Dzień dobry,
Pogoda w ostatnie dni jest bardzo zmienna, co odbiło się na moim organizmie i już czuję drapanie w gardle i katar. Nie lubię jesieni i już z niecierpliwością czekam na wiosnę. Jak na razie jednak nie pozostaje mi nic innego jak się wykurować, żeby nie złapało mnie coś gorszego.
Dzisiaj jednak nie o chorobach, a kilka słów na temat książki pod tytułem "Jaskółki z Czarnobyla", której autorem jest Morgan Audic. Na lekturę tę zwróciłam podczas wizyty na stronie księgarni internetowej taniaksiazka.pl, dlatego że historia katastrofy w Czarnobylu mnie interesuje i chętnie czytam artykuły na ten temat. Nie jest to opowieść o wybuchu, czy o tym, co działo się tam w 1986 roku, ale o mordercy, który grasuje w tym miejscu trzydzieści lat po katastrofie. Jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Tytuł: Jaskółki z Czarnobyla
Autor: Morgan Audic
Wydawnictwo: Mova
Oprawa: miękka
Ilość stron: 560
Data premiery: 12.08.2020
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Echa największej katastrofy jądrowej wszech czasów pobrzmiewają na Ukrainie po dziś dzień.
“Jaskółki z Czarnobyla” to niesamowita historia, która łączy wydarzenia tamtych dni z intrygującym kryminalnym śledztwem.
Na terenie zony w Prypeci dochodzi do kolejnej tragedii. W rozwikłanie zagadki angażuje się nie tylko sztab śledczych, ale też mieszkańcy miasteczka sprzed tragedii i... ornitolożka.
"Jaskółki z Czarnobyla" to doskonale skrojony kryminał pióra Morgana Audica. Minęły ponad trzy dekady od tragicznego wybuchu reaktora nr IV w strefie, nieopodal miasteczka Prypeć. Obecnie miejsce to jest zapełniane przez turystów, którzy zapewniani o bezpieczeństwie, starają się niekonwencjonalnie spędzić wolny czas. Mnóstwo tu wycieczek, małych grup, młodzieży nagrywającej filmy.
Codziennie setki osób robi sobie zdjęcie na tle diabelskiego młyna, który zatrzymał się w kwietniu 1986 roku. Podczas jednej z takich wypraw zostaje znalezione ciało mężczyzny. Wstępne oględziny wskazują, że śmierć nie nastąpiła w wyniku promieniowania, a zwłoki znajdują się w tym miejscu nie dłużej niż kilka dni - prawdopodobnie ktoś celowo je tam przeniósł. Śledztwo przejmuje Aleksander Rybałko, jeden z najlepszych detektywów. Bardzo szybko udaje mu się odkryć tożsamość denata: to Leonid Sokołow, syn ministra, który odpowiadał za sprawy atomowe trzydzieści lat wcześniej.
Morderca wyraźnie chce dać funkcjonariuszom coś do zrozumienia. Rybałko poszerza swoją ekipę dochodzeniową o Josifa Melnyka, policjanta, który wychował się w Prypeci, oraz Ninę - ornitolożkę ze stolicy. Razem będą musieli rozwikłać zagadkę; im szybciej, tym lepiej. (opis ze strony taniaksiazka.pl)
W Prypeci, na jednym z opustoszałych po katastrofie budynku turyści odnajdują powieszone zmasakrowane ciało człowieka. Mężczyzna ma między innymi zaszyte powieki i inne ślady tortur, które wskazują, że na pewno nie jest to śmierć naturalna, czy chociażby w wyniku promieniowania. Sprawą tą zajmuje się śledczy Josif Melnyk i młoda Galina Nowak. Udaje im się ustalić, że zamordowany mężczyzna to Leonid Sokołow, syn byłego ministra. Jak się później okazuje, matka mężczyzny także została zamordowana, jednak miejsce miało to 1986 roku, tuż przed wybuchem reaktora.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi także Aleksander Rybałko, którego wynajął Sokołow, aby morderca odpowiedział za to, co zrobił jego synowi. Detektyw kiedyś mieszkał na czarnobylskiej ziemi, stracił tam bliską osobę i chociaż nie chciał tam wracać, to kwota, jaką miał dostać za rozwiązanie tej sprawy, go przekonała. Rybałko jest przekonany, że i tak jest śmiertelnie chory, a poza tym, te pieniądze będą mogły zostać przeznaczone na operacje jego córki.
