Pamiętacie o regularnym złuszczaniu martwego naskórka? Ja uwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi zarówno te do ciała jak i twarzy, zazwyczaj sięgam po te z ostrymi drobinkami, jednak czasami mam ochotę na coś delikatniejszego. Aktualnie do usuwania martwego naskórka z twarzy używam Peelingu enzymatycznego PIXI Peel & Polish, a że powoli dobija już dna to jest to odpowiednia pora aby napisać o nim coś więcej. Jeśli jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdził to zapraszam do dalszego czytania.
Peeling enzymatyczny o podwójnym działaniu już po jednym zastosowaniu rozświetla, odbudowuje, zmiękcza i wygładza skórę. Naturalne enzymy usuwają martwe komórki, kwas mlekowy i celuloza delikatnie złuszczają, a ekstrakty cukru wygładzają i usuwają ziemistość, pozostawiając cerę promienną, ożywioną i wyrównaną.. Profesjonalny peeling jak w salonie bez wychodzenia z domu!
Owocowe enzymy usuwają martwe komórki, a składniki fizycznie złuszczające usuwają zanieczyszczenia
Zamyka pory, wygładza teksturę skóry
Bezzapachowy
Kluczowe składniki
Kwas mlekowy złuszcza i rozjaśnia
Ekstrakt z papai poprawia teksturę skóry
Ekstrakt z cukru trzcinowego przywraca naturalny blask
Owocowe enzymy usuwają martwe komórki, a składniki fizycznie złuszczające usuwają zanieczyszczenia
Zamyka pory, wygładza teksturę skóry
Bezzapachowy
Kluczowe składniki
Kwas mlekowy złuszcza i rozjaśnia
Ekstrakt z papai poprawia teksturę skóry
Ekstrakt z cukru trzcinowego przywraca naturalny blask
Peeling umieszczony jest w podłużnej tubce wykonanej z miękkiego plastiku o pojemności 80 ml. Kanciasty korek łatwo się odkręca, pod nim znajduje się niewielki otwór dzięki czemu łatwo wydobyć odpowiednią ilość kosmetyku. Szata graficzna skromna, ale całkiem ładnie się prezentuje. Na opakowaniu opis produktu i sposób użycia jest w języku angielskim, jednak polskie tłumaczenie bez problemu można znaleźć w internecie.
Kosmetyk ma lekką, średnio gęstą konsystencje w brzoskwiniowym kolorze. Podczas pierwszego użycia byłam zaskoczona, ponieważ jak się okazało peeling ma zatopione w sobie małe drobinki, nie są one bardzo ostre, ale do najdelikatniejszych też nie należą. Zapach przyjemny, taki trochę owocowy, nie potrafię go do końca opisać.
Tak jak wspomniałam wcześniej, produkt ma drobinki, więc nie jest to taki typowy peeling enzymatyczny tylko połączenie enzymatycznego z mechanicznym. Aktualnie na rynku jest niewiele takich kosmetyków, chociaż pewnie z czasem będzie się ich pojawiało więcej. Peeling należy nałożyć na oczyszczoną, suchą skórę, potrzymać 2-3 minuty aby enzymy mogły rozpuścić martwy naskórek i spłukać lub wykonać przed tym masaż i pozwolić zadziałać drobinkom. Ja stosuję go tym drugim sposobem i uwielbiam efekt jaki daje ten produkt. Skóra po użyciu jest świetnie wygładzona i oczyszczona. W dotyku jest mięciutka, delikatna, aż chciałoby się cały czas głaskać po twarzy. Peeling delikatnie rozjaśnia cerę i wyrównuje koloryt. Nie podrażnia, ani nie wysusza. Kosmetyk dobrze przygotowuje skórę na kolejne zabiegi pielęgnacyjne, ja zawsze wykonuje go przed maseczką, dzięki czemu składniki z niej są lepiej wchłaniane przez buźkę.
Wydajność świetna, na jedną aplikacje wystarcza ilość wielkości orzecha laskowego. Przy stosowaniu go 1-2 razy w tygodniu spokojnie wystarcza na jakieś 3-4 miesiące. Cena co prawda do najniższych nie należy, ponieważ za takie opakowanie trzeba zapłacić około 145 zł, jednak myślę że warto.
