Obserwatorzy

Sprawdź!

Akcesoria do makijażu - sprawdź opinie

wtorek, 12 lutego 2019

Przegląd maseczek #4

Maseczki zużywam na bieżąco, używam ich 2-3 razy w tygodni, a zamiast ubywać to mi ich przybywa, ja nie wiem jak to się dzieje. Przez aktualną promocję w Rossmannie na maseczki Bielendy przybyło mi aż 9! nowych, tak wiem, zdecydowanie za dużo, no ale co zrobić skoro one tak bardzo kuszą. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zmniejszyć zapasy do kilku sztuk, chociaż nie wiem czy to możliwe. Przejdźmy jednak do dzisiejszych czterech maseczek, które mam zamiar dzisiaj przedstawić.


Maseczka wzmacniająca do cery naczynkowej, Marion Beauty Shot

Marion Beauty Shot Maseczka Wzmacniająca do Cery Naczynkowej posiada w swoim składzie probiotyk oraz zieloną herbatę. Dzięki tym składnikom skutecznie łagodzi podrażnienia, a także wycisza skórę z widocznymi naczynkami. Maseczka poprawia ogólną kondycję cery oraz niweluje przebarwienia. Zamknięta została w małej kapsułce. 

Produkt umieszczony jest w małej, plastikowej kapsułce, łatwo się otwiera i wydobywa zawartość. Maseczka ma kremową konsystencje oraz przyjemny zapach, przypomina mi zieloną herbatę z jakimś dodatkiem, którego nie potrafię określić. 10 ml pozwala zaaplikować na twarz taką grubszą warstwę. Po około 15 minutach maseczka częściowo się wchłonęła, a pozostałości zmyłam ciepłą wodą. Co prawda nie mam cery naczynkowej, ale skoro już ją dostałam to postanowiłam wypróbować. Po zmyciu skóra jest nawilżona i ukojona, zaczerwienienia w okolicy nosa stały się jaśniejsze. Buzia jest wygładzona i wyciszona. Chętnie do niej wrócę za jakiś czas.


Maska nawilżająca w płacie ujędrniająca Tygrys, Isana Young

Skuteczność & pielęgnacja
Potrzebujesz wyluzowania albo planujesz babski wieczór?
No to mamy świetne rozwiązanie dla Ciebie i Twoich przyjaciół. Maska tygrys najpierw rozśmieszy Ciebie i Twoje koleżanki, potem odświeży i pozwoli wyglądać Ci na zrelaksowaną. Szczególna cecha maski w płacie: wyglądasz nie tylko zabawnie, ale przede wszystkim Twoja skóra jest nawilżona. Włókno maski jest pochodzenia roślinnego, jest bardziej chłonne niż bawełna, bardziej miękkie niż jedwab i chłodniejsze niż len.

Uwielbiam maski z nadrukami, są urocze i od razu poprawiają humor! 
Maska z Isany ma postać dość sztywnej płachty, jednak jest dobrze nasączona i bezproblemowo przylega do skóry. Nadruk jest w żywych kolorach, przedstawia uroczego tygryska. Esencja ma przyjemny zapach, który jednak nie utrzymuje się zbyt długo. Trzymałam ją na twarzy około 20 minut, a może trochę więcej, ponieważ skupiłam się na książce. Po zdjęciu tkaniny na skórze zostało sporo serum, które jednak wchłonęło się w ciągu kilku minut. Maska dobrze nawilża buzie, nawodnia ją i ujędrnia. Cera odzyskuje blask i staje się promienna. W cenie regularnej kosztuje około 9 zł, ale na promocji można już ją kupić za około 5 zł. Bardzo fajna maseczka, chętnie do niej wrócę.


Maska Premium Silver Intensywne nawilżenie, BeBeauty

Intensywnie nawilżająca maska na srebrnej tkaninie pomaga zredukować widoczne ślady zmęczenia. Przynosi natychmiastowy efekt nawilżenia. 
Zielone algi Wakame wspomagają odpowiedni poziom nawilżenia skóry. 
Ekstrakt z hibiskusa skutecznie koi zaczerwienienia oraz zapobiega przesuszeniu naskórka.

Maskę Premium Silver z BeBeauty jakiś czas temu udało mi się dorwać w Biedronce, kosztowała około 4 zł, więc stwierdziłam, że za taką cenę żal nie kupić. Ma ona postać płachty wykonanej z cienkiego materiału, jednak łatwo można ją rozłożyć bez obaw o podarcie. Materiał jest z jednej strony biały, a z drugiej srebrny, to sreberko ma być na zewnątrz, więc to tylko taki bajer. Maska jest dobrze nasączona, jednak z niej nie kapie, dobrze przylega do twarzy. Należy ją trzymać około 15 minut i też tak zrobiłam. Po zdjęciu na skórze zostało sporo serum, które niestety nie wchłania się do końca i zostaje klejąca warstwa. Pewnie gdybym stosowała ją wieczorem to położyłabym się do łóżka i nie przeszkadzałoby mi to, jednak użyłam jej rano i musiałam umyć twarz. Maska dobrze nawilża i odżywia skórę. Staje się ona promienna i wygląda na wypoczętą, chociaż niekoniecznie taka jest, bo akurat miałam za sobą bezsenną noc. Fajna maska, jednak nie kupię jej ponownie ze względu na tą klejącą warstwę. 


2w1 Maska+Peeling detoksykująco-oczyszczająca, Bielenda Black Sugar Detox

Detoksykująco – oczyszczająca maska z peelingiem skutecznie poprawia jakość trudnej i wymagającej cery mieszanej i tłustej. Niezwykła formuła kosmetyku oparta na innowacyjnym połączeniu CUKRU i WĘGLA, zapewnia cerze mieszanej silny detoks – oczyszczenie skóry z toksyn oraz optymalne nawilżenie. Kosmetyk widocznie poprawia ogólny wygląd i kondycję skóry.
Peeling złuszcza martwy naskórek, wygładza i zmiękcza skórę, odblokowuje pory. Maseczka oczyszcza, odtłuszcza i matuje błyszczącą cerę, pochłania nadmiar sebum,  zwęża pory, zapobiega powstawaniu wyprysków. Wyrównuje koloryt, dodaje witalności, przywraca cerze promienność i blask, koi, łagodzi.
Pojemność 8 g (wystarcza na 2 zastosowania)

Maseczka umieszczona jest w saszetce o pojemności 8g, według
 producenta wystarcza to na dwie aplikacje, jednak ja zużyłam ją naraz. Po pierwsze nie lubię zostawiać otwartych saszetek, a po drugie moim zdaniem taka ilość nie wystarczyłaby na dwa użycia. Maseczka ma żelową konsystencje, a w niej zatopione są drobinki peelingujące. Ma delikatnie perfumowany zapach, ale przyjemny, nie utrzymuje się zbyt długo. Po nałożeniu należy wykonać minutowy masaż, a następnie zostawić ją na około 15 minut i zmyć ciepłą wodą, tak też zrobiłam. Drobinki są delikatne, nie powinny one nikomu zrobić krzywdy, delikatnie usuwają martwy naskórek. Po spłukaniu buzia jest wygładzona, dobrze oczyszczona i odświeżona. Niestety nie zauważyłam nawilżenia, o którym wspomina producent, skóra jest ściągnięta lekko przesuszona, prosi się o krem nawilżający. Niestety, raczej do niej nie wrócę, a szkoda bo zapowiadała się ciekawie.


Pamiętacie o regularnym stosowaniu maseczek?

Miłego dnia!

24 komentarze:

  1. Dobrze, że zerknęłam teraz na Twój post bo przypomniałaś mi o rossmannowskiej promocji. Wybieram się na zakupy!

    A jeśli chodzi o maseczki - bardzo lubię. Jak mam więcej czasu sięgam po te które trzeba zmywać i w trakcie maseczkowania bardziej dopieszczać ( np. glinki + hydrolat ), a przy chęci szybkiego relaksu - używam tych w płacie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maseczka z Isany mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta z tygrysem mnie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam dwie zwierzakowe maski z Isany, wersję z pandą i tygrysem właśnie, są super 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie zdałam sobie sprawę, że muszę uzupełnić zapasy swoich maseczkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam sporo maseczek z Lirene:) one fajnie działają

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam żadnej, jakoś wolę maseczki w słoiczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam żadnej ale najchętniej poznałabym tygryska :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej zainteresowała mnie ta z Isany. Miałam inną wersję i też była fajna :)
    Z bebeauty mam złotą wersję, ale jeszcze jej nie użyłam.
    Ogólnie twarz maskuję dwa razy w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po Isanę się wybiorę na dniach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawi mnie bielenda i już ją mam u siebie ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam ochotę na tę cukrowa, ale chyba już nie kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe propozycje. Mnie interesuje ta z marion

    OdpowiedzUsuń
  14. Te z błyskotkami bardzo mnie ciekawią :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Regularnie stosuję maseczki, ale najczęściej mieszam sobie glinki lub algi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Maseczki stosuję regularnie. Tygryskowa bardzo mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajne interesuje maseczki. Lubię je stosować

    OdpowiedzUsuń
  18. Też bardzo lubię drogeryjne maseczki. Mam dużo z Biedronki, bo ostatnio była promocja.

    OdpowiedzUsuń
  19. niestety nie miałam okazji żadnej z tych maseczek testować :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio zapominam, albo nie mam czasu by zrelaksować sie z maseczką. Ale lubię i testuję różne. Nie mam swojej ulubionej. Albo jej jeszcze nie znalazłam :) Ciekawe sa te maseczki w shotach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja aktualnie powoli odchodzę od maseczek w saszetkach. Obecnie szukam jakichś ciekawych produktów w szklanych opakowaniach.

    OdpowiedzUsuń
  22. Brokatowe typu perl off nie przemawiają do mnie, nie lubie się z nimi. Jestem fanka.maswczek.w płacicie

    OdpowiedzUsuń
  23. Przydatne porady. Maski teraz przyciagaja uwage ze sklepowej szafy :)

    OdpowiedzUsuń