Obserwatorzy

Sprawdź!

Akcesoria do makijażu - sprawdź opinie

czwartek, 12 stycznia 2023

Różany olejek do demakijażu, Saloos

 Dzień dobry,
Dwuetapowe oczyszczanie twarzy podczas wieczornej pielęgnacji od dłuższego czasu jest u mnie na porządku dziennym, nieważne czy mam makijaż, czy nie. Nie wiem, jak mogłam kiedyś stosować tylko żel do mycia twarzy i byłam przekonana, że moja cera jest czysta, chociaż wcale nie była, bo cały czas borykałam się z zaskórnikami i trądzikiem. W mojej łazience przewija się dużo maseł i olejków do demakijażu, uwielbiam je testować i ciężko jest mi przejść obojętnie obok nowości z tej kategorii. Jakoś na początku grudnia zużyłam różany olejek do demakijażu z Saloos i najwyższy czas napisać o nim coś więcej. Jeśli jesteście ciekawi, co o nim sądzę i czy warto po niego sięgnąć, to zapraszam na dalszą część wpisu.


Olejek zamknięty jest w buteleczce o pojemności 50 ml wykonanej z przeźroczystego szkła. Jest to miniaturka, a dostępna jest również wersja pełnowymiarowa 200 ml. Pod nakrętką znajduje się dość spory otwór, dlatego trzeba uważać, aby nie wylać go za dużo na dłoń. Opakowanie jest szczelne, zmieści się w każdej kosmetyczce, więc jest to fajna opcja na podróż. Szata graficzna utrzymana jest prosta, ale ładna, utrzymana w różowej kolorystyce. Na opakowaniu umieszczony jest krótki opis produktu w języku słowackim, a także skład. 

Konsystencja produktu, jak na olejek przystało, jest płynna, tłusta. Zapach jest różany, taki trochę babciny. Początkowo był dla mnie bardzo uciążliwy, ale po kilku zastosowaniach się przyzwyczaiłam. Aromat wyczuwalny jest podczas demakijażu, a po spłukaniu szybko się ulatnia.


Niewielką ilość olejku rozprowadzam w dłoniach i aplikuję na suchą skórę twarzy, wykonując przy tym delikatny masaż, aż do rozpuszczenia makijażu, a następnie dokładnie spłukuję i sięgam po żel lub piankę do mycia twarzy. Kosmetyk jest hydrofilowy, dzięki czemu nie ma problemu z jego spłukaniem i nie pozostawia na buźce tłustego filmu. Olejek bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem zarówno twarzy, jak i oczu, niestraszny jest mu cięższy podkład, zastygająca pomadka, czy tusz do rzęs. Kosmetyk jest skuteczny, a przy tym delikatny, nie podrażnia cery, nie powoduje łzawienia oczu i nie ma po nim efektu widzenia jak przez mgłę. Buźka po użyciu jest miękka i delikatna w dotyku. Produkt nie zapycha i nie powoduje nadmiernego przetłuszczania się cery. Producent zaleca, aby wylewać go na wacik, a następnie przecierać skórę, ale jak dla mnie jest to niepotrzebne produkowanie śmieci i marnowanie produktu, bo zużyjemy go wtedy więcej. Jak już o wydajności mowa, to muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona, bo produkt mimo małej pojemności wystarczył mi na ponad miesiąc codziennego stosowania. 

Olejek dostępny jest w sklepach internetowych, np. Notino w cenie około 19 zł za 50 ml i 96 zł za 200 ml. Widziałam, że marka Saloos ma również inne wersję olejków do demakijażu i chyba się skusze na jakiś, w szczególności kusi mnie wersja arganowa, a także z dodatkiem oleju z granatu. 


Lubicie olejki do demakijażu?

8 komentarzy:

  1. Lubię olejki do demakijażu i zgadzam się z określeniem, że same żele dobrze twarzy nie umyją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tego olejku. Marki też nie :)
    Co do tych żeli LaQ zauważyłam, że jak powąchać je w butelce to są intensywniejsze. Ten Różowy w Ch i Krwawa Mary właśnie są intensywne jak je powąchać - spróbuję też i ja bo ich jeszcze nie używałam czekają na swoją kolej. Ale jak mówisz, że są też delikatne to pewnie tak jest :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy nei miałam olejku do demakijażu

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że jest taki wydajny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzje takie jak ta pomagają w podjęciu właściwej decyzji zakupowej.

    OdpowiedzUsuń