Żele pod prysznic to kosmetyki po które sięgamy codziennie, także schodzą one dość szybko. Stwierdziłam więc, że co jakiś czas będzie pojawiał się tutaj taki zbiorczy wpis na temat produktów do mycia, które aktualnie używam lub zużyłam w ostatnim czasie. Dzisiaj mowa będzie o trzech żelach takich marek jak Biolove, Barnängen i Isana.
Jeśli chodzi o żele to nie mam swoich ulubionych, chociaż muszę przyznać, że najczęściej sięgam po Isane. Wszystko przez to, że co chwilę kuszą nowymi, limitowanymi wersjami! Nie mam wielkich wymagań jeśli chodzi o tego typu produkty, najważniejsze żeby dobrze oczyszczał i nie wysuszał skóry, ważny też jest zapach.
,,Naturalny żel pod prysznic zapewnia optymalne nawilżenie nie podrażniając skóry. Nie zawiera: SLS, PEG, silikonów, parabenów, barwników.''
Żele Biolove dostępne są w sieci sklepów Kontigo i słyszał już chyba o nich każdy. Ostatnio miałam okazję używać wersję o zapachu gruszki. Muszę przyznać, że ten aromat jest cudowny, naturalna, słodka gruszka, szkoda tylko, że nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Żel ma lejącą konsystencje, najlepiej używać go na myjkę, wtedy też zdecydowanie lepiej się pieni. Produkt dobrze oczyszcza i odświeża skórę. Nie wysusza skóry, ale na pewno też jej nie nawilża. Żel szybko ubywa z opakowania, więc patrząc na to że w regularnej cenie kosztuje 15 zł to średnio się opłaca. Polecam jednak polować na niego w promocji, wtedy można go dostać za połowę regularnej ceny.
,,Zainspiruj się szwedzką naturą i tradycjami. Założona w 1868 roku marka Barnangen znana jest ze swojego kultowego mydła w kostce. Jego receptura stała się inspiracją do stworzenia formuły naszego Cold Cream, aby zapewnić Twojej skórze ochronę, dzięki której poczujesz się po prostu dobrze. Odkryj kremowy żel pod prysznic Caring Shower Cream. Kochane przez Szwedów mleko owsiane oraz 5% ochronnego Cold Cream zostały połączone w jedną formułę, aby rozpieszczać i pielęgnować normalną i suchą skórę.
Produkt testowany dermatologicznie.''
Kremowy żel pod prysznic Caring z Barnängen można znaleźć aktualnie pod moim prysznicem, niestety powoli dobija już dna. Produkt ma gęstą, kremową konsystencje. Lubię stosować go bez użycia myjki, mam wrażenie jakbym smarowała się balsamem, dodatkowo w łazience unosi się bardzo ładny, kremowy zapach. Żel pieni się bardzo delikatnie i chociaż lubię dużą pianę, to w tym przypadku mi to nie przeszkadza. Produkt bardzo dobrze oczyszcza skórę ze wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń, łatwo się spłukuje. Ciało jest po nim nie tylko oczyszczone, ale również nawilżone, nie mam potrzeby używania już po nim balsamu. Żel jest wydajny, na jedno użycie potrzebna jest mała ilość produktu. Co prawda, za 400 ml żelu trzeba zapłacić około 20 zł w cenie regularnej, ale moim zdaniem naprawdę się opłaca.
,,ISANA żel pod prysznic o zapachu marakui i grejpfruta. Pachnie owocowo i świeżo.
Zawarte składniki zapewniają wyczuwalną świeżość i całodniowe dobre poczucie perfekcyjnie wypielęgnowanej skóry. Żele pod prysznic ISANA dostarczają skórze tego, czego potrzebuje. Działanie pielęgnacyjne: doznaj fantastycznych chwil podczas kąpieli pod prysznicem stosując aromatyczne żele pod prysznic ISANA. Pobudzający i świeży zapach marakui i grejpfruta ożywia zmysły i pozwala zapomnieć o stresie dnia codziennego. Skóra jest wyczuwalnie gładka i elastyczna. Bogata formuła zawierająca łagodny kompleks pielęgnacyjny delikatnie oczyszcza skórę i pomaga zachować jej naturalną równowagę gospodarki wodnej.''
