Czy też tak macie, że nie potraficie wyjść z drogerii z pustymi rękami? Ja staram się z tym walczyć, jednak nie zawsze mi to wychodzi. Kilka miesięcy temu będąc w Rossmannie do koszyka wpadła mi Maska do włosów Królewskie Jagody z Natura Siberica. Z tego co kojarzę była ona wtedy w cenie na do widzenia i kosztowała coś powyżej 10 zł, więc aż żal było jej nie kupić. Oczywiście od tego czasu minęło trochę czasu, ponieważ maska trafiła do szafki z zapasami i dopiero w grudniu zabrałam ją ze sobą do łazienki.
Maska umieszczona jest w plastikowym słoiczku, lubię taką formę opakowania, ponieważ mam wtedy pewność, że wydobywam zawartość do samego końca. Nakrętka nie stawia oporu nawet jeśli mamy mokre dłonie. Maska przed pierwszym użyciem zabezpieczona była sreberkiem. Dodatkowo słoiczek umieszczony jest w kartoniku, który również był zafoliowany. Na pudełeczku znajdziemy takie informacje jak skład oraz zapewnienia producenta, ale niestety nie w języku polskim, a angielskim. Z tego co pamiętam, na folii była naklejka z polskim tłumaczeniem którą niestety uszkodziłam ją podczas otwierania i wylądowała w koszu. Pojemność maski to tylko 120 ml, muszę przyznać, że nie zwróciłam na to uwagi podczas zakupów.
Maska ma gęstą, kremową konsystencje. Łatwo rozprowadza się na włosach, nie spływa z nich. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie jej zapach, mój nos wyczuwa colę z czymś owocowym. Początkowo aromat wydawał mi się dość dziwny, ale szybko go polubiłam, utrzymuje się on jakiś czas jeszcze po wyschnięciu włosów.
Maskę nakładam co drugie lub trzecie mycie na przemiennie z odżywką. Staram się ją zawsze trzymać około 15-20 minut, w tym czasie ładnie wchłania się we włosy. Już podczas wypłukiwania pozostałości produktu można poczuć, że włosy są wygładzone, nie splątane. Maska bardzo dobrze nawilża, kosmyki są miękkie i zregenerowane. Włosy nie puszą się i są podatne na stylizacje. Maska sprawia, że włosy pięknie się błyszczą i zdrowo się prezentują. Produkt nie obciąża, ani nie sprawia że pasma szybciej się przetłuszczają, nawet jeśli nałożyłam jej trochę więcej niż zwykle.
Osoby, które śledzą mnie już od dłuższego czasu wiedzą, że nigdy nie żałuje sobie maski czy odżywki na włosy, zawsze wolę nałożyć więcej niż mniej, tak samo było w tym przypadku. Maska Królewskie Jagody wystarczyła mi na 5-6 użyć, wynik jak na 120 ml produktu nie jest zły, tym bardziej że moje włosy są długie i dość gęste. Maska w regularnej cenie kosztuje około 30 zł, moim zdaniem jest to zbyt wysoka kwota jak na taką małą pojemność. Jeśli jednak spotkacie ją gdzieś na promocji to polecam, bo jest to naprawdę przyjemny produkt.
Lubicie produkty Natura Siberica?
Lubicie produkty Natura Siberica?
Nie znam tej maski, ale w cenie regularnej nie skusiłabym się na nią😉
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że ta maska się tak fajnie sprawdza. Dawno nie miałam nic z kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńCiekawa ta maseczka, nie powiem, i szata graficzna opakowania bardzo mi się podoba ;) Ja mam cienkie włosy, więc nie nakładam zbyt dużo kosmetyków odżywczych, odżywki, kremy, sera, a w szczególności maski wystarczają mi na bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńTa seria kosmetyków pięknie pachnie, używam obecnie szamponu i odżywki i całkiem sobie chwale :)
OdpowiedzUsuńMnie ta Maska też kiedyś kusiła na promocji, ale ostatecznie ją odłożyłam.
OdpowiedzUsuńNie korzystałam jeszcze z produktów tej marki. Na pewno się to kiedyś zmieni :)
OdpowiedzUsuńpomyślę o niej bo mi się moja maska właśnie kończy:)
OdpowiedzUsuńWidać, że dawno w drogeriach nie byłam, bo pierwszy raz widzę tę maskę. Ma bardzo zachęcającą szatę graficzną i ciekawą nazwę, więc na pewno bym jej nie ominęła :)
OdpowiedzUsuń