Dzień dobry,
Po dłuższej, bo właściwie półrocznej przerwie, wracam na bloga z serią denkowych wpisów. Brakowało mi ich i mam wrażenie, że przez to, że przestałam zbierać puste opakowania, jakoś się zdemotywowałam i zamiast zużywać do końca, to otwierałam kolejne produkty. Mam nadzieję, że teraz będę bardziej regularna i zmniejszę ilość kosmetyków w łazience. Dzisiaj zapraszam was na przegląd tego, co udało mi się zużyć w październiku. Jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam na dalszą część wpisu.
1. Łagodząca emulsja myjąca Born to be Mild, Resibo (recenzja) — świetna, jako pierwszy krok w dwuetapowym oczyszczaniu twarzy. Kosmetyk ma kremową, płynną konsystencję i neutralny zapach. Bardzo dobrze radzi sobie z rozpuszczaniem makijażu, niestraszny mu zastygający podkład czy tusz do rzęs. Emulsja jest skuteczna, a przy tym delikatna, nie podrażnia skóry ani oczu. Dużym plusem jest również wydajność, bo nie trzeba jaj dużo na jedno użycie.
2. Płyn micelarny, Biolaven — używałam go do demakijażu oczu i sprawdza się w tej roli bardzo dobrze. Kosmetyk szybko i bez pocierania rozpuszcza cienie do powiek i tusz do rzęs. Nie podrażnia delikatnej okolicy oczu, nawet jeśli odrobina produktu dostanie się pod powiekę, to nie pojawia się dyskomfort. Płyn ma przyjemny, winogronowo-lawendowy zapach.
3. Kojąca galaretka do mycia twarzy i demakijażu, Mohani (recenzja) — kosmetyk do demakijażu o ciekawej konsystencji przypominającej nie do końca stężałą galaretką, która pod wpływem ciepła zmienia się w olejek. Świetnie sprawdza się zarówno do demakijażu twarzy, jak i oczu, dlatego trzymałam ją w kosmetyczce na wyjazdy. Galaretka bardzo dobrze rozpuszcza makijaż i oczyszcza twarz z różnego rodzaju zanieczyszczeń. Kosmetyk nie podrażnia ani nie wysusza buźki. Sprawdzi się u każdego, niezależnie od rodzaju cery.
4. Podkład do twarzy Better Than Perfect, Eveline (recenzja) — mój aktualny ulubieniec, używam go właściwie codziennie do pracy i wiem, że mnie nie zawiedzie. Produkt ładnie stapia się z cerą i wygląda bardzo naturalnie, a przy tym świetnie kryje drobne niedoskonałości. Delikatnie przypudrowany bez zarzutu utrzymuje się przez cały dzień. Wypróbowałam go również na większe wyjścia i także daje radę.
5. Żel pod prysznic White Gloss, Balea (recenzja) — żele Balea często przewijają się w mojej łazience. Wersja White Gloss to limitowana edycja bodajże z jesieni 2020. Ma przyjemny zapach, połączenie kokosa, wanilii i kwiatowych nut jest idealne na okres jesienno-zimowy. Żel dobrze się pieni i oczyszcza ciało. Nie podrażnia skóry i nie wysusza. Kosmetyk robi to, co robić to powinien, w zapasach czekają jeszcze inne warianty.
6. Multifunkcyjna ryżowa maska do włosów 4w1, HairBoom (recenzja) — świetna maska do włosów, po którą sięgałam, kiedy zależało mi, aby moja fryzura prezentowała się idealnie. Kosmetyk dobrze nawilża, odżywia i wygładza pasma. Włosy odzyskują naturalny blask, są miękkie i dobrze się układają. Produkt nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania się kosmyków. Myślę, że do niej wrócę, jak tylko trochę uszczuplę moje zapasy.
7. Maska w płachcie Volume Collagen Boost, Pixi — wykonana jest z cienkiego materiału, który dobrze dopasowuje się do twarzy i nie zsuwa się z niej. Kosmetyk przynosi ulgę po całym dniu, delikatnie koi, nawilża i odżywia cerę. Buźka prezentuje się po niej zdrowo i promiennie.
8. Maska do włosów z kwasem hialuronowym i aloesem, Garnier — ma postań cienkiej, mocno nasączonej płachty, która dobrze przylega do twarzy. Produkt genialnie nawilża i nawadnia cerę, koi różnego rodzaju podrażnienia i zaczerwienienia. Fajnie sprawdzi się przed makijażem na jakieś większe wyjście.
9. Oczyszczająca maseczka glinkowa Chlorofil, Soraya — ma kremową konsystencję, dzięki czemu łatwo rozprowadza się na skórze i delikatny, przyjemny, świeży zapach kojarzący się z zielonymi liśćmi. Produkt nie zasycha na skorupę i łatwo się zmywa. Maseczka dobrze oczyszcza cerę i ją odświeża. Po zmyciu buźka nie jest ściągnięta ani wysuszona.
10. Kojąco-chłodząca maseczka prebiotyczna Skin Restart Sensory, Bielenda — ma kremowo-żelową konsystencję i przyjemny zapach. Zaraz po nałożeniu czuć przyjemne chłodzenie, które przynosi ulgę podrażnionej, zaczerwienionej cerze. Maseczka dobrze nawilża i przyspiesza regenerację skóry. Na pewno kupię ją ponownie.
11. Żelowy peeling do twarzy Water Balance, Bielenda — kupiłam go podczas zakupów w Biedronce, bo zaciekawiła mnie ta seria. Kosmetyk ma żelową konsystencję, w której zanurzone zostały malutkie, niezbyt ostre drobinki. Produkt należy nałożyć na skórę, wykonać delikatny masaż, zostawić na kilka chwil i zmyć. Peeling delikatnie złuszcza martwy naskórek i wygładza cerę, jednak nie jest to jakiś spektakularny efekt.
Na pewno kilka zaprezentowanych tutaj kosmetyków będą chciała przetestować.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe denko, zwłaszcza zaciekawiła mnie ryżowa maska do włosów :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne denko! :) Sporo produktów nawet znam. Ten podkład z Eveline kiedyś uwielbiałam :)
OdpowiedzUsuńSerum z aloesu wydaje się, że jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńMiałam maskę bielenda skin restart w dużym opakowaniu i była super! :) Podkład eveline niedługo zacznę używać :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać galaretki Mohani i mam co do niej mieszane uczucia. Stosując ją samodzielnie, za każdym razem miałam wrażenie, że moja skóra nie jest w pełni oczyszczona. Dobrze radzi sobie z rozpuszczaniem makijażu i sprawdza się jako wstępne oczyszczanie.
OdpowiedzUsuńbardzo fajne denko ;)
OdpowiedzUsuńMiałam płyn micelarny z Biolaven już parę razy . Emulsję do demakijażu z Resibo chętnie nabędę, bo mam bardzo wrażliwe oczy przy zmywaniu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńU mnie denko w październiku wypadło słabo, ale listopad naprawdę nadrabia już teraz. Znam płyn micelarny Biolaven i bardzo dobrze go wspominam. Podkładu better than perfect dopiero będę używać. Mam nadzieję, że i u mnie sprawdzi się tak dobrze 👍
OdpowiedzUsuńwow, nie znam nic!
OdpowiedzUsuńUwielbiam śledzić denka, także cieszę się, że do nich wracasz ;) Różową maseczkę Bielendy mam w słoiczku, ale jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńO dziwo nic nie znam z Twojego denka :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic z tego denka, ale widzę, że jest się czym zainteresować.
OdpowiedzUsuńostatnio wróciłam do kosmetyków biolaven i jestem zachwycona :) ta maska z pici sprawdza się u mnie super
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z wymienionych kosmetyków, ale ja symbolicznie ich tylko używam, najchętniej poruszam się po aloesowych obszarach.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie galaretka do twarzy, jestem ciekawa tego, czy by pasowała jej konsystencja
OdpowiedzUsuńWidzę, że w tym miesiącu miałaś szasnę zużyć same perełki kosmetyczne!
OdpowiedzUsuńSpore denko.. u mnie w październiku dość ubogo... jedynie żele pod prysznic zeszły.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi tym wpisem, że kiedyś często robiłam wpisy pokazując denko. Teraz nie mam do tego głowy.
OdpowiedzUsuń