środa, 21 sierpnia 2019

Maski do włosów Sunflower Premium, Difeel

Dzień dobry,
dawno mnie tu nie było, ale już wracam z naładowanymi bateriami i biorę się za nadrabianie zaległości. Wczoraj wróciłam z wakacji nad polskim morzem, tydzień wypoczynku dobrze mi zrobił. Myślę nawet, żeby zrobić jakiś wpis na temat mojego urlopu i pokazać Wam trochę zdjęć, co Wy na to?

Nie będę jednak przedłużać zbędnym gadaniem, przejdźmy do tematu dzisiejszego wpisu, czyli recenzji masek do włosów Sunflower Premium Difeel. Przetestowałam je już jakiś czas temu, jednak nie było okazji żeby o nich napisać. W ofercie marki znaleźć można cztery maseczki, a dokładnie: z olejkiem z witaminą E, olejkiem kokosowym, olejkiem z drzewa herbacianego oraz olejkiem z jojoba. Wszystkie brzmią interesująco, prawda? A która okazała się najlepsza? Tego dowiecie się z dalszej części wpisu.


Każda z maseczek umieszczona jest w saszetce o pojemności 50 g. Łatwo się ją otwiera i wydobywa zawartość do samego końca. Nie zajmuje dużo miejsca, więc spokojnie można ją ze sobą w podróż. Szata graficzna saszetek jest przejrzysta, przyjemna dla oka. 
Maski mają gęstą, kremową konsystencje, łatwo rozprowadzają się na pasmach i nie spływają z nich. 
Według producenta taka saszetka w przypadku długich włosów wystarcza na jedną aplikacje, a w przypadku krótkich na dwie. Ja mając włosy za łopatki stosowałam połowę kosmetyku, czyli jakieś 25 gram i moim zdaniem była to wystarczająca ilość. 


Maska do włosów z olejkiem kokosowym poszła na pierwszy ogień, wtedy moje włosy były ponad 20 cm dłuższe niż aktualnie, dlatego też tą wersję zużyłam na jeden raz. Ma bardzo ładny zapach, połączenie kokosu z jakimiś kwiatami jest genialne. Aromat ten utrzymuje się na włosach jakiś czas po wyschnięciu, ale spokojnie, nie jest on na tyle intensywny, żeby wywoływał np. ból głowy. Podczas nakładania maski włosy dosłownie ją piły. Muszę przyznać, że początkowo bałam się, że po takiej ilości kosmetyku pasma będą obciążone i przyklapnięte, jednak na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Już podczas spłukiwania wyczuwalna jest różnica, włosy są wygładzone, takie delikatne, nie plączą się. Maseczka bardzo dobrze nawilża i odżywia, kosmyki są miękkie w dotyku. Kosmetyk odpowiednio dociąża pasma, są one podatne na stylizacje. 


Maska do włosów z olejkiem z witaminą E stosowałam już po podcięciu włosów, czyli saszetkę rozdzieliłam na dwie porcje. Ma ona przyjemny, świeży zapach, który najbardziej wