Markę Revlon znają chyba wszyscy, a w szczególności ich podkłady, ale czy znacie pomadki z tej marki? Ja poznałam je niedawno, zaledwie kilka tygodni temu i muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczyły, chociaż nie są to produkty, które jeśli nałożymy rano to wieczorem nadal będą na ustach. Osoby, które obserwują mnie na instagramie, mogły już o nich kilka słów przeczytać, ale mimo to zapraszam na dalszą część wpisu.
Pomadki Revlon Colorburst mają postać wygodnej kredki, której końcówka dopasowuje się się do kształtu ust. Wystarczy przekręcić dolną, srebrną część, aby ją wysunąć, nie wymaga temperowania. Opakowania są w kolorze pomadki, dzięki czemu nie trzeba otwierać, szukać numerku, żeby zobaczyć jaki to odcień. Spokojnie można ją wrzucić do torebki, czy włożyć do kieszeni, bez obawy że sama się otworzy i zabrudzi wszystko dookoła.
Aplikacja jest łatwa i szybka, pomadka sunie po ustach zostawiając za sobą piękny kolor. Kredką można najpierw obrysować kontur, a dopiero później wypełnić kolorem, taka 2w1 konturówka i szminka.
W swojej kolekcji posiadam trzy odcienie, w tym dwa błyszczące i jeden mat.
115 - fuksja z drobinkami
125 - malinowy z drobinkami
245 - matowy pomarańcz
Zdecydowanie częściej sięgam po te pierwsze, ale to nie znaczy, że matowa jest zła, po prostu ostatnio wolę blask.
Po nałożeniu pomadki na usta odczuwam delikatne mrowienie, które po chwili przechodzi. Pomadki równo rozprowadzają się na ustach, są kremowe i nie zastygają. Utrzymują się kilka godzin, no chyba że jemy coś tłustego, to znikają zdecydowanie szybciej. Szminka nie wysusza warg, a wręcz delikatnie je nawilża. Po wieczornym demakijażu usta nie są spierzchnięte jak w przypadku zastygających, matowych pomadek. Bardzo się z nimi polubiłam i chętnie po nie sięgam.
Pomadki Revlon Colorburst możecie zakupić w drogerii internetowej darmarsklep.pl za niespełna 4 zł. Za taką cenę naprawdę warto. Być może sama skuszę się jeszcze na jakieś inne kolorki.
Po jakie pomadki sięgacie najczęściej? Wolicie matowe czy błyszczące?
115 - fuksja z drobinkami
125 - malinowy z drobinkami
245 - matowy pomarańcz
Zdecydowanie częściej sięgam po te pierwsze, ale to nie znaczy, że matowa jest zła, po prostu ostatnio wolę blask.
Po nałożeniu pomadki na usta odczuwam delikatne mrowienie, które po chwili przechodzi. Pomadki równo rozprowadzają się na ustach, są kremowe i nie zastygają. Utrzymują się kilka godzin, no chyba że jemy coś tłustego, to znikają zdecydowanie szybciej. Szminka nie wysusza warg, a wręcz delikatnie je nawilża. Po wieczornym demakijażu usta nie są spierzchnięte jak w przypadku zastygających, matowych pomadek. Bardzo się z nimi polubiłam i chętnie po nie sięgam.
Pomadki Revlon Colorburst możecie zakupić w drogerii internetowej darmarsklep.pl za niespełna 4 zł. Za taką cenę naprawdę warto. Być może sama skuszę się jeszcze na jakieś inne kolorki.
Po jakie pomadki sięgacie najczęściej? Wolicie matowe czy błyszczące?
115 pięknie wygląda :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładna czerwień :)
OdpowiedzUsuńJa wolę bardziej delikatna kolory. 😊
OdpowiedzUsuńPomysłowe pomadki. Ja bym się z chęcią skusiła na tą czerwień. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory tych pomadek :) najczęściej sięgam po pomadki błyszczące ale matową też mam jedną i sprawdza się świetnie.
OdpowiedzUsuńWyglądają super <3
OdpowiedzUsuńGdybym spotkała je stacjonarne to chętnie bym skusiła się na zakup
OdpowiedzUsuńBardzo łądne kolory. Ja jednak wolę te zdecydowanie matowe.
OdpowiedzUsuńmają piękną pigmentacje, choć już dawno nie stasowałam pomadek w takiej formie
OdpowiedzUsuńJato chyba sięgam po każdy rodzaj pomadki, nie jestem wybredna:) Fuksja zawsze jest mile widziana u mnie, ale te inne kolorki także mi odpowiadają:)
OdpowiedzUsuńOstatnio częściej sięgam po pomadki matowe :) Ładne kolorki tych pomadek, ale wolę jednak delikatniejsze kolory.
OdpowiedzUsuńZa taką cenę to i ja się skuszę na te pomadki
OdpowiedzUsuńwow, ale niska cena a kolory bardzo fajne i sposób aplikacji na pewno przyjemny
OdpowiedzUsuńkolory obiecujące:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki, takie letnie 😉
OdpowiedzUsuńPodoba mi się odcień 115 :)
OdpowiedzUsuń115 najbardziej mi się podoba i cena kusząca :)
OdpowiedzUsuńChyba najczęściej sięgam po te matujące ;)
OdpowiedzUsuńOdcień 115 wygląda super!
OdpowiedzUsuńKiedyś sięgałam głównie po matowe, ale teraz dużo chętniej sięgam po błyszczące :)
Ja uwielbiam pomadki w formie kredek
OdpowiedzUsuńŚliczne są i naprawdę pełne koloru, aż chce się je mieć :D
OdpowiedzUsuńPiękne kolory mają te pomadki, lubię pomadki w kredce.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju pomadki w kredce. Jeśli mam być szczera to chyba najbardziej takie lubię ze wszystkich pomadek.
OdpowiedzUsuńLubię takie produkty do ust. Przyznam, że akurat nie tej marki.
OdpowiedzUsuńNie używam typowych szminek ani kredek do ust. U mnie najlepiej spisują się błyszczyki, pomadki matowe i te tradycyjne.
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy kolory pomadek podobają mi się . Bardzo lubię matowe pomadki.
OdpowiedzUsuńWszytskie są wyraziste, czyli takie jak lubię. Aż ciężko mi się na jakieś zdecydować :)
OdpowiedzUsuńDziewczyna z doherbaty.pl