Niestety w grudniu zaniedbałam regularne sięganie po maseczki, ponieważ kiedy wracałam po 22 z pracy to jedyne o czym marzyłam to łóżko. W styczniu jednak postanowiłam to nadrobić i regularnie co 2-3 dni nakładam maseczkę na twarz i czuję, że cera jest mi za to wdzięczna. W dzisiejszym poście przedstawię Wam cztery saszetki po które sięgnęłam w ostatnim czasie.
Błyskawiczna maseczka wygładzająca 3w1 Ultra Nawilżenie Hyaluron Expert, Eveline
Błyskawiczna maseczka wygładzająca 3w1 na bazie ultra-naprawczej receptury z 3 rodzajami kwasu hialuronowego została opracowana z myślą o cerze suchej z objawami odwodnienia, takimi jak szorstkość, spadek sprężystości i widoczne linie mimiczne. Błyskawicznie po aplikacji tworzy na powierzchni skóry hialuronową mikrosiateczkę, która napina skórę w miejscach wymagających intensywnego ujędrnienia. Likwiduje zaawansowane oznaki starzenia się skóry, działając od zewnątrz i w głębi naskórka: redukuje ilość i głębokość zmarszczek. Olejek migdałowy i witamina E zapewniają natychmiastowy wzrost nawilżenia skóry już od pierwszych minut działania. Produkt testowany dermatologicznie.
Maseczka umieszczona jest w saszetce o pojemności 7 ml, co wystarcza na pokrycie twarzy dość grubą warstwą. Delikatny, przyjemny zapach dodatkowo relaksuje. Maseczka ma lekką, kremową konsystencje, dzięki czemu łatwo się rozprowadza. Moja skóra są dosłownie piła, po około 10 minutach na twarzy zostały już resztki produktu, które delikatnie wmasowałam i pozostawiłam do wchłonięcia. Maseczka bardzo dobrze nawilża i wygładza cerę. Buzia zdrowo i promiennie się prezentuje. Co prawda jest ona polecana do cery suchej, jednak na mojej mieszanej również sprawdziła się świetnie.
Oliwkowa maska kaolinowa z cynkiem oczyszczająco-ściągająca Liście Zielonej Oliwki, Ziaja
Natychmiastowa poprawa wyglądu skóry w mini dawce. Zawiera esencję z liści zielonej oliwki, glinkę kaolin i tlenek cynku. Ma charakterystyczną konsystencję i szybko wysycha. Doskonale oczyszcza i redukuje niedoskonałość skóry.
Maseczka umieszczona jest w saszetce o pojemności 7 ml. Zapach przyjemny, delikatny, oliwkowy, nie utrzymuje się jakoś długo. Konsystencja kremowa, łatwo się rozprowadza. Maseczka zasycha po około 10-15 minutach zasycha. Podczas zmywania najlepiej wspomóc się gąbeczką lub chusteczką, wtedy idzie łatwiej i szybciej. Maseczka oczyszcza i odświeża skórę, dobrze pochłania nadmiar sebum ze strefy T. Cera jest wygładzona, delikatna w dotyku. Podoba mi się jej działanie, chociaż znam maseczki, które bardziej oczyszczają, mimo wszystko często sięgam po Ziaje ze względu na cenę.
Maseczka do twarzy Duetus
Maseczka do twarzy przeznaczona do zaawansowanej pielęgnacji cery mieszanej lub z niedoskonałościami.
Glinka zielona i olej z konopi oczyszczają i zmniejszają pory, regulując proces wydzielania sebum. Zawarty w maseczce węgiel aktywny posiada zdolność przyciągania oraz pochłaniania toksyn i różnego rodzaju zanieczyszczeń. Kwas salicylowy dogłębnie oczyszcza i rozjaśnia powierzchowne przebarwienia. Ekstrakt z lukrecji gładkiej, sorbitol oraz olej z pestek winogron odpowiadają jednocześnie za utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia.
Po zastosowaniu maseczki skóra staje się widocznie wygładzona, odświeżona i zmatowiona.
Maseczkę tą kupiłam jakoś w sierpniu, akurat była to nowość i można było nabyć w sklepie internetowym Sylveco za 1zł, aż żal nie skorzystać, tym bardziej że jej regularna cena to 6 zł. Saszetka zawiera 10 ml produktu, co wystarcza na jedną aplikacje. Ma ona intensywny ziołowy zapach, który pewnie nie każdemu się spodoba, mi on jednak nie przeszkadzał. Maseczka ma czarny kolor i kremową konsystencje, łatwo się rozprowadza na skórze. Problem pojawia się przy zmywaniu, jeśli nie chcecie aby wszystko dookoła było w kolorze czarnym to najlepiej wspomóc się gąbeczką lub chusteczką. Działanie maseczki jednak wynagradza to wszystko. Skóra jest po niej cudownie oczyszczona, płytkie zaskórniki z nosa zostają usunięte, buzia jest wygładzona. Oprócz dobrego oczyszczenia maska dobrze nawilża, nie pozostawia uczucia ściągnięcia, skóra nie domaga się kremu nawilżającego. Moim zdaniem jest ona warta swojej ceny regularnej.
Maska kompres Nawilżenie i Ukojenie, Moisture + Comfort, Garnier
Maska Kompres Comfort Nawilżenie i Ukojenie do skóry suchej i wrażliwej to sposób na intensywne nawilżenie skóry - ekwiwalent tygodnia nawilżania w zaledwie 15 minut. Ciesz się ukojoną i miękką w dotyku skórą.
Maska jest nasączona ekstraktem z rumianku, roślina znana ze swojego kojącego działania na skórę. Formuła łagodzi uczucie ściągnięcia skóry*, długotrwale nawilża i daje uczucie bardziej ukojonej skóry. Materiał ze 100% naturalnego włókna celulozowego idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy. Maska jest odpowiednio wycięta, tak by pasować do wszystkich kształtów twarzy i pozwalać na maksymalne pokrycie całej skóry twarzy
W dość sporej saszetce umieszczona jest maska w płacie. Wykonana jest ona z włókna celulozowego, a dodatkowo na sobie ma taką foliową warstwę ochronną, którą należy zdjąć po aplikacji. Płachta jest dość duża, łatwo się dopasowuje, jednak moim zdaniem ma odrobinę na za małe otwory na oczy. Maska jest mocno nasączona, ma przyjemny, świeży zapach. Trzymałam ją na twarzy ponad 20 minut, po ściągnięciu wklepałam pozostałości esencji. Maseczka bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę. Wszelkiego rodzaju zaczerwienienia są ukojone i rozjaśnione. Miałam okazję testować wszystkie trzy maseczki z tej serii i stwierdzam, że ta jest najlepsza!
Pamiętacie o regularnym stosowaniu maseczek?
Maseczka do twarzy przeznaczona do zaawansowanej pielęgnacji cery mieszanej lub z niedoskonałościami.
Glinka zielona i olej z konopi oczyszczają i zmniejszają pory, regulując proces wydzielania sebum. Zawarty w maseczce węgiel aktywny posiada zdolność przyciągania oraz pochłaniania toksyn i różnego rodzaju zanieczyszczeń. Kwas salicylowy dogłębnie oczyszcza i rozjaśnia powierzchowne przebarwienia. Ekstrakt z lukrecji gładkiej, sorbitol oraz olej z pestek winogron odpowiadają jednocześnie za utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia.
Po zastosowaniu maseczki skóra staje się widocznie wygładzona, odświeżona i zmatowiona.
Maseczkę tą kupiłam jakoś w sierpniu, akurat była to nowość i można było nabyć w sklepie internetowym Sylveco za 1zł, aż żal nie skorzystać, tym bardziej że jej regularna cena to 6 zł. Saszetka zawiera 10 ml produktu, co wystarcza na jedną aplikacje. Ma ona intensywny ziołowy zapach, który pewnie nie każdemu się spodoba, mi on jednak nie przeszkadzał. Maseczka ma czarny kolor i kremową konsystencje, łatwo się rozprowadza na skórze. Problem pojawia się przy zmywaniu, jeśli nie chcecie aby wszystko dookoła było w kolorze czarnym to najlepiej wspomóc się gąbeczką lub chusteczką. Działanie maseczki jednak wynagradza to wszystko. Skóra jest po niej cudownie oczyszczona, płytkie zaskórniki z nosa zostają usunięte, buzia jest wygładzona. Oprócz dobrego oczyszczenia maska dobrze nawilża, nie pozostawia uczucia ściągnięcia, skóra nie domaga się kremu nawilżającego. Moim zdaniem jest ona warta swojej ceny regularnej.
Maska kompres Nawilżenie i Ukojenie, Moisture + Comfort, Garnier
Maska Kompres Comfort Nawilżenie i Ukojenie do skóry suchej i wrażliwej to sposób na intensywne nawilżenie skóry - ekwiwalent tygodnia nawilżania w zaledwie 15 minut. Ciesz się ukojoną i miękką w dotyku skórą.
Maska jest nasączona ekstraktem z rumianku, roślina znana ze swojego kojącego działania na skórę. Formuła łagodzi uczucie ściągnięcia skóry*, długotrwale nawilża i daje uczucie bardziej ukojonej skóry. Materiał ze 100% naturalnego włókna celulozowego idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy. Maska jest odpowiednio wycięta, tak by pasować do wszystkich kształtów twarzy i pozwalać na maksymalne pokrycie całej skóry twarzy
W dość sporej saszetce umieszczona jest maska w płacie. Wykonana jest ona z włókna celulozowego, a dodatkowo na sobie ma taką foliową warstwę ochronną, którą należy zdjąć po aplikacji. Płachta jest dość duża, łatwo się dopasowuje, jednak moim zdaniem ma odrobinę na za małe otwory na oczy. Maska jest mocno nasączona, ma przyjemny, świeży zapach. Trzymałam ją na twarzy ponad 20 minut, po ściągnięciu wklepałam pozostałości esencji. Maseczka bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę. Wszelkiego rodzaju zaczerwienienia są ukojone i rozjaśnione. Miałam okazję testować wszystkie trzy maseczki z tej serii i stwierdzam, że ta jest najlepsza!
Pamiętacie o regularnym stosowaniu maseczek?
Tą z Ziajki podarowałam niedawno mojej sis, zapytam jak się u niej spisała.
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym tą maseczkę Duetus 😉
OdpowiedzUsuńtę maseczkę od Garniera bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej maseczki.
OdpowiedzUsuńTą z Ziaji miałam zamiar wypróbować, więc dobrze wiedzieć, że faktycznie warto :)
OdpowiedzUsuńja zawsze zapominam o maseczkach, jestem w tym mega kiepska :D
OdpowiedzUsuńGarniera mam w zapasach. Jeśli o mnie chodzi to maseczki stosuję regularnie, co 2-3 dni :)
OdpowiedzUsuńDobrze dbać o swoją skórę poprzez regularne wykonywanie maseczek;) Ja jednak ciągle zapominam o tym etapie pielęgnacji:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też późno wracam z pracy, przez co rzadziej sięgam po maseczki, ale wciąż się staram o nich nie zapominać. Z Twojego zestawienia znam tylko tę w płachcie z Garniera, za to Duetus mam w zapasie i jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam o regularnym stostowaniu maseczek to dla mnie przyjemność:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z nich:) Mam ochotę na tę z Duetus, na pewno będzie moja:)
U mnie z tą regularnością w stosowaniu maseczek jest mały problem :D
OdpowiedzUsuńja teraz robię sobie codziennie maseczki albo co drugi dzien :)
OdpowiedzUsuńU mnie maseczki to obowiązkowy punkt pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio mam bzika na punkcie masek i staram się nakładać je nawet codziennie!
OdpowiedzUsuńZiaję bardzo lubię - to chyba moja ulubiona maska z ich oferty :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie maska z Garnier
OdpowiedzUsuńŻadnej z tych maseczek nie stosowałam. Ostatnio w ogóle rzadko sięgam po maseczki w saszetkach.
OdpowiedzUsuńuwielbiam maseczki ! <3
OdpowiedzUsuńMiałam tę różową maseczkę Garniera i faktycznie była lepsza od pozostałych wersji ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki do twarzy - zarówno te do zmywania jak i w płachcie. Z tańszych wersji bardzo odpowiadają mi maseczki w saszetkach z Ziaji, w tym ta maseczka, którą pokazujesz. Uwielbiam za działanie, zapach i korzystną cenę. W dodatku mogę je sobie zabierać na wyjazdy - nie zajmują dużo miejsca, wystarczą na 1-2 razy, potem mogę wyrzucić opakowanie i nie muszę wozić ze sobą dużych tubek czy opakowań :)
OdpowiedzUsuńja wracam po 15 i też mi się nie chce :D ale najczęściej sięgam po glinki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych maseczek.
OdpowiedzUsuńOstatnio zakochałam się w maseczkach w płachcie. Kupiłam również z Garniera, ale aqua bomb. Na moim blogu opisałam działanie z Purederm:
OdpowiedzUsuńhttps://fashionforazmariaa.blogspot.com
Z Ziaji nie do końca się u mnie sprawdzają, właśnie ta nie, a Duetus też wtedy kupiłam i też polubiłam, mam jeszcze, ale najpierw zużywam te z krótszą datą bo mi się zapasy ostre porobiły ;))
OdpowiedzUsuń