Ten wpis planowałam już w październiku, jednak przełożyłam to na listopad, ponieważ myślałam że może oferta kalendarzy adwentowych się jeszcze powiększy. Aktualnie na rynku jest ich o wiele więcej niż jeszcze kilka lat temu, każdy znajdzie coś dla siebie. Oczywiście nie jestem wstanie umieścić tu wszystkich, dlatego postanowiłam wybrać te najciekawsze według mnie.
Kalendarzy GlamShop byłam bardzo ciekawa o momentu kiedy Hania na instagramie informowała, że nad nimi pracuje. W ofercie możemy znaleźć Kalendarz Adwentowy GLAM z cieniami w cenie 259 zł oraz DUŻY kalendarz Adwentowy GLAM za 359 zł. W tym pierwszym znajdują się 24 pełnowymiarowe cieni do powiek - 12 matów oraz 12 ULTRA pereł, a w drugim cienie, pędzle, rzęsy, paleta magnetyczna itd. Powiem szczerze, że oba bardzo mnie kuszą, niestety mój portfel mówi nie, no cóż może za rok. W sklepie GlamShop można zobaczyć dokładną zawartość kalendarza, ale można go też zamówić bez tego i mieć niespodziankę podczas otwierania.
Kolejne kalendarze, które wpadły mi w oko najłatwiej kupić w DM, ale można dorwać je również w internecie. Mowa o Balea i Alverde, niestety to co znajduje się w środku nie jest niespodzianką, ponieważ na tylnej części opakowania znajduje się grafika z zawartością. Znaleźć w nich można miniaturki kosmetyków do pielęgnacji, ale nie tylko. Ja jestem w posiadaniu kalendarza Balea o którym wspominałam w nowościach października. W internecie kalendarz Balea można kupić za około 100 zł, a Alverde 160 zł.
Yves Rocher proponuje nam kalendarz w efektownym opakowaniu, każdy produkt "okienko" jest w osobnym kartoniku. Producent nie mówi co dokładnie znajduje się w środku, a tylko wspomina że są to 2x mini woda perfumowana, 2x mini produkt do włosów, 8x mini produkt do pielęgnacji twarzy, 4x mini produkt do pielęgnacji twarzy i 8x pełnowymiarowy kosmetyk do makijażu, brzmi ciekawie prawda? Kosz kalendarza to 219 zł, ale kto wie, może pojawi się na niego jeszcze jakaś promocja.
Kalendarz adwentowy Douglas przyciąga oko przepiękną szatą graficzną. W 24 okienkach znaleźć można zarówno kosmetyki do pielęgnacji, makijażu jak i perfumy. Dokładnie co znajduje się w środku możecie zobaczyć w sklepie internetowym Douglas, a także na tylnej części opakowania. Cena kalendarza to 199 zł.
Ostatnie dwa, które wpadły mi w oko kupić można w Sephorze. Pierwszy z nich to Kalendarz Adwentowy The Ritual of Advent RITUALS w którym znajdują się zarówno kosmetyki do pielęgnacji jak i świeczki. Produkty tej marki kuszą mnie od dawna, taki kalendarz to fajna okazja, żeby w miniaturkach znaleźć swojego ulubieńca. Jego koszt to 259 zł.
Drugi zaś to Advent Calendar z Clinique, który niestety kosztuje aż 399 zł, więc cena dość wysoka, przynajmniej dla mnie. W jego skład wchodzą miniaturki kosmetyków do pielęgnacji oraz do makijażu.
Dokładna zawartość obu kalendarzy opisana jest w sklepie internetowym Sephora.
Wpadł Wam w oko któryś z tych kalendarzy? Macie jakiś kalendarz adwentowy z kosmetykami, a może dopiero planujecie zakupić?
Podoba mi się kalendarz Douglasa :)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać jeśli chodzi o takie kalendarze.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku miałam kalendarz Ritualsa i byłam z niego mega zadowolona :)W tym roku postawiłam na kalendarz M&S
OdpowiedzUsuńNajbardziej kusi mnie ten z GlamShop będzie mi się śnił po nocach 😏
OdpowiedzUsuńZ Douglasa jest drogi ale zainteresowana jestem nim
OdpowiedzUsuńNajbardziej odpowiada mi Rituals :)
OdpowiedzUsuńCo roku obiecuję sobie, że kupię jakiś kalendarz z kosmetykami i tak już od 3 lat :P W tym roku też nie wiem czy się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa marze o jakimkolwiek kalendarzu adwentowym,ale szkoda ze sa takie drogie.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej kusi ten z Balei i z Alverde :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takiego kalandarza :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie kusi ten pierwszy kalendarz z GlamShopu :) No i Kiehl'sa (którego tutaj nie ma) mi się podobał, ale cena zaporowa :(
OdpowiedzUsuńBalea, Alverde i YR ciekawe.
OdpowiedzUsuńTe kalendarze wyglądają naprawdę ciekawie.Chociaż nie bardzo się nimi interesuję.
OdpowiedzUsuńMyślałam nad zakupem jakiegoś kalendarza, ale ostatecznie nie wiem czy się na jakiś zdecyduje
OdpowiedzUsuńPamiętam jak były kalendarze adwentowe tylko z czekoladkami. A potem zaczęły się pojawiać kosmetyczne, herbaciane itd. Szczerze mówiąc, oprócz tego słodkiego to nie miałam okazji skorzystać z żadnego innego :D Choć nie ukrywam, że niesamowicie mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niektóre ich ceny są zabójcze, ale co się dziwić skoro w środku mamy aż 24 inne produkty. Opakowanie 1 i 2 jest cudowne! I to na niego skusiłabym się najbardziej :)
Pozdrawiam cieplutko.
Rituals i L'Occitane są na mojej liście marzeń :)
OdpowiedzUsuńKalendarzy adwentowych pojawia się coraz więcej. Ja w tym roku planuje nagrywać ich otwieranie i mam nadzieję, że się mi to uda.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory nie wiedziałam, że istnieją kalendarze adwentowe inne niż z czekoladkami! Te prezentowane przez ciebie są świetne!
OdpowiedzUsuńMam Balea :) Ten z Douglasa mi się nie widzi, za to kostka pielęgnacyjna już tak :)
OdpowiedzUsuńW tym roku chyba się skuszę na jeden kalendarz kosmetyczny, ale jeszcze nie wiem na który
OdpowiedzUsuńJa jestem na etapie planowania, kilka mam na oku, ale pewnie skończy się na jednym, bo to raczej te droższe kalendarze :)
OdpowiedzUsuńKosmetyczne kalendarze adwentowe kuszą, ja swój już mam ;)
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać
OdpowiedzUsuńLubię kalendarze adwentowe. Ale zawsze szkoda mi na nie pieniędzy.
OdpowiedzUsuńWidzę że wybór kalendarzy jest ogromny!
OdpowiedzUsuńMam z Balea ale poluje jeszcze na glam shop ;)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnych kalendarzy adwentowych i raczej nie planuję kupna :)
OdpowiedzUsuńTe kalendarze to z roku na rok mają coraz ciekawszą zawartość na pewno jakiś sobie zakupię.
OdpowiedzUsuńSzkoda że te kalendarze są dość drogie jak na kieszeń potencjalnej matki polki:P
OdpowiedzUsuńzainspirował mnie ten wpis dobra robota!
OdpowiedzUsuń