Dzień dobry,
Piątek, piąteczek, piątunio, jakie macie plany na wieczór? Ja niestety w pracy do 22, ale no cóż, nie ma co narzekać. W dzisiejszym wpisie zapraszam Was na recenzję książki Magdaleny Kołosowskiej pod tytułem "Kiedyś dogonimy Paryż". Lektura pochodzi z serii "Pod wspólnym niebem". Kiedy przeczytałam opis tej książki, wiedziałam, że jest to coś, co mi się spodoba i się nie zawiodłam. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na jej temat, to zapraszam na dalszą część wpisu.
O książce:
Tytuł: Kiedyś dogonimy Paryż
Seria: Pod wspólnym niebem
Autor: Magdalena Kołosowska
Wydawnictwo: Replika
Oprawa: miękka
Ilość stron: 352
Data premiery: 20.04.2021
Kategoria: literatura współczesna
Oświadczyny przyjmuję tylko między 20.00 w piątek a 3.00 w sobotę – w Paryżu, na balkonie z widokiem na wieżę Eiffla.
Zosia – rozwódka, mama dwóch dorosłych córek – po latach spotyka przypadkiem swojego dawnego kolegę z pracy. Kiedyś łączyło ich coś więcej, ale oboje z różnych powodów przestraszyli się tej relacji. Jak będzie wyglądała ich rzeczywistość dziesięć lat później, kiedy wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie wspólnemu szczęściu? Czy i tym razem Zosia się wycofa? A może wreszcie weźmie się z życiem za bary i pokona demony przeszłości?
“Oświadczyny przyjmuję tylko między 20.00 w piątek a 3.00 w sobotę – w Paryżu, na balkonie z widokiem na wieżę Eiffla.”
Pandemia to trudny czas dla wszystkich, szczególnie kiedy byliśmy pozamykani w domach i kontakt z najbliższymi był utrudniony. Z pomocą przychodził nam Internet i różnego rodzaju komunikatory, jednak czy jest to w stanie zastąpić spotkania w świecie rzeczywistym? Czy można odnaleźć prawdziwych przyjaciół w sieci? Udało się to bohaterkom serii książek “Pod wspólnym niebem” Magdaleny Kołosowskiej, czyli Zosi, Irminie i Danusi. Poznały się na jakiejś grupie, a później zaczęły pisać ze sobą i od razu nawiązały naturalny, szczery kontakt i zwierzały się sobie wzajemnie ze swoich rozterek.
Stopniowo poznajemy historie przyjaciółek, jednak główną bohaterką książki “Kiedyś dogonimy Paryż” jest Zosia. Kobieta jest matką dorosłych bliźniaczek, pracuje zdalnie jako korektorką tekstów dla różnych wydawnictw. Kilka lat wcześniej rozwiodła się z mężem, którego przyłapała na zdradzie z sąsiadką i długo walczyła o podział majątku. W ramach rozliczenia Cezar kupuje jej wymarzony dom, który niestety znajduje się na wsi, a ona nie wyobraża sobie opuszczenia rodzinnego miasta. Po przemyśleniach i rozmowach z najbliższymi decyduje się na przeprowadzkę. W jej życiu nagle pojawia się Filip, mężczyzna z przeszłości, z którym pracowała, a także miała... krótki romans. Przypadkowe spotkanie na stacji benzynowej sprawia, że starzy kochankowie odnawiają znajomość. Czy tym razem ich bliższa relacja ma szansę przetrwać?
“Kiedyś dogoni Paryż” to cudowna opowieść o kobietach czterdzieści plus, których nie da się nie lubić. Każda z nich ma swoją przeszłość, problemy, jednak dzięki temu, że mają siebie i w każdej chwili mogą podzielić się wzajemnie swoimi rozterkami, jest im łatwiej. Autorka w powieści idealnie przedstawiła prawdziwe, nieidealne życie. Pokazuje, że czterdziestka na karku to nie koniec świata, nieważne, ile ma się lat, trzeba korzystać z życia, jak tylko się da. Jest to świetna, lekka lektura do poczytania podczas podróży, czy do porannej kawy. Czyta się ją szybko, w tekst wplecione są też rozmowy przyjaciółek z komunikatora. Gwarantuję, że podczas lektury nie zabraknie emocji, niektóre fragmenty sprawią, że uśmiech sam pojawi się na ustach, ale są też takie, że łza w oku się kręci. Jedyne czego mogę się doczepić, to zakończenie, spodziewałam się czegoś innego i czuję niedosyt, dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny tom z serii “Pod wspólnym niebem”.
Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu Duzeka.pl.
Nie czytałam nic tej autorki jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze słyszeć o tej książce, a co mówić, czytać. Nawet chyba o autorce nie słyszałam, ale po Twojej recenzji mam ochotę to zmienić.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu klimaty, więc jestem jak najbardziej na tak jeśli chodzi o tę książkę.
OdpowiedzUsuńbardzo ładna okładka i zakładka. lubię czytać o dojrzałych kobietach bo sama nie jestem już nastolatką.
OdpowiedzUsuńNie znam książki, autorka dla mnie jest nieznana. Myślę, że historia przedstawiona w książce mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńAutorki jakoś nie kojarzę, ale okładka tej książki mnie bardzo zafascynowała do poznania treści.
OdpowiedzUsuńJak na razie słyszałam tylko o tej autorce. Dziś czytałam nowość Katarzyny Michalak.
OdpowiedzUsuńAle ładne wydanie :) Nie znam zupełnie tej książki :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tej książki, ale bardzo chętnie poznam ją bliżej :) Wspaniała recenzja!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Bardzo ciekawa wydaje się być :)
OdpowiedzUsuńTaką historię z przyjemnością bym teraz przeczytała. Dzięki za tytuł. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z żadną książkę tej autorki. Bardzo podoba mi się wydanie, historia również wydaje mi się ciekawa. Być może się skuszę :D
OdpowiedzUsuń