Obserwatorzy

Sprawdź!

Akcesoria do makijażu - sprawdź opinie

wtorek, 5 lipca 2022

Tonik Słonecznikowy Patrol i najprostszy krem na świecie, Nowa Kosmetyka

 Dzień dobry,
Znacie kosmetyki Nowa Kosmetyka? Ich produkty charakteryzują się naturalnym i biodegradowalnym składem, opakowaniami wykonanymi ze szkła, które chronią najcenniejsze składniki pochodzenia naturalnego, a także minimalistycznymi, wykonanymi z folii PP etykietami, które nadają się do recyklingu. Kilka tygodni temu skusiłam się na ich dwa kosmetyki, a dokładnie tonik Słonecznikowy Patrol oraz najprostszy krem na świecie. Jeden z produktów już dawno zużyty, drugi dobija dna, więc najwyższy czas napisać o nich coś więcej. Jeśli jesteście ciekawi, jak się sprawdziły i, czy warto po nie sięgnąć, to zapraszam na dalszą część wpisu. 


Tonik Słonecznikowy Patrol otrzymujemy w szklanej buteleczce o pojemności 100 ml. Opakowanie wyposażone jest w wygodną pompkę, która działa bez zarzutu i wytwarza delikatną, równomierną mgiełkę kosmetyku. Aplikator nie zacina się, bez problemu można nim wydobyć zawartość do samego końca. Opakowanie dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się z niej, ale wiadomo, trzeba uważać, aby przypadkiem go nie strącić, bo w kontakcie z podłogą szkło może nie wytrzymać. Na butelce umieszczona jest minimalistyczna etykieta ze składem i sposobem użycia, a więcej informacji na jego temat można znaleźć na stronie internetowej producenta.

Kosmetyk, jak na tonik przystało, ma płynną, wodnistą konsystencję o mleczno-żółtym zabarwieniu. Zapach jest neutralny, delikatny, myślę, że nie powinien być dla nikogo uciążliwy. 

Tonik ma krótki skład, zawiera wodę, glukonolakton, lecytynę słonecznikową oraz niewielką ilość alkoholu benzylowego i kwasu dehydrooctowego, które mają konserwować produkt i zapobiegać rozwojowi szkodliwych drobnoustrojów. Kosmetyk stosuję, tak jak zaleca producent, czyli 2-3 razy w tygodniu, najczęściej podczas wieczornej pielęgnacji. Spryskuję nim obficie twarz, odczekuję chwilkę i przechodzę do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Tonik delikatnie nawilża cerę, zmniejsza zaczerwienienia, zmiękcza skórę i wspomaga regeneracje skóry. Produkt zwiększa wchłanianie substancji aktywnych i wzmacnia ich działanie. Wydajność kosmetyku jest bardzo dobra, spokojnie wystarcza na kilka tygodni regularnego stosowania. 


Najprostszy krem na świecie dostępny jest w dwóch pojemnościach: 60 ml i 180 ml, ja posiadam tą mniejszą. Opakowanie wykonane jest z ciemnego szkła i posiada aluminiową nakrętkę. Słoiczek łatwo można odkręcić i wydobyć odpowiednią ilość produktu. Krem mieści się w kosmetyczce, dlatego bez problemu można zabrać go w podróż. Podobnie, jak w przypadku toniku, etykieta jest minimalistyczna i zawiera niewiele informacji. 

Kosmetyk ma kremową, dość rzadką, lekką konsystencję. Najlepiej aplikować go małymi porcjami i od razu rozprowadzać na skórze. Zapach jest delikatny, neutralny. Produkt nie zawiera substancji zapachowych ani barwników.

Krem przeznaczony jest zarówno do pielęgnacji twarzy, jak i ciała, chociaż ja aplikuję go tylko na buźkę. Produkt ma krótki skład, znajdziemy w nim: wodę, d-panthenol, mocznik, nierafinowany olej lniany, masło shea, stearynian glicerolu, alkohol cetylowy, witaminę E, a także gumę ksantanową i kwas cytrynowy. Kosmetyk sprawdza się zarówno podczas porannej, jak i wieczornej pielęgnacji. Dobrze współpracuje z innymi produktami do pielęgnacji, a także do makijażu, podkład dobrze się na nim rozprowadza, nie waży się ani nie roluje. Dzięki lekkiej konsystencji łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Krem świetnie nawilża cerę, regeneruje ją i łagodzi wszelkiego rodzaju podrażnienia. Kosmetyk wzmacnia barierę hydrolipidową, zapobiega utracie wody z naskórka. Produkt nie zapycha ani nie przyspiesza przetłuszczania się cery. Wydajność jest bardzo dobra, nie trzeba go dużo na jedną aplikację. Krem sprawdzi się u każdego, kto szuka dobrze nawilżającego produktu o prostym składzie. Myślę, że na pewno kiedyś do niego wrócę.


Muszę przyznać, że oba produkty pozytywnie mnie zaskoczyły i chętnie poznam inne kosmetyki Nowa Kosmetyka. Nie widziałam ich nigdzie stacjonarnie, ale bez problemu można je dostać w sklepach internetowych. Ceny, jak na produkty o prostych naturalnych składach, są naprawdę korzystne. Za tonik trzeba zapłacić około 28 zł, a za krem: 60 ml — 30 zł, 180 ml  55 zł. 


Co warto wypróbować z marki Nowa Kosmetyka?

12 komentarzy:

  1. Wow, ten tonik mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  2. ekstra nazwy :D aż chce się wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny pomysł na markę i ciekawe produkty. Miło byłoby poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kosmetyków tej marki jeszcze nie miałam okazji osobiście poznać, jednak ich walory brzmią bardzo kusząco, chętnie przekonam się, czy moja skóra się z nimi zaprzyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz tą firmę widzę. Krem ma fajną nazwę. Skład obydwu jest super, dlatego też termin mają krótszy. Podobają mi się oba kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam chyba inny produkt tej firmy. Ale krem z tej serii mnie zainteresował. Wydaje się odpowiedni dla mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nigdy nie widziałam tych kosmetyków, ale widzę, że mają fajny skład i mogą dobrze działać. Chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta marka rzuciła mi się w oczy jakiś czas temu, ale nic od nich jeszcze nie stosowałam. Produkty wydają się ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  9. To dobrze, że ten kosmetyk jest przeznaczony do aplikacji zarówno na buzię, jak i całe ciało.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie skorzystam z tego produktu. Super wpis

    OdpowiedzUsuń