Regularnie złuszczamy martwy naskórek z twarzy czy ciała, a czy pamiętamy o skórze głowy? No niestety nie zawsze, znam sporo osób, które nie wykonują peelingu tego obszaru lub robią to bardzo rzadko. Sama muszę się przyznać, że w wakacje trochę to zaniedbałam. Odkąd wróciłam do regularnego peelingowania skóry głowy widzę różnicę w stanie moich włosów.
Na rynku tego typu kosmetyków pojawia się coraz więcej, jest w czym wybierać. Ja dzisiaj napiszę Wam więcej o Rokitnikowym peelingu do skóry głowy z Natura Siberica, który trafił w moje łapki podczas którejś promocji w Rossmannie. Jesteście ciekawi jak się sprawdził?
Peeling umieszczony jest w tubie o pojemności 200 ml wykonanej z miękkiego plastiku. Opakowanie dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się z niej. Nakrętka łatwo się zdejmuje nawet w przypadku mokrych dłoni, otwór ani za duży, ani za mały, pozwala na wydobycie odpowiedniej ilości kosmetyku. Szata graficzna kolorowa, przyciąga oko. Na tylnej części tubki znaleźć można informacje na temat peelingu oraz sposób użycia w kilku językach, a także skład.
Kosmetyk ma postać płynnego żelu w którym zanurzone jest mnóstwo małych, brązowych drobinek. Zapach mnie zaskoczył, początkowo nie mogłam go z niczym konkretnym skojarzyć aż przy drugim czy trzecim użyciu doznałam olśnienia. Peeling pachnie jak napój energetyczny, aromat ten unosi się podczas aplikacji i chwilę po niej, później się ulatnia.
Peeling aplikuję po wstępnym oczyszczeniu skóry głowy szamponem, dzięki czemu kosmetyk lepiej się na niej rozprowadza. Wykonuję kilkuminutowy masaż, spłukuję i myję ponownie włosy. Drobinki nie są bardzo ostre, ale do delikatnych też nie należą, nikt nie powinien zrobić sobie nim krzywdy, chyba że macie bardzo wrażliwy skalp. Kosmetyk bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka. Po użyciu skóra głowy jest świetnie oczyszczona, włosy są odbite od nasady. Przy regularnym stosowaniu można zauważyć, że są one wzmocnione u nasady i mniej się przetłuszczają. Peeling wspomaga również walkę z łupieżem, wypróbował go w tym celu mój tata i jest bardzo zadowolony. Produkt ma jednak jedną wadę, aby porządnie wypłukać drobinki z długich włosów trzeba poświęcić na to trochę czasu. Mimo wszystko jestem z niego zadowolona i ten mały minus mogę mu to wybaczyć.
Peeling jest łatwo dostępny, można go kupić np. w Rossmannie, a także w wielu sklepach internetowych. Regularna cena to około 27 zł, jednak na promocji kosztuje o wiele mniej. Ja zaopatrzyłam się w niego bodajże podczas trwania akcji 2+2 na produkty do pielęgnacji włosów. Myślę, że kiedyś do niego wrócę, a teraz mam ochotę wypróbować coś innego.
Sięgacie regularnie po peelingi do skóry głowy?
Ostatnio siadłam na laurach pod względem peelingów do skalpu:/
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takiego specyfiku.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy peelengu do skóry głowy, muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńJa pamiętam o skórze głowy i znam ten peeling :D
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam używać takich peelingów, ale u mnie z regularności@ jest bardzo słabo :D
OdpowiedzUsuńja peeling głowy robię po prostu z cukru:D
OdpowiedzUsuńJa jestem ich ciekawa, mam nawet jeden ale jeszcze nigdy nie uzywalam :D Chyba w końcu się skusze.
OdpowiedzUsuńlata temu coś miałem z tej marki ;p
OdpowiedzUsuńSprawdzę, bo mam bardzo duże problemy ze skórą głowy. Może taki peeling mi pomoże ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie korzystałam z tego peelengu. Może warto go sobie kupić i samemu wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńTę jedną wadę chyba ma każdy peeling do skóry głowy niestety. Ale efekty super
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takiego peelingu ale chyba by mi się przydało:D :**
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam peelingu skóry głowy, chyba bym w sumie nawet nie chciała ...;)
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam kocham ich kosmetyki.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać tego peelingu i z tego co pamiętam byłam z niego zadowolona. Ale ogólnie stawiam na enzymatyczne peelingi
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam peelingu do skóry głowy
OdpowiedzUsuńJakoś nie używam peelingu do skóry głowy ale z tego co wiem to każdy z nas powinien co jakis czas stosować peeling.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuń