Dzień dobry,
Znacie produkty Merz Spezial? Ja do tej pory markę kojarzyłam z suplementu na piękne włosy, skórę i paznokcie, ale ostatnio wypuścili na rynek także nowość w postaci kremowych musów w piance do pielęgnacji twarzy. Zaciekawiły mnie one, tym bardziej że uwielbiam kosmetyki w postaci pianek, mają taką fajną, lekką konsystencję. Przerabiałam już różnego rodzaju produkty do mycia twarzy, ciała, czy golenia w takiej formie... ba, nawet miałam balsam w piance, ale krem do twarzy? Tego jeszcze nie było. Wiedziałam, że muszę je przetestować. Czy warto zwrócić uwagę na te kremy? Tego dowiecie się z dalszej części wpisu.
Kremy dostępne są w dwóch wersjach, a dokładnie Cream Mousse Collagen oraz Cream Mousse Hyaluron. Umieszczone są w aluminiowych pojemniczkach pod ciśnieniem o pojemności 50 ml. Dodatkowo włożone są w kartonik, na którym znajdziemy najważniejsze informacje na temat produktu. Przed użyciem należy porządnie wstrząsnąć opakowaniem, a następnie w pozycji pionowej nacisnąć aplikator. Krem, który się z niego wydobywa ma postać przyjemnej pianki, która łatwo rozprowadza się na twarzy. Jak dla mnie jest to bardzo wygodne i przede wszystkim higieniczne rozwiązanie, nie musimy grzebać w produkcie paluchami. Według producenta taki jeden krem wystarcza na 60 aplikacji, czyli miesiąc stosowania go rano i wieczorem.
Pielęgnacja skóry twarzy jest dla mnie bardzo ważna, nie wyobrażam sobie pominięcia jej rano, czy wieczorem. Krem w takiej formie umila mi ten czas i sprawia, że nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po niego po raz kolejny. Tą konsystencją mogłabym się zachwycać jeszcze przez kilkanaście zdań, ale przecież ważniejsze jest działanie, prawda?
Cream Mousse Hyaluron w swoim składzie zawiera między innymi kwas hialuronowy, sok z aloesu, morską glukozaminę, witaminę E, masło shea, a także olej sojowy. Moja cera bardzo lubi te składniki, więc spodziewałam się, że krem pozytywnie mnie zaskoczy i faktycznie, spisuje się naprawdę super. Cera jest dobrze nawilżona, miękka i gładka. Odzyskuje świeżość, kosmetyk chroni ją przed odwodnieniem. Krem z kwasem hialuronowym świetnie sprawdza się pod makijaż, szybko się wchłania i dobrze współpracuje z kosmetykami kolorowymi. Spisuje się zarówno w porannej, jak i wieczornej pielęgnacji.
Cream Mousse Collagen oddałam mamie, z racji, że jest to krem na zmarszczki i stwierdziłam, że jego działanie ona lepiej oceni. W jego składzie znaleźć można między innymi kolagen, witaminę C, witaminę E, a także glicerynę. Mama podobnie jak ja zachwyciła się tą konsystencją, która jest lekka, łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Kremowy mus dobrze nawilża, odżywia i przyspiesza regenerację. Kosmetyk poprawia strukturę cery, zmarszczki są spłycone. Produkt sprawia, że jest ona gładka i delikatna w dotyku. Krem z kolagenem rozkochał w sobie moją mamę, która stwierdziła, że kiedy tylko ten dobije dna, to zaopatrzy się w kolejne opakowanie.
Kremowe musy w piance sprawdziły się zarówno u mnie, jak i mojej mamy bardzo dobrze, jesteśmy z nich zadowolone. Jeśli zastanawiacie się jak nawilżyć skórę albo sprawić, że zmarszczki będą mniej widoczne, to koniecznie wypróbujcie kosmetyki Merz Spezial!
Znacie produkty Merz Spezial? Lubicie kosmetyki w postaci pianki?
Ciekawa forma pianki :)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam że produkty tej marki mają kremy;p i to w piance;p
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, nie spotkałam się jeszcze z czymś takim.
OdpowiedzUsuńTakże poznałam te pianki, fajnie było zamiast kremu jaki jest klasykiem w pielęgnacji użyć tych musów.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kremy i inne kosmetyki o konsystencji pianki :)
OdpowiedzUsuńOo nie znam tej firmy, miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńForma fajna i same kremy wydają się ciekawe :). Jeszcze niedawno myślałam, że majątylko suplementy :P
OdpowiedzUsuńMarkę znam tylko z suplementów, ale kremy też muszą być fajne :)
OdpowiedzUsuńMarki kompletnie nie znam ale te pianki wydają się bardzo ciekawe
OdpowiedzUsuńMiałam je i podobała mi się ich forma jak i zapachy. Niestety nie dały takiego efektu jaki bym chciała, jednak miałam mocno przesuszoną skórę więc może dlatego.
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę tylko i wyłącznie z blogów ;) Ciekawe są te pianki.
OdpowiedzUsuńJa te markę kojarzę tylko z ich suplementów i szczerze mówiąc widziałam je tylko na blogach. Nigdzie indziej nie zwróciły mojej uwagi :D
OdpowiedzUsuńNa teraz na te upały te piankowe kremy mógłby się świetnie u mnie sprawdzić. Tradycyjne są zbyt treściwe na taką pogodę
OdpowiedzUsuńTa marka kojarzy mi się tylko i wyłącznie z suplementami, a tu duże zaskoczenie w postaci kosmetyków to o takiej ciekawej formule. Ciekawa jestem czy uda mi się gdzieś znaleźć te produkty stacjanoranie w aptece?
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tych kremach i bardzo mnie ciekawią. Podoba mi się taka forma pianki :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej serii, jednak sama nie przepadam za kremami w piance, więc raczej nie zagoszczą w mojej łazience.
OdpowiedzUsuńO ile tabletki tej marki mi się nie sprawdzają, to pianki są rewelacyjne. Moja ulubiona to nawilżająca.
OdpowiedzUsuńTo są musy które uwielbiam. Napewno nie raz będę po nie sięgać. Marka jest mi znana także tabletek na włosy.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję poznać i bardzo polubiłam te pianki , choć różnicy między nimi nie widzę.
OdpowiedzUsuńwygląda elegancko. Jednak chyba bym nie kupił dla kobiety, bo troszkę mi nazwa nie pasuje. Za bardzo niemiecka. Nie przejmować się. Nie mam z tym tematem ni wspólnego.
OdpowiedzUsuńMam te pianki i powiem szczerze, że uwielbiam je przede wszystkim za formułę i działanie. Do tego są na prawdę wydajne.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tych kosmetykach, ale nie miałam okazji ich wypróbować, widzę, że musze nadrobić tę zaległość :-)
OdpowiedzUsuńciekawie prowadzony blog!
OdpowiedzUsuńświetny blog
OdpowiedzUsuńinteresujące wpisy.
OdpowiedzUsuńTakie informacje należą nie tylko do bardzo ciekawych ale i niezwykle ważnych.
OdpowiedzUsuń