Dzień dobry,
Kosmetyki Pixi znają chyba wszyscy, przynajmniej z widzenia, bo często można je zobaczyć na instagramie. Jak pewnie wiecie, ja co jakiś czas otrzymuje od nich paczkę PR, w której zawsze można znaleźć coś cudownego. W jednej z nich znalazłam peeling w kremie Hydrating Milky Peel, o którym postanowiłam napisać coś więcej w dzisiejszym wpisie. Jeśli jesteście ciekawi, jak się sprawdza, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Kosmetyki Pixi znają chyba wszyscy, przynajmniej z widzenia, bo często można je zobaczyć na instagramie. Jak pewnie wiecie, ja co jakiś czas otrzymuje od nich paczkę PR, w której zawsze można znaleźć coś cudownego. W jednej z nich znalazłam peeling w kremie Hydrating Milky Peel, o którym postanowiłam napisać coś więcej w dzisiejszym wpisie. Jeśli jesteście ciekawi, jak się sprawdza, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Peeling umieszczony jest w podłużnej tubce wykonanej z białego plastiku o pojemności 80 ml. Kanciasta nakrętka ułatwia otwieranie. Otwór pod nią jest odpowiedniej wielkości ani nie za duży, ani nie za mały. Opakowanie dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się w niej, pozwala na wydobycie zawartości do samego końca. Tubka dodatkowo umieszczona jest w kartoniku, na którym znajdziemy najważniejsze informacje na temat produktu, są one w języku angielskim, ale w internecie bez problemu znajdziemy polskie tłumaczenie.
Peeling ma dość lejącą konsystencję o mlecznym zabarwieniu, zanurzone są w niej takie malusieńkie drobinki, które na skórze właściwie nie są wyczuwalne. Zapach jest bardzo delikatny, ale przyjemny, świeży. Wyczuwalny jest on podczas aplikacji, później się ulatnia.
W składzie peelingu znajdziemy między innymi ekstrakt z kokosa, probiotyki, argininę, naturalną celulozę, ekstrakt z cynamonu, a także kory wierzby. Należy nałożyć go równomiernie na twarz, zostawić na 2-3 minuty, a następnie zmyć. Kosmetyk jest delikatny, ale skuteczny, podczas masowania martwy naskórek delikatnie się roluje. Peeling wygładza cerę, oczyszcza ją, sprawia, że jest miękka i delikatna w dotyku. Przygotowuje cerę na dalsze zabiegi pielęgnacyjne, nie wysusza, ani nie podrażnia. Spokojnie można go stosować codziennie, ja jednak sięgam po niego co 2-3 dni, a od czasu do czasu używam mocniejszego zdzieraka. Peeling sprawdzi się także u osób z cerą wrażliwą.
Polubiłam peeling w kremie Pixi, mimo że delikatny, to jest skuteczny. Jedyne, do czego muszę się doczepić, to niestety cena, za taką tubkę trzeba zapłacić aż 145 zł, więc nie każdy może sobie na niego pozwolić. Zakupić go można np. w Sephorze.
Miałam ten peeling, ale oddałam. Nie pasował mi za bardzo :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy taki kremowy peeling by był dla mnie odpowiedni..
OdpowiedzUsuńWydaje się fajny, ale ja wolę mocne peelingi ;)
OdpowiedzUsuńNiestety znam markę tylko z blogów :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, zresztą ja akurat bardzo lubię tego typu peelingi, szkoda jedynie ceny :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam pixi :)
OdpowiedzUsuńZnam.kosmetyki do pielęgnacji tej marki, musze powiedzieć ze dla mnie sa rewelacyjne, tak jak ten peeling.
OdpowiedzUsuńKosmetyk sporo kosztuje. No ale co się nie robi dla siebie. Może kiedyś się skusze na ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że on tyle kosztuje. Dla mnie to zdecydowanie za wysoka cena jak za peeling.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że jest coś takiego. Ja wolę tradycyjne peelingi poza tym na takie kosmetyki po prostu mnie nie stać.
OdpowiedzUsuńNie do końca mnie do siebie przekonuje. Mimo to świetna recenzja
OdpowiedzUsuńTa marka jest mega popularna, ale osobiście znam tylko 3 toniki od nich i żałuję, że straciłam konto na instagramie na które miałam z nimi współpracę.
OdpowiedzUsuńmarka mi znana, ale nie miałam okazji stosować tego peelingu, chętnie bym go wypróbowała na sobie :-)
OdpowiedzUsuńHm..nie miałam jeszcze do czynienia z tegotypu konsystencją peelingu. Owszem Pixi baaardzo mnie kuszą i miałabym na nie chęć..ale ta cena..
OdpowiedzUsuńKosmetyki od Pixi wyglądają na świetne, chciałabym mieć możliwość wypróbowania ich jednak cena jest dla mnie zbyt droga.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować Pixi. Ten peeling mam tak na dwa razy, lubię średniej mocy peelingi a ten wydaje sie aż za delikatny ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling z marki Pixi, jednak bardzo mocno podrażnił moją skórę i oddałam go przyjaciółce, która z kolei go uwielbia ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lubię właśnie delikatne peelingi, najlepiej enzymatyczne, bo mam dość delikatną skórę. Tego jeszcze nie testowałam, choć słyszałam sporo o tej marce.
OdpowiedzUsuń