Czy uda się znaleźć mordercę? Kto jeszcze będzie musiał zginąć? Czy morderstwo sprzed lat ma coś wspólnego z tym teraźniejszym?
Książka pochłonęła mnie od samego początku, podobał mi się klimat i dreszczyk emocji. Początkowo mamy podział na śledztwo Melnyka z Nowak i Rybałko, później jednak łączą oni swoje siły. Historia jest napisana zrozumiałym językiem, oprócz kryminalnego wątku poznajemy również to, co działo się w czasie wybuchu reaktora, trzydzieści lat temu. Osoby, które lubią mocne kryminały, thrillery na pewno nie będą zawiedzione. Nie będę ukrywać, że niektóre momenty są brutalne, wręcz obrzydliwe, jak np. ptak zaszyty w zwłokach zamordowanego, ale mi to nie przeszkadza. Jeśli chodzi o zakończenie, to liczyłam na trochę inne, nie że jest złe, czy coś, po prostu myślałam, że akurat ten bohater przeżyje, no ale cóż. Nie będę już więcej zdradzać, jeżeli chcecie wiedzieć więcej, to koniecznie sięgnijcie po ten bestseller!
Lubicie kryminały? Polecacie jakieś książki, których fabuła ma miejsce w Czarnobylu?
słyszałam, ze bardzo dobra książka, jednak jeszcze nie miałam okazji ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Kojarzę tytuł, ktoś mi mówił, że jest świetna ta książka :)
OdpowiedzUsuńStrasznie interesuje mnie Czarnobyl, więc zapiszę sobie tego posta, żeby w przyszłosci przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńTrochę obawiam się tych brutalnych momentów ale mimo to mam ochotę przeczytać ta książkę
OdpowiedzUsuńKryminały to nie jest gatunek książek dla mnie. Wole lżejsza literaturę. Samo miejsce akcji tez mnie nie przekonuje
OdpowiedzUsuńOj tak ostatnio bardzo polubiłam kryminały. Czarnobyl wzbudza wielkie zainteresowanie i też czasami lubię zagłębiać swoją wiedzę na ten temat.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej i nawet mam w zakładkach aby zamówić ją za jakiś czas. Nie zrobiłam jeszcze tego ponieważ mam spory stosik do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy trafia się na zakończenie idealne. Mimo wszystko mam ochotę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńczy tylko dla mnie to w ogóle nie jest obrzydliwe (ten zaszyty ptak), no cóż chyba ciężko mnie zniesmaczyć ;-)
OdpowiedzUsuńTaak..to na pewno książka dla mnie. Myślę, że wciągnęłaby mnie w swoją historię od pierwszy stron. Zamawiam! Ha...z odbiorem osobistym bo Tanią Książkę mam bardzo blisko domu :)
OdpowiedzUsuńŚrednio lubię kryminały jeśli mowa o książkach, ale myślę że historia by mnie pochłonęła. Historia warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały ale ta tematyka mnie przeraża. Wybuch był w roku, w którym się urodziłam. Moja mama bardzo się wtedy o mnie bała. A dla odmiany moja koleżanka była tam na wycieczce i robiła relację na Facebooku. Przerażające miejsce. Co innego zobaczyć na zdjęciu a co innego, gdy ktoś amatorsko to nagrywa.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy w tym przypadku nawiązanie do Czarnobyla nie jest tylko zgrabnym elementem marketingowym. Jakoś zawsze mam lekkie uprzedzenie na książkach nawiązujących do katastrof czy obozów - bo tak wiele z nich jest zwyczajnie słabych, a lecą na fali popularności tematu.
OdpowiedzUsuńZdarzy mi się nie raz sięgnąć po kryminały. Ale czy ten jest odpowiedni dla mnie. Sama nie wiem.. Ale mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuń