W nowościach kwietnia pokazywałam Wam cudowną paczkę od Pixi w której znalazłam między innymi maski w płacie GLOW Glycolic Boost. Jak doskonale wiecie jestem fanką wszelkiego rodzaju maseczek, a te na tkaninie uwielbiam, dlatego też one poszły na pierwszy ogień. Jak wrażenia? O tym przeczytacie w dalszej części wpisu.
Maseczka Glow Glycolic Boost zawiera koncentrat surowicy kwasu glikolowego oraz ziołowe ekstrakty, które mają pomóc w utrzymaniu zdrowia skóry. Ma ona działanie rozjaśniające, rozświetlające.
Stosowanie jest bardzo łatwe, standardowe do masek w płachcie. Należy nałożyć ją na oczyszczoną skórę twarzy, pozostawić na 10-15 minut. Po zdjęciu pozostałości serum trzeba delikatnie wklepać w buźkę. Dla lepszych efektów odświeżenia i odprężenia producent zaleca przechowywanie jej w lodówce.
Maseczka standardowo umieszczona jest w saszetce, która jest dość spora. Znajdziemy na niej informacje na temat produktu oraz skład, ale tylko w języku angielskim. Myślę, że w dzisiejszych czasach nie jest to problemem, ponieważ jeśli nie znamy języka obcego to zawsze możemy skorzystać z internetu i znaleźć tłumaczenie.
Materiał maski jest cienki, dobrze wycięty, więc odpowiednio dopasowuje się do twarzy. Maska jest mocno nasączona esencją, sporo też zostaje jej w opakowaniu, co możemy wykorzystać sobie później. Najlepiej jednak przelać ją sobie do jakiegoś małego pojemniczka, ponieważ z saszetki może się rozlać. Materiał nie zsuwa się nawet podczas chodzenia, także nie trzeba w niej leżeć.
Tak jak zaleca producent, maseczkę przed użyciem wkładam do lodówki na kilka godzin. Po nałożeniu na twarz pojawia się cudowne uczucie chłodzenia, które działa odprężająco. Ja sobie trochę przedłużam czas jej trzymania do około 20-25 min, podczas zdejmowania nadal jest wilgotna, a na skórze zostaje sporo serum, które na szczęście szybko się wchłania. Po zastosowaniu maseczki skóra jest jak nowa, delikatnie rozjaśniona, nawilżona i odżywiona. Świetnie sprawdza się, kiedy zastosujemy ją przed nałożeniem makijażu. Dobrze przygotowuje cerę, kosmetyki kolorowe wyglądają na niej idealnie.
Maseczka sprzedawana jest w opakowaniach po 3 sztuki i za taki zestaw trzeba zapłacić £10, jednak myślę że naprawdę warto! Nie są one dostępne jeszcze w polskiej Sephorze, ale mam nadzieję, że pojawią się za jakiś czas.
Znacie kosmetyki Pixi?
Bede musiala sie za nimi rozejrzec u mnie, bo calkiem ciekawie sie zapowiadaja :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze poznać tej marki osobiście ale mam nadzieję że to się zmieni bo bardzo mnie ona ciekawi.
OdpowiedzUsuńNie miała okazji poznać tej marki, ale maski w płacie bardzo lubię za wygodę stosowania, więc mam nadzieję, że taka okazja się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńJestem ich bardzo ciekawa <3
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tymi kosmetykami. Markę znam jedynie z instagrama
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nich nawet :D
OdpowiedzUsuńMarkę bardzo dobrze kojarzę głównie z blogów, jestem jej ciekawa 😉
OdpowiedzUsuńPoszukiwane zdjęcie efektu nałożenia "w trakcie" :/
OdpowiedzUsuńTe maski są cudowne, uwielbiam je ♡♡♡
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam kosmetyków tej marki ale jak internet zalewają zdjęcia paczek dla blogerów, to zazdroszcze zawsze bardzo zawartości.
OdpowiedzUsuńRównież jestem fanką wszelkiego rodzaju maseczek, szczególnie tych w płachcie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę maskę która trzeba przed zastosowaniem włożyć do lodówki. Jestem nią bardzo zainteresowana. Z chęcią ja kupie.
OdpowiedzUsuńNie miałam do tej pory jeszcze kosmetyków tej firmy, ale nie wykluczam, że jak ogarnę się trochę z zapasami, to sięgnę po coś tej marki. Szczególnie, że ostatnio dużo dobrego o nich czytam na blogach.
OdpowiedzUsuńO marce słyszałam wiele dobrego, jednak osobiście znam ją tylko ze słyszenia. Bardzo jestem ciekawa tych maseczek. Widzę w nich duży potencjał.
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńLubię maski w płachcie ze względu na łatwość aplikacji :D
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę z blogów , ale niestety nie miałam nic z tej firmy :/
OdpowiedzUsuńJak na razie stosowałam tylko tonik pixi, a maseczki może wkrótce :)
OdpowiedzUsuńTeż mam te maseczki i na pewno je kupię nie raz ;)
OdpowiedzUsuń