niedziela, 13 grudnia 2020

Żele pod prysznic #11: Balea, Vis Plantis, Isana

 Dzień dobry,
Żele pod prysznic to kosmetyki, po które sięgamy codziennie, więc w ciągu roku zużywamy ich kilkanaście, czy nawet więcej, opakowań. W dzisiejszym wpisie zapraszam Was na kolejny, jedenasty już przegląd żeli, jakie w ostatnim czasie trafiły do mojej łazienki. Tym razem każdy z nich jest z innej firmy, a dokładnie mowa będzie o kosmetyku z Balea, Vis Plantis, a także Isany. Jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam na dalszą część wpisu.


W żelach Balea jestem zakochana, o czym zresztą już wiele razy wspominałam. Dobrze się sprawdzają, mają piękne zapachy, no i są tanie, jedynym minusem jest dostępność. 
Wersja Magic Wonderland zachwyciła mnie szatą graficzną opakowania, złota wróżka przyciąga wzrok. Butelka jest standardowa, wykonana z plastiku o pojemności 300 ml. Nakrętka zamykana na zatrzask, nie stawia oporu, nawet kiedy próbuję ją otworzyć mokrymi dłońmi. Otwór ma odpowiednią wielkość, łatwo wydobyć odpowiednią ilość kosmetyku. Na opakowaniu znajdziemy informacje na temat produktu w języku niemieckim.
Konsystencja jest żelowa o lekko perłowym zabarwieniu. Zapach jest przepiękny, słodki z kwiatowymi nutami, ale nie jakoś bardzo intensywny. Aromat unosi się podczas kąpieli, a także jeszcze jakiś czas po niej.
Żel w kontakcie z wodą bardzo dobrze się pieni, wystarczy niewielka ilość do umycia całego ciała. Kosmetyk dobrze oczyszcza i odświeża skórę. Po kąpieli ciało nie jest wysuszone, nie pojawia się nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, jednak ja i tak staram się za każdym razem aplikować balsam. 
Polubiłam tę wersję, szkoda tylko, że to edycja limitowana. Żel pod prysznic Balea dostępny jest w drogeriach DM za około 0,50€.


Kosmetyki Vis Plantis znam i używam od dawna, jednak jest to mój pierwszy żel pod prysznic z tej marki. Wersja, jaka do mnie trafiła, zawiera olej arganowy i figę. Kosmetyk umieszczony jest w plastikowej butelce o pojemności 400 ml. Ma wygodną nakrętkę typu press cap, dzięki czemu wystarczy nacisnąć i pojawia się dziubek, przez który łatwo wydobyć odpowiednią ilość produktu. Szata graficzna ładna nawiązuje do wersji kosmetyku. Na opakowaniu znajdziemy najważniejsze informacje na temat produktu, czyli opis działania, sposób użycia, a także skład.
Kosmetyk ma żelową, średnio gęstą konsystencję. Zapach jest średni, taki trochę perfumowany, a w tle wyczuwalne są owocowe nuty. Aromat unosi się podczas kąpieli, jednak szybko się ulatnia.
Żel w kontakcie z wodą dobrze się pieni, ja najbardziej lubię go aplikować na myjkę, wtedy białego puchu jest jeszcze więcej. Kosmetyk oczyszcza ciało, odświeża je, czyli robi to, co robić powinien. Nie zauważyłam, aby produkt wysuszał skórę, chociaż i tak zawsze staram się zaaplikować jakiś nawilżacz po kąpieli. Żel jest w porządku, jednak nie zachwycił mnie na tyle, abym chciała do niego wracać. 


Ostatnim z dzisiejszej trójki jest żel z Isany 
Zeit fur Verwohnung, ja jak wiecie, kiedyś kupowałam te żele namiętnie, w koszyku lądowała każda edycja limitowana, jaka się tylko pojawiła. Teraz jakoś mi się znudziły i nawet nie patrzę na nie podczas zakupów, ale wiadomo, zapasy trzeba zużyć.
Kosmetyk umieszczony jest w plastikowej butelce o pojemności 300 ml. Nakrętka na zatrzask łatwo się otwiera, a umieszczony pod nią otwór jest odpowiedniej wielkości. Opakowanie dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się z niej. Szata graficzna jest śliczna, nawiązuje do zapachu. Na butelce umieszczony jest opis działania, sposób użycia, a także skład.
Produkt ma żelową konsystencję o pomarańczowo-perłowym zabarwieniu. Żel ma przyjemny zapach, połączenie pomarańczy i cynamonu. Aromat jest idealny teraz w okresie przedświątecznym. Unosi się podczas kąpieli, jednak na skórze się nie utrzymuje.
Żel w połączniu z wodą bardzo dobrze się pieni. Kosmetyk robi to, co robić powinien, czyli oczyszcza i odświeża skórę. Nie wysusza ani nie powoduje uczucia ściągnięcia. Niestety, trzeba uważać, jeśli mamy na ciele jakieś ranki czy podrażnienia, bo może wywołać dodatkowo nieprzyjemne uczucie szczypania. 
Jest to wersja limitowana i nie mam pojęcia, czy można go jeszcze upolować w Rossmannie.


Po żele pod prysznic, z jakiej firmy sięgacie najczęściej?


20 komentarzy:

  1. Ja kocham żele Balea, choć ostatnio mąż nie ma kiedy jechać do DM, więc obecnie królują żele Isana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też znudziły mi się żele isany, ale tą wersję z Twojego postu akurat dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego czytałam o żelach z Balea, muszę w końcu przetestować jakiś z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem wielbicielką żeli pod prysznic Isany , bardzo lubię ich aromaty. Reszty żeli jeszcze nie miałam okazji poznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. żele zmieniam bardzo często, więc mi się nie nudzą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja teraz używam mydło po prysznic kakaowe od ziaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. same zapachy mnie kuszą, dobrze, że zobaczyłam tego posta dzisiaj, bo jutro jadę na zakupy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapachy są bardzo kuszące i wpadają w moje gusta, myślę że wiem co sobie zakupie pod choinkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Balea i Isana nigdy mnie nie zawodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam szczerze, że Balea ciekawi mnie od lat. Nigdy nic od nich nie stosowałam bo nie wiem gdzie je dostać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Isana jest to kosmetyk, który miałam szczerze byłam z niego zadowolona. Tych dwóch niestety nie kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z trzech zaprezentowanych, wypróbowałam Isanę i byłam bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja najczęściej sięgam po Dove. Ostatnio testuje balsam do mycia Fluff i jestem mega zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z marek, które prezentujesz znam tylko Isanę. Ja najczęściej korzystam z firmy Yves Rocher, pięknie pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten pomarańczowy może poniucham:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam ten żel Isany i jest bardzo fajny. Ma super zapach i u mnie świetnie się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem bardzo ciekawa tego żelu z Balei, nie miałam tej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Znam dobrze Isanę, ale i Belea często jest u mnie pod prysznicem. Za to trzeciej marki nie znam, a widzę, że może być całkiem przyjemna. Poszukam jej w drogerii.

    OdpowiedzUsuń
  19. Używam żele z balea i isany, ale moje serce zawsze zostaje przy tych olejkach z Nivea. Coś wspaniałego i uwielbiam ich owocowe zapachy ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubię takie słodkie i kwiatowe zapachy żeli pod prysznic, muszę wypróbować!

    OdpowiedzUsuń