Dzień dobry,
Czy jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał o emoliencyjnym masełku do demakijażu z Bandi? Wydaje mi się, że nie. Krótko po tym, jak marka wypuściło je na rynek, stało się bardzo popularne i było dosłownie wszędzie, na blogach, instagramach, a także YouTubie. Przekonana pozytywnymi opiniami stwierdziłam, że i ja muszę je wypróbować. A jak sprawdziło się u mnie? Tego dowiecie się w dalszej części wpisu.
Masełko umieszczone jest w wygodnym, plastikowym słoiczku o pojemności 90 ml. Łatwo można z niego wydobyć odpowiednią ilość produktu. Pod nakrętką znajduje się zabezpieczenie w postaci sreberka, dzięki któremu mamy pewność, że nikt przed nami nie zaglądał do środka. Słoik dodatkowo włożony jest w kartonik, na którym znajdziemy najważniejsze informacje o kosmetyku, czyli opis działania, sposób użycia, a także skład. Szata graficzna jest prosta, nie wyróżnia się jakoś szczególnie, ale w tym przypadku ważniejsze jest wnętrze.
Konsystencja produktu jest gęsta, zbita, a w kontakcie z ciepłą skórą zaczyna się topić i staje się bardziej kremowa, oleista. Zapach jest delikatny, neutralny, nie zwracam na niego jakieś szczególnej uwagi.
Masełko używam codziennie podczas wieczornej pielęgnacji jako pierwszy krok w dwuetapowym oczyszczaniu twarzy. Niewielką ilość produktu rozprowadzam w dłoniach i delikatnie masuję buźkę, aż makijaż, krem z filtrem i inne zanieczyszczenia się rozpuszczą, a następnie spłukuję i sięgam po żel lub piankę do mycia twarzy. Kosmetyk świetnie oczyszcza cerę, niestraszny mu nawet wodoodporny tusz do rzęs czy eyeliner. Masełko nie podrażnia skóry ani oczu, nie powoduje łzawienia. Produkt dobrze się zmywa, nie pozostawia tłustej warstwy. Początkowo obawiałam się, że może powodować wysyp niedoskonałości, bo z moją cerą to różnie bywa, jest ona bardzo kapryśna, jednak na szczęście nic takiego się nie stało. Na duży plus zaliczyć muszę również wydajność masełka, na jedno użycie wystarczy go naprawdę niewiele, dzięki czemu taki słoik wystarcza na kilka tygodni regularnego stosowania.
Emoliencyjne masełko oczyszczające do twarzy Bandi Anti Irritate jest łatwo dostępne, kupić je można zarówno w sklepach internetowych, jak i drogeriach stacjonarnych, np. Hebe. Cena regularna to 39 zł, jednak warto polować na nie w promocji, kiedy można kupić je za dwadzieścia kilka złotych. Za jakiś czas pewnie do niego wrócę, jednak teraz to przetestowania mam inne produkty, o których pewnie za jakiś czas napiszę coś więcej.
nie znam kosmetyków tej firmy :)
OdpowiedzUsuńO tym kosmetyku słyszałam wiele dobrego. Będę musiała wypróbować 💞
OdpowiedzUsuńMyślę że warto wypróbować
OdpowiedzUsuńLubię ich kosmetyki, a najbardziej do gustu przypadł mi krem z filtrem. O masełku słyszałam, ale nie miałam okazji używać 😀
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt - lubię takie wynalazki i chętnie bym go wypróbowała
OdpowiedzUsuńzamierzam nabyc kiedys
OdpowiedzUsuńW moim przypadku ten kosmetyk sprawdza się doskonale
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie spotkałam się jeszcze z takim rodzajem kosmetyków. Za to markę znam i doceniam.
OdpowiedzUsuńEmoliencyjne masełko oczyszczające do twarzy jest dla mnie kompletną nowością.
OdpowiedzUsuńRównież jestem zaskoczona tym produktem ale w bardzo pozytywny sposób.
OdpowiedzUsuńZnam kosmetyki tej marki, ki3dys juz stosowałam jedne. Jednak o tym mydełku słyszę pierwszy raz, zainteresowało mnie
OdpowiedzUsuńNie miałam do tej pory tego typu konsystencji do oczyszczania i przyznam, że miałabym obawy.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ten kosmetyki jest dobry do pierwszego etapu oczyszczania. Ten produkt oferuję 2 w 1 czyli jest też zastępuję mycie żelem. Myślicie, że można tego masełka używać zamiast żelu do mycia twarzy?
OdpowiedzUsuń