Sezon grypowy w pełni, dopadło i mnie, także dzisiaj nadaje z łóżka. Trochę szkoda, bo za oknem piękne, wiosenne słoneczko, idealna pogoda na spacer, no ale cóż.
Maskę do włosów osłabionych z tendencją do wypadania z VisPlantis testuję już od kilku tygodni, używam jej regularnie 1-2 razy w tygodniu, naprzemiennie z odżywkami i teraz kiedy dobija już dna, mogę napisać o niej coś więcej. Jesteście ciekawi, jak się sprawdziła? Jeśli tak, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Maska umieszczona jest dużym, plastikowym słoiczku o pojemności 400 ml. Lubię takie opakowania, ponieważ mam pewność, że wykorzystuje kosmetyk do samego końca i nic nie zostaje na ściankach. Pod nakrętką znajduje się zabezpieczenie w postaci sreberka, dzięki czemu mamy pewność, że nikt przed nami np. w drogerii, nie wsadzał do środka paluchów. Szata graficzna prosta z motywami kojarzącymi się z naturą, przedstawiają główne składniki maski. Na słoiczku umieszczone są informacje na temat kosmetyku, sposób użycia w języku polskim i angielskim, a także skład.
Kosmetyk ma kremową, ale dość rzadką konsystencję. Najlepiej nakładać ją małymi porcjami, aby podczas aplikacji zamiast na włosy nie spłynęła z dłoni na podłogę. Zapach specyficzny, ziołowy, przeważa chyba kozieradka, ale pewna nie jestem. Nie zachwycił mnie ten aromat, jednak na szczęście wyczuwalny jest tylko podczas nakładania, a później się ulatnia.
Maskę nanoszę na umyte, osuszone ręcznikiem włosy od nasady aż po same końce, następnie związuje w koczek, trzymam 10-15 minut i spłukuję. Już podczas zmywania czuć wyraźną różnicę, pasma są wygładzone, łatwo rozczesują się palcami. Kosmetyk dobrze nawilża i odżywia kosmyki, nabierają one blasku i zdrowo się prezentują. Maska nie obciąża, mimo tego, że aplikuję ją również na skalp, fryzura nie jest oklapnięta, ani nie przetłuszcza się jakoś szybciej. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam wyraźne wzmocnienie, szczególnie u nasady, wypada mi mniej włosów niż wcześniej. Czy przyspiesza ich wzrost? Ciężko stwierdzić, bo moje pasma same z siebie rosną szybko, aż za szybko, ale na pewno pojawiło się sporo babyhair. Maska nie podrażnia skalpu ani nie wywołuje łupieżu.
Maska do włosów osłabionych z tendencją do wypadania z VisPlantis pozytywnie mnie zaskoczyła i mogę jej nawet wybaczyć ten nie do końca przyjemny zapach. Wydajność dobra, pomimo moich długich włosów kosmetyk wystarcza na kilka tygodni regularnego stosowania. Cena maski 12-18 zł w zależności od miejsca zakupu, warto na nią polować podczas jakiejś promocji. Ja chętnie do niej wrócę za jakiś czas, jak zużyję swoje zapasy kosmetyczne.
Macie swoją ulubioną maskę do włosów? Lubicie kosmetyki VisPlantis?
Jeszcze nic nie mialam z tej firmy,ale niedlugo bede miała taką możliwosć.
OdpowiedzUsuńMoje włosy na szczęście nie wypadają, ale polecę tę maskę mojej siostrze.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, ale cieszę się że jesteś zadowolona z tej maski :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej marki, ale tej maseczki nie znan
OdpowiedzUsuńDo takich zadań wolę wcierki :)
OdpowiedzUsuńNie mam ulubionej maski, właściwie ich nie stosuję ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę ją wypróbować, bo bardzo lubię szampony z tej serii :) Myślę, że zapach by mi nie przeszkadzał, bo raczej jestem przyzwyczajona do ziołowych woni w kosmetykach do włosów.
OdpowiedzUsuńJa używam szampon z tej firmy i bardzo go sobie chwalę, jest delikatny :) Muszę wypróbować maskę:)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Nigdy nie nakładam masek czy odżywek od nasady, bo zawsze mi wtedy obciążają włosy. Przez co też nie mają jak zadziałać wzmacniająco. Od tego mam szampony lub jakieś ampułki :) Grunt, że jesteś zadowolona z działania :)
OdpowiedzUsuńJak na razie znam tę markę jedynie ze słyszenia:)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie zwróciłam na nią uwagi :)
OdpowiedzUsuńRównież znam ją tylko z Waszych wpisów ;)
OdpowiedzUsuńW działaniu całkiem fajna :). Ja czasami sięgam po ich produkty, niektóre całkiem fajnie się sprawdzają :P
OdpowiedzUsuńObyś szybko wróciła do zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam ulubionej maski, ostatnio testowałam Greenini i byłam zadowolona, ale teraz mam chęć na Garnier :)
uwielbiam używać maski do włosów, świetnie że ci się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuństay-possitive.blogspot.com
Próbuję swoich sił na yt, będzie mi miło jeśli zajrzysz i coś po sobie zostawisz
https://youtu.be/k3yDlVK7H9k
Lubię kosmetyki z serii VisPlantis :) Obecnie mam serie z dodatkiem bazylii ;)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki do włosów tej marki, ostatnio zaczęłam testować właśnie maskę i szampon :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią ją wypróbuję. Mam dobre doświadczenia z kosmetykami Vis Plantis (Basil Element).
OdpowiedzUsuńZ kosmetyków tej marki miałam krem ze śluzem ślimaka (sztos!) oraz obecnie testuję peeling enzymatyczny (i coś czuję, że to będzie ulubieniec). Zauważyłam tę maskę i na pewno chętnie ją przetestuję, chociażby dlatego, że chcę bardziej zapoznać się z tą marką. :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze nic tej marki nie miałam :) Może wypróbuję za jakiś czas tą maskę do włosów :)
OdpowiedzUsuńnie mam ulubionej, aczkolwiek tą chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowałam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNiestety jeśli włosy nadmiernie wypadają to sama maseczka nie pomoże tego procesu zatrzymać. Wypadanie jest wynikiem skrócenia fazy wzrostu włosa, może w krótkim czasie spowodować znacznie przerzedzenie się włosów co powoduje kompleksy, i u pań i panów. Bo kto nie chce mieć pięknych, gęstych i zdrowych włosów? Przełomem w odroście włosów i zatrzymaniu ich utraty jest za to suplement Nourkrin dostępny na https://proteoglikany.pl/. Naturalny i bezpieczny, z unikalnym składnikiem Marilex który zapewnia prawidłowe funkcjonowanie mieszków włosowych. Włosy odrastają silniejsze, gęstsze i zdrowsze i co ważne przestają wypadać.
OdpowiedzUsuń