Dzień dobry,
Niestety, jeśli chodzi o balsamy do ciała, to nie stosuję ich codziennie, często odpuszczam sobie ten krok, bo po prostu mi się nie chce. Szczególnie teraz w te upały nie mam ochoty nakładać dodatkowo nic na ciało. Na szczęście moja skóra nie jest sucha, czy bardzo sucha, więc nawilżanie kilka razy w tygodniu jej wystarcza. Aktualnie w mojej łazience spotkać można balsam do ciała melon z ogórkiem z Mokosh, a właściwie jego końcówkę. Myślę, że to dobry moment, aby napisać o nim coś więcej dlatego, jeśli jesteście ciekawi, jak się sprawdza, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Kosmetyk otrzymujemy w słoiczku wykonanym z ciemnego szkła o pojemności 180 ml. Plastikowa nakrętka nie stawia oporu, łatwo można ją odkręcić, nawet mając wilgotne dłonie. Opakowanie jest poręczne, bez problemu można z niego wydobyć do samego końca zawartość, jednak trzeba uważać, aby słoiczek nam nie spadł np. na płytki, bo wiadomo, jak to jest ze szkłem. Szata graficzna jest prosta, zielona etykieta z białymi napisami nie wyróżnia się niczym szczególnym. Na opakowaniu umieszczone są najważniejsze informacje o kosmetyku, czyli opis działania, sposób użycia, a także skład.
Balsam ma kremową, średnio gęstą konsystencję. Zapach jest przepiękny, połączenie melona i ogórka pasuje idealnie na okres wiosenno-letnim, chociaż i w chłodnych miesiącach się sprawdzi, bo przypomni o lecie. Aromat jest orzeźwiający, naturalny, utrzymuje się na skórze przez jakiś czas.
Balsam aplikuję na ciało po wieczornej kąpieli, tak jak już wspominałam wcześniej, kilka razy w tygodniu. Produkt łatwo się rozprowadza na skórze i szybko w nią wchłania, już po kilku chwilach spokojnie można się ubrać. Kosmetyk mimo lekkiej konsystencji ma bogaty skład, zawiera między innymi olej ze słodkich migdałów, olej makadamia, olej arganowy, olej jojoba, olej z pestek ogórka, witaminę E oraz ekstrakt wąkrotki azjatyckiej. Balsam bardzo dobrze nawilża, wygładza i odżywia skórę. Produkt koi różnego rodzaju podrażnienia, np. po goleniu i niweluje zaczerwienienia. Producent wspomina również o działaniu ujędrniającym, jednak u siebie nic takiego nie zauważyłam, poza tym wiadomo, kosmetyk nie zastąpi nam aktywności fizycznej i odpowiedniej, zbilansowanej diety. Produkt jest wydajny, do posmarowania całego ciała nie potrzeba go dużo.
Balsam dostępny jest zarówno w drogeriach stacjonarnych, jak i sklepach internetowych. W cenie regularnej kosztuje 63 zł, ale można go dorwać w fajnych promocjach. Bardzo polubiłam ten kosmetyk i chętnie po niego sięgam. Zastanawiam się również nad wypróbowaniem innej wersji, kusi mnie żurawina, albo czekolada z wiśnią, ale to na chłodniejsze dni.
Bardzo lubię kosmetyki tej marki. Miałam kilka razy ich balsamy i świetnie się u mnie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować tego balsamu, ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńKocham zapach melona, więc od razu widząc taki zapach włącza mi się chciejstwo! Jestem ciekawa, tym bardziej, że ostatnio kocham balsamy :D
OdpowiedzUsuńNie miałam go.Alr on musi obłędnie pachnieć! :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie z balsamami, chociaż mam kilka swoich ulubionych i sprawdzonych. Ten też chętnie sprawdzę.
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tego balsamu i przypadł mi do gustu 😀
OdpowiedzUsuńJa w takie upały także unikam balsamowania. Ten produkt mnie zaciekawił, przez wzgląd na ogórka
OdpowiedzUsuńCzekolada z wiśnią - to dopiero musi być piękny zapach :D
OdpowiedzUsuńLubię tę markę i lubię na nowo się balsamować :) zapisuję na listę przede wszystkim ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńJak jest melon i ogórek, to ja biorę w ciemno. Uwielbiam te składniki i zapachy w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym, nawet ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńFascynujący wpis. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt godny uwagi. Podoba mi się ta recenzja
OdpowiedzUsuń