiedzUsuńUżywanie mgiełki, to bardzo dobra opcja. Służy na skórę i włosy. Tak samo jak tonik, niezbędna w pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńjak jest wydajna, to cena aż tak nie boli :) wydaje się dośc spoko, ja nawet marki nie znam ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się wcześniej z tą mgiełką, ale chętnie przetestuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo lubię mgiełki do makijażu szczególnie takie nawilżające. Nie znam tej marki, ale zainteresowałaś mnie tym produktem :)
OdpowiedzUsuńJa z toników najbardziej lubię hydrolaty, bo najlepiej działają na moją skórę. Ta mgiełka też wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńLubię takie mgiełki zwłaszcza latem mega orzeźwienie dają twarzy i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze pamiętam o tonizowaniu skóry. Dawniej myślałam, że jest ono zbędne, ale teraz już tak nie uważam. Muszę zdecydowanie zmienić przyzwyczajenie.
OdpowiedzUsuńmuszę poważnie rozważyć zasosowanie takiej mgiełki, ostatnio moja cera się trochę buntuje i szukam czegoś odpowiedniego, myślę, że spróbuję z tą mgiełką :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie toniki w sprayu. Mam wrażenie, że lepiej rozprowadza się je na twarzy niż takie zwykłe toniki i nie trzeba pocierać wacikiem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mgiełki tego typu bo dzięki nim szybko można odświeżyć twarz. To bardzo fajna alternatywna opcja dla klasycznych toników, po które nie zawsze chce mi się sięgnąć.
OdpowiedzUsuń