Z czym wam się kojarzy MilkyWay? Mnie oczywiście z batonikiem, którego swoją drogą bardzo lubię, ale to nie tylko coś słodkiego, a także seria kosmetyków Selfie Project. Na blogu pod koniec zeszłego roku pisałam o piance oczyszczającej do mycia twarzy, która dobrze się u mnie sprawdziła, a dzisiaj czas na kolejny produkt, czyli multifunkcyjna esencja 3w1. Jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdziła i, czy warto zerknąć na nią podczas zakupów? Jeśli tak, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Esencja umieszczona jest w małej, szklanej buteleczce o pojemności 20 ml. Wyposażona jest w pipetę, która ułatwia wydobywanie zawartości, jednak nie sięga do samego dna i pod koniec i tak trzeba kosmetyk wylewać przez otwór. Esencja dodatkowo włożona jest w niebieski kartonik, na którym umieszczone są informacje na temat produktu, sposobu użycia w języku polskim i angielskim, a także skład. Szata graficzna skromna, prosta, ale ładna.
Kosmetyk ma płynną konsystencję. Zapach mleczny, ale całkiem przyjemny, trochę taki słodkawy. Mówiąc szczerze, nie jestem fanką aromatu koziego mleka w kosmetykach, ale w tym przypadku nawet przypadł mi on do gustu.
Tak jak wspomniałam wcześniej, esencja ma płynną konsystencję, także łatwo się rozprowadza na skórze i szybko w nią wchłania. Na jedną aplikację wystarczy kilka kropki. Kosmetyk nakładam jako serum pod krem na dzień i na noc, dobrze współpracuje zarówno z produktami pielęgnacyjnymi, jak i z kolorówką. Esencja koi cerę, nawilża ją, niweluje podrażnienia i zaczerwienienia. Przynosi ulgę po zarwanej nocy, zapewnia jej odpowiednie nawodnienie. Jest to przyjemny produkt, który polecam szczególnie osobom młodym, których cera nie jest bardzo wymagająca.
Esencja pomimo małej pojemności jest wydajna, spokojnie wystarcza na kilka tygodni regularnego stosowania. Zakupić można ją w Rossmannie, cena regularna to 18,99 zł, jednak na promocji można upolować ją dużo taniej.
Lubicie kosmetyki Selfie Project?
***
Czy wiecie, że jednym z największych trendów w modzie męskiej jest drewniana mucha? Mówiąc szczerze, sama dowiedziałam się o tym dopiero niedawno. Swoją wiedzą podzieliłam się od razu ze swoim partnerem, który ku mojemu zaskoczeniu, stwierdził, że mam mu zamówić jakąś na wesele, na które wybieramy się w tym roku. Taka muszka świetnie komponuje się zarówno z gładkimi, jak i wzorzystymi koszulami i podkręca outfit ciekawym akcentem.
Byłam zadowolona z tej esencji. Zresztą tak jak i z pianki :)
OdpowiedzUsuńSeria MilkyWay bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam ich produktów :)
OdpowiedzUsuńRaczej pominę, u córki dobrego wrażenia nie zrobiły :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, nie spodziewałam się, że wypadnie tak fajnie. Miałam wrażenie, że to raczej taki średniak będzie, a tu proszę :)
OdpowiedzUsuńTen kosmetyk mnie zaciekawił, ja kocham takie malutkie produkty z pipetką. Sama zaopatrzam się w takie sera do twarzy, aktualnie mam z wit C jak i kwasem glikolowym.
OdpowiedzUsuńDorwałam tę esencję na promocji, czeka na swój moment. :) Lubię produkty Selfie Projekt, więc mam nadzieję że się nie zawiodę. :)
OdpowiedzUsuń