Limitowany żel pod prysznic Isana Marakuja i Grejpfrut pojawił się w Rossmannie niedawno, byłam go bardzo ciekawa, więc nie trafił do zapasów jak to zwykle bywa, tylko od razu pod prysznic. Produkt ma gęstą, żelową konsystencje, łatwo wydobywa się z opakowania. Żel bardzo dobrze się pieni i spełnia swoje zadanie, czyli oczyszcza i odświeża skórę. Wiem, że wiele osób narzeka na to, że wysuszają skórę, jednak u mnie nic takiego nie występuje. Ta wersja zapachowa jest idealna dla osób, które lubię owocowe, cytrusowe aromaty, zapach jest naprawdę cudowny! Niestety za długo się on nie utrzymuje w łazience, szkoda że nie ma balsamu w tej wersji, bo na pewno bym go kupiła. Żele Isana kosztują około 5 zł, więc cena bardzo niska jak za 300 ml, często można też kupić je w promocji. Moim zdaniem naprawdę warto !
Wszystkie trzy żele polubiłam, spełniają one moje wymagania co do tego typu produktu. Ciężko byłoby mi wybrać jeden, który sprawdził się u mnie najlepiej, bo każdy ma w sobie to coś!
Miłego dnia ! :)
Limitowany żel pod prysznic Isana Marakuja i Grejpfrut pojawił się w Rossmannie niedawno, byłam go bardzo ciekawa, więc nie trafił do zapasów jak to zwykle bywa, tylko od razu pod prysznic. Produkt ma gęstą, żelową konsystencje, łatwo wydobywa się z opakowania. Żel bardzo dobrze się pieni i spełnia swoje zadanie, czyli oczyszcza i odświeża skórę. Wiem, że wiele osób narzeka na to, że wysuszają skórę, jednak u mnie nic takiego nie występuje. Ta wersja zapachowa jest idealna dla osób, które lubię owocowe, cytrusowe aromaty, zapach jest naprawdę cudowny! Niestety za długo się on nie utrzymuje w łazience, szkoda że nie ma balsamu w tej wersji, bo na pewno bym go kupiła. Żele Isana kosztują około 5 zł, więc cena bardzo niska jak za 300 ml, często można też kupić je w promocji. Moim zdaniem naprawdę warto !
Wszystkie trzy żele polubiłam, spełniają one moje wymagania co do tego typu produktu. Ciężko byłoby mi wybrać jeden, który sprawdził się u mnie najlepiej, bo każdy ma w sobie to coś!
Miłego dnia ! :)
Interesujące żele. Może się na jakiś skuszę.
OdpowiedzUsuńmiałam okazję poznać inną wersję żelu Barnängen i pokochałam go baardzo mocno
OdpowiedzUsuńZ Isany jakiś czas temu zrezygnowałam, bo miała dla mnie zbyt wodnistą formułę, fajnie, że nowa limitka ma gęstą! Z tej trójki najbardziej ciekawi mnie Barnängen, jego piana i treściwa formuła przekonują mnie do zakupu.
OdpowiedzUsuńOch, tak, ta gruszka pachnie cudownie :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie - też niby nie mam ulubionego żelu, ale chętnie sięgam po żele z isany :)
OdpowiedzUsuńMam Biolove w innej wersji, ale jakoś nie mogę go zużyć, coś w konsystencji mi przeszkadza :P
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie przepadam za żelami z Isany, chętniej i częśniej sięgam po Balea :) Biolove jeszcze nie miałam ale kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńFajne trio :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą gruszką!
OdpowiedzUsuńLubię Biolove i szukałam ostatnio żelu z tej serii i zapachu ananasa.
Bardzo lubię żele Isany :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego
OdpowiedzUsuńKosmetyki Brangen mają faktycznie bardzo ładne kremowe zapachy.
OdpowiedzUsuńIsana nie kupuję bo mam uraz, a biolove lubię wszystkie chociaż uważam że jak na grę to są dosyć drogie jak za taką pojemność.
OdpowiedzUsuńNa takie żele*
UsuńBiolove zawsze ma fajne zapachy<3 Wydaje mi się, że gruszkowy również przypadłby mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńMam ten z Isana, ślicznie pachnie :)
OdpowiedzUsuńIsankę mam w planach kupić :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta recenzja. Ciekawy produkt godny uwagi.
OdpowiedzUsuń