Dzień dobry,
Październik zbliża się już ku końcowi. Nie wiem jak Wam, ale mi ten czas leci zdecydowanie za szybko. Czekam już na nowy rok i mam nadzieję, że będzie on lepszy i spokojniejszy niż ten obecny. Dzisiaj przychodzę do Was, aby słów kilka napisać na temat październikowych bestsellerów KatOsu z Mediheal. W ich skład wchodzą dwie maseczki w płachcie: N.M.F. Aquaring hydrożelowa nawilżająca i Golden Chip czarna akupresurowa rozświetlająca, a także plasterki na wypryski Skin Dressing Spot Patch przyśpieszające gojenie. Jeśli jesteście ciekawi, jak sprawdziły się u mnie, to zapraszam na dalszą część wpisu.
MEDIHEAL MASKA W PŁACHCIE N.M.F.AQUARING HYDROŻELOWA NAWILŻAJĄCA
Maseczka ma postać hydrożelowej płachty zabezpieczonej folią, którą należy zdjąć przed aplikacją. Podzielona jest ona na dwie części, jedną nakładamy na czoło, policzka i nos, a drugą na brodę, okolicę ust. Płachta bardzo dobrze przylega do twarzy, nie zsuwa się z niej, także spokojnie możemy w niej chodzić. Kosmetyk ma przyjemny, świeży zapach, który szybko się ulatnia. Maseczka po nałożeniu przyjemnie chłodzi i koi buźkę. Cera jest po niej bardzo dobrze nawilżona i nawodniona. Skóra jest wygładzona, delikatna w dotyku, zdrowo się prezentuje. Myślę, że fajnie sprawdziłaby się przed jakimś większym wyjściem, kiedy zależy nam na tym, aby cera prezentowała się jak najlepiej. Koszt maseczki to około 15 zł, ale na promocji można ją upolować poniżej 10 zł.
Maseczka ma postać czarnej płachty z małymi, złotymi chipami, jest ich dokładnie dziesięć. Materiał jest dobrze nasączony esencją o dość dziwnym zapachu, który na szczęście szybko się ulatnia. Maskę należy nałożyć chipami do skóry, a następnie wykonać masaż poprzez uciskanie tych punktów. Mówiąc szczerze, jest to dość trudne, ponieważ przez czarny materiał nie widać tych chipów i trzeba je szukać. Jak dla mnie to tylko taki gadżet, chociaż kto wie, może przy częstszym stosowaniu taki masaż miałby jakiś wpływ na buźkę? Maseczka delikatnie oczyszcza, nawilża i wygładza cerę. Skóra jest rozjaśniona, zdrowo i promiennie się prezentuje. Koszt maski to około 16 zł, jednak podobnie jak poprzednią, na promocji można ją upolować za mniej niż 10 zł.
Ostatnim produktem z październikowych bestsellerów KatOsu są plasterki na wypryski. W kartoniku jest aż 80 przeźroczystych kółeczek, które przyklejamy na pryszcze. Są one cieniutkie, dobrze wtapiają się w koloryt cery i są właściwie niewidoczne. Producent wspomina, że można stosować je pod makijaż, ale nie próbowałam, bo takie produkty używam zazwyczaj na noc lub kiedy wiem, że nigdzie nie wychodzę. Ucieszyłam się z tych plasterków, ponieważ ostatnio pojawiają mi się wypryski szczególnie w okolicach, które zasłania maseczka ochronna. Zawierają one kwas salicylowy, olejek z drzewa herbacianego i propolis. Produkt faktycznie działa, plasterki łagodzą i przyspieszają gojenie się wyprysków. Najlepiej naklejać je w momencie, kiedy pryszcz dopiero się pojawia. Koszt takiego opakowania to około 20 zł w cenie regularnej wychodzi to naprawdę korzystanie, bo jeden plasterek kosztuje 25 groszy.
Ciekawa jestem tych plasterków na wypryski :)
OdpowiedzUsuńMuszę polecić siostrze te plastry.
OdpowiedzUsuńMaska N.M.F.AQUARING i plasterki na wypryski mnie zaciekawiły. Chętnie po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPlasterki na wypryski mnie zaciekawiły, maska niespecjalnie :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko wirtualnie, plasterki ciekawe :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kuszą te maski :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widze te maski ale chętnie bym sprawdziła u siebie. Ciekawa jestem działania tych plastrów :)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki, może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki, ale te widzę pierwszy raz, coś mi się zdaje że będę musiał nadrobi swoje braki w kosemyach.
OdpowiedzUsuńMi również bardzo szybko minął ten miesiąc. Nie mam nic tej marki, ale maseczka bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPo plasterki przyspieszające gojenie się wyprysków z chęcią bym sięgnęła, bo mam problemy skórne, które zawsze się nasilają kiedy zbliża się menstruacja. Super, ze wpadłam na ten wpis. Markę znam z dobrych maseczek w płachcie.
OdpowiedzUsuńMaseczki tej marki znam od 4 lub 3 lat. Przyznam, że bardzo się z nimi polubiłam i cieszę się że są łatwo dostępne.
OdpowiedzUsuńKocham wszelkie maseczki, tę markę dobrze znam i mam zamiar niebawem wypróbować te nowości.
OdpowiedzUsuńtą ostatnią miałam okazję gdzieś już widzieć, ale tych wcześniejszych nie widziałam i jestem nimi zainteresowana :-)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę jak czytam posty to chwytam się za głowę ile jeszcze kosmetyków nie znam. Te maski są też jak dla mnie nowościa.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak te plasterki na wypryski się sprawdzą, muszę kiedy kupić i wypróbować 😁
OdpowiedzUsuńTe maski i firmę znam tylko dzięki blogom i instagramowi. Zbierają fantastyczne opinie więc chyba czas najwyższy zainteresować się nimi - szczególnie, że wszelkiego rodzaju maski uwielbiam i jesienia/zimą sięgam po nie najczęściej :)
OdpowiedzUsuń