Dzień dobry,
Kilka dni marca za nami, więc najwyższy czas pokazać Wam nowości kosmetyczne lutego, które wpadły w moje łapki. Muszę przyznać, że jest tego więcej, niż początkowo planowałam, no ale cóż, tak to już jest ze mną, że nie potrafię przejść obojętnie obok promocji, szczególnie jeśli coś mnie bardzo ciekawi. Nie przedłużając, zapraszam Was na dalszą część wpisu, gdzie dowiedzie się więcej na temat zakupów i nie tylko.
Pierwsze zakupy pochodzą z niemieckiej drogerii DM, które zrobił dla mnie mój narzeczony. Najbardziej ucieszyłam się, że udało mu się upolować maskę do włosów Watermelon Hair Food z Garnier Fructis. Kilka razy nakładałam już ją na pasma i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Jak zakupy w DM, to nie mogło zabraknąć oczywiście żeli pod prysznic, wybór padł na Balea Stern Frucht & Melone oraz Share Grapefruit & Zitrone. Skusiłam się także na nowe maseczki z peelingiem 2w1 z Merz Spezial oraz peelingi do twarzy Balea.
Na początku lutego dotarła do mnie paczuszka, w której znalazłam Malinowy bioestrowy eliksir do dłoni i paznokci z Kann. Naczytałam się trochę na jego temat i ucieszyłam się, że sama będę mogła go wypróbować. Na dniach napiszę o nim coś więcej.
W poprzednim miesiącu zdecydowałam się także na zakupy online w Naturze. Tak naprawdę potrzebowałam tylko złuszczającą maskę do stóp L'biotica, o której naczytałam się na wielu blogach, jednak nie opłacało się to po doliczeniu kosztu wysyłki. Ostatecznie do koszyka wpadł jeszcze olej mango do włosów średnioporowatych z Anwen, kolagenowe płatki pod oczy Cienie i Obrzęki z L'biotica, a także czarną maseczkę oczyszczającą do twarzy z Botanic SkinFood.
W Rossmannie na promocji spotkałam balsam do demakijażu maliny z migdałami z Fluff, na którego miałam chrapkę od dawna. Kosztował coś około 16 zł, więc cena korzystna. Pierwsze testy już za mną i muszę przyznać, że kosmetyk świetnie radzi sobie z demakijażem twarzy, jednak oczy lepiej omijać, bo strasznie piecze i powoduje łzawienie.
W lutym otrzymałam także przesyłkę od Yumi, w której znalazłam kilka wspaniałych, aloesowych kosmetyków. Dokładnie w paczce umieszczono: mydło w płynie Aloe Fresh, żel pod prysznic Aloe Ananas, żel pod prysznic Aloe Fresh oraz dwa kremy do rąk Aloe Winogrono i Aloe Arbuz. To moje pierwsze spotkanie z tą marką, ale myślę, że nie ostatnie. Jestem zakochana szczególnie w arbuzowym kremie do rąk.
Ostatnimi nowościami lutego jest małe zamówienie z Hebe. Od jakiegoś czasu czaiłam się na serum Vitamin C 15% z Nacomi Next Level i kiedy wreszcie było dostępne w sklepie, to długo się nie zastanawiałam. W koszyku wylądowały także dwa produkty do włosów Only Bio, a dokładnie peeling do skóry głowy i odżywka proteinowa, a także detoksykujący krem booster z bioaktywną wodą cytrusową Fresh Juice z Bielendy.
Znacie te kosmetyki? Który z produktów zaciekawił Was najbardziej?
Ten balsam do demakijażu mnie ciekawi. jeszcze czegoś takiego nie miałam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
Mnie ciekawi nowa seria arbuzowa HairFood :)
OdpowiedzUsuńSame cuda :) Żel balea o zapachu arbuza długo był moim ulubieńcem - miałam kilka butli w nieco różniących się wariantach. Dla mnie jednak są bardzo podobne te zapachy, dominuje arbuz :) Kusi mnie balsam fluff, a skarpetki lbiotica bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńjak widzę gdzieś arbuza to kupuję w ciemno, niestety remontują u mnie rossmana i muszę poczekać z zakupami
OdpowiedzUsuńWidzę sporo moich ulubionych owoców, czyli arbuza i mango :D :D A tę maskę do stóp uwielbiam, tylko trzeba pamiętać, że skóra zacznie się łuszczyć po kilku dniach i potrwa to jakoś do dwóch tygodni - przynajmniej ja tak mam ;)
OdpowiedzUsuńTeż planuję kupić balsam do demakijażu fluff, myślę że nawet jutro to zrobię. Jednak ta wersja onlybio dla hebe wizualnie jest ładniejsza niż dla rossmanna ;)
OdpowiedzUsuńBalsam do demakijaży mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńNo no bardzo fajne nowości.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie produkt z drogerii DM czyli ta maska do włosów. Sama używam maski do włosów i jestem zadowolona z efektów. Tej jeszcze nie próbowałam, więc może kiedyś będę miała okazję.
OdpowiedzUsuńSporo nowości! Jestem ciekawa tych masek Garniera, dawno nie sięgałam po nie, no i szkoda że u nas w PL nie ma jeszcze tego wariantu arbuzowego.
OdpowiedzUsuńChciałam kupić sobie arbuzowe kosmetyki do włosów, ale nie ma ich jeszcze w Rossmannie. Ale jak tylko się pojawią, to biorę.
OdpowiedzUsuńTak znam pierwszy olejek do dłoni, pozostałe kosmetyki to dla mnie totalna nowość, Chętnie poczytam ich recenzje.
OdpowiedzUsuńNiestety jestem strasznie do tyłu z nowościami i żadnej z tych rzeczy jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńWow ale dużo nowości. Miałam ten eliksir byłam z niego naprawdę zadowolona.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie arbuzowy Hair Food, a balsam Fluff bardzo lubię i na szczęście nie podrażnia mi oczu :)
OdpowiedzUsuńSame cuda. Narzeczony się postarał :D :D
OdpowiedzUsuńCiekawe te maski, ale z tych nowości jak pewnie prędzej wybrałabym coś, czego nie mam, np. kolagenowe płatki pod oczy. Zwłaszcza, że zwykle mam je niezwykle zmęczone i okład jakiś by im pomógł.
OdpowiedzUsuńinteligentny wpis
OdpowiedzUsuńinteligentny wpis
OdpowiedzUsuńinteligentny wpis
OdpowiedzUsuń