Znacie kosmetyki Pixi? Macie jakiegoś ulubieńca z tej marki?
Nie znam kosmetyków Pixi. Ciekawy ten peeling :) Jeszcze się nie spotkałam z takim enzymatyczno - mechanicznym.
OdpowiedzUsuńMarkę znam głównie z instagrama, ale kosmetyków jeszcze nie stosowałam. Lubię ostatnio peelingi mechaniczne
OdpowiedzUsuńMarkę znam jedynie z blogów, ciekaw jak by sie u mnie te produkty sprawdziły:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńUżywam teraz peelingu innej marki ale mam ten i jest w kolejce do użycia. Ogólnie planuje miesiąc pielęgnacji z kosmetykami Pixi
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie peeling Pixi... muszę wreszcie się na niego skusić :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię peelingi mechaniczne. Pixi kusi mnie swoimi produktami :)
OdpowiedzUsuńnie znam i jakoś mnie nie korci ta firma:) za dużo jej na insta;p
OdpowiedzUsuńWolę mechaniczne peelingi.
OdpowiedzUsuńTej marki jeszcze nie znam a bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńPixi robią niezłą furorę :)
OdpowiedzUsuńOpakowania są tak cudne, a jak czytam o Pixy to jestem zachwycona. Na zdjęciu peeling wygląda bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie znam nic od nich, bo nie mogę dorwać w tkmaxie.
OdpowiedzUsuńCiekawy design :) Super piszesz, nie jest nudno i drętwo.
OdpowiedzUsuńKosmetyki znam tylko z widzenia, ale czuję, że prędzej czy później się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńLubię ten peeling, ale prawdę mówiąc znam inne o lepszym efekcie ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że pierwszy raz widzę kosmetyki tej firmy :D Może dlatego, że niekoniecznie sięgam po produkty z tej półki cenowej, no i też nie bardzo jest chyba gdzie je dostać stacjonarnie? Może w TK Maxx, ale w moim to akurat wiecznie przebrany asortyment jest 😂 Za to strasznie podobają mi się opakowania i gdybym trafiła na nie w sklepie na jakiejś promocji, pewnie zwróciłabym na nie uwagę i wylądowałyby w koszyku choćby po to, by poczuć się w domu jak na zabiegu w salonie :D Będę pamiętać, że są godne zakupu - nigdy nie wiadomo, kiedy nadarzy się okazja :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Tov
Pierwszy raz słyszę o tym peelingu.
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej marki są super. Ja je mam i jestem z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńMarkę znam jedynie z blogów i IG, ale jeszcze nic jej nie miałam :) Ze względu na cenę na chwilę obecną się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem fanka standardowych peelingów mechanicznych. Jednak mimo wszystko marka Pixi niesamowicie mnie ciekawi i chciałabym móc wypróbować ich kosmetyki.
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś przetestować jakiś kosmetyk od tej marki. Jestem ich bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńJeszcze nic od nich nie miałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńCiekawy peeling, jeszcze nie spotkałam się z połączeniem peelingu enzymatycznego z mechanicznym
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem zachwycona tym peelingiem :)
OdpowiedzUsuńmarkę kojarzę z blogów, jeśli chodzi o peelingi zawsze wybieram te mechaniczne, jakoś lubię czuć te drobinki, które rzeczywiście ścierają naskórek, enzymatycznych jeszcze nie testowałam :D
OdpowiedzUsuńale marka mnie mega ciekawi! mają przepiękne opakowania!
Słyszałam o marce, ale tych nie miałam.
OdpowiedzUsuńDo mojej cery nadają się tylko peelingi enzymatyczne. Z marki Pixi kuszą mnie też inne produkty, m.in. tonik :)
OdpowiedzUsuńJa mam mieszane uczucia do ich kosmetyków: kosztują dużo, a większość jest po prostu poprawna...
OdpowiedzUsuńPixi super działa jak dla mnie :) tez uwielbiam rożnego rodzaju pilingi, ale dopiero po Twoim wpisie zakupiłam i jest super.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej marce.... Ale sam peeling w konsystencji wygląda bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuń