Dzień dobry,
Od kilku lat z każdej strony słyszymy o równowadze PEH w pielęgnacji włosów, która polega zapewnieniu odpowiednich proporcji protein, emolientów i humektantów. Teraz ten trend został rozszerzony również o pielęgnację twarzy, a wszystko za sprawą serii kosmetyków Lirene PEH+ Balance, w skład której wchodzą trzy kremy: kojąco-naprawczy (E), głęboko nawadniający (H), odbudowujący (P), a także dwa sera: złuszczająco-wygładzające i ujędrniające. Muszę przyznać, że zaintrygowały mnie te produkty i stwierdziłam, że muszę coś wypróbować. Na pierwszy ogień poszedł krem głęboko-nawadniający, który kilka dni temu trafił do denka i najwyższy czas napisać o nim coś więcej. Jeśli jesteście ciekawi, jak się sprawdził i, czy warto zerknąć na niego podczas zakupów, to zapraszam na dalszą część wpisu.
Krem otrzymujemy w plastikowej buteleczce typu airless o pojemności 50 ml. Opakowanie jest bardzo wygodne, łatwo można wydobyć odpowiednią ilość kosmetyku bez obaw, że coś nam może dostać się do środka i zanieczyścić produkt. Pompka działa bez zarzutu, nie zacina się ani nie pluje zawartością. Opakowanie jest poręczne, dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się, a dzięki niewielkiemu rozmiarowi zmieści się w każdej kosmetyczce. Szata graficzna prosta, utrzymana w biało-niebieskiej kolorystyce, nie wyróżnia się niczym szczególnym. Krem dodatkowo umieszczony jest w kartoniku, na którym znajdziemy najważniejsze informacje o produkcie, czyli opis działania, sposób użycia, a także skład.
Konsystencja kremowa, dość lekka, łatwo rozprowadza się na cerze. Zapach jest przyjemny, taki świeży, orzeźwiający. Aromat nie jest bardzo intensywny i szybko się ulatnia, więc myślę, że nie powinien być on do nikogo uciążliwy.
Krem sprawdza się zarówno w porannej, jak i wieczornej pielęgnacji. Świetnie nadaje się jako baza pod makijaż, kosmetyki kolorowe ładnie na nim wyglądają, nie ważą się ani nie rolują. Produkt zawiera substancje nawilżające o różnych rozmiarach, które wnikają na różne głębokości skóry. W jego składzie znajdziemy między innymi kwas hialuronowy, trehalozę i glukonolakton. Krem bardzo dobrze nawilża i nawadnia cerę, delikatnie ją wygładza i wspomaga odbudowę bariery hydrolipidowej. Na noc lubię go co jakiś czas używać jako serum, pod bardziej odżywczy, emolientowy krem. Sprawdził się w takiej formie szczególnie wtedy, kiedy przesadziłam z retinolem i moja cera była przesuszona i podrażniona. Produkt jest wydajny, wystarczył mi na kilka tygodni regularnego stosowania.
Krem jest łatwo dostępny zarówno w drogeriach stacjonarnych, np. Hebe, jak i sklepach stacjonarnych. Cena regularna do najniższych nie należy, bo kosztuje 49,99 zł, jednak na promocji można go upolować już za około 30 zł. Kosmetyk pozytywnie mnie zaskoczył i już w zapasach czeka na mnie wersja odbudowująca z proteinami.
***
Macie w wśród najbliższych małych fanów klocków Lego? A może dopiero planujecie zakupić swoim pociechom pierwszy zestaw? U nas przygoda z tymi zabawkami zaczęła się, jak synek miał niecałe dwa lata, a wszystko za sprawą Lego Duplo, które nadają się już dla dzieci powyżej 12 miesięcy. Do wyboru mamy różne ciekawe zestawy, np. pociąg z cyferkami do nauki liczenia czy ciężarówka z alfabetem. Taka zabawka to świetny pomysł na prezent na różne okazję. Uprzedzam tylko, że mało kiedy kończy się na jednym zestawie. :D
Lubię kosmetyki z zawartością kwasu hialuronowego, zazwyczaj dobrze się u mnie takie sprawdzają. O kremie z równowagą PEH pierwszy raz słyszę, ale widzę ze warto się nim zainteresować.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :) Nie znam tego produktu, ale bardzo chętnie poznam go bliżej :) Wygląda na to, że może być idealny dla mnie :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Widzę, że warto jest zainteresować się kosmetykami tej firmy. Zacznę się za nimi rozglądać.
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu ale chętnie się z nim bliżej zapoznam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu!^^
Nie widziałam wcześniej tego kremu. Ciekawa jestem jak na mojej skórze by się sprawdził, chyba się na niego skuszę w przyszłości
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie ta seria zdecydowanie mnie ciekawi, ale narazie mam za dużo kremów :D
OdpowiedzUsuńlirene ma na prawdę fajne ostatnio kosmetyki, tego kremu jeszcze nie poznałam, ale mam inne i lubie
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Markę Lirene znam od lat, ale przyznam, że jej kremów jeszcze nigdy nie miałam okazji testować, wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńMarkę Lirene oczywiście znam, ale serii Lirene PEH+ Balance nie miałam okazji poznać.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale mógłby to być dobry dodatek do mojej wieczornej pielęgnacji. Przy cerze mieszanej mimo wszystko należy pamiętać o solidnym nawilżeniu :) Bardzo lubię ten typ buteleczki, jest higieniczny i można zużyć produkt do samego końca :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam go nigdy :D
OdpowiedzUsuńzimą same humektanty nie wystarczą. ja daję często na noc masło shea na twarz lub jakiś olejek, żeby dodatkowo odżywić i zabezpieczyć skórę przed utratą wigoci. dodatkowo masło po delikatnym podgrzaniu idealnie sprawdzi się do olejowania włosów na podkład z aloesu lub siemienia lnianego :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej serii kosmetyków.. Brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tą serią, ale brzmi obiecująco. Moja cera szczególnie ostatnio potrzebuje sporego nawilżenia.
OdpowiedzUsuńSohbet Sohbet odaları
OdpowiedzUsuńMobil Sohbet Mobil sohbet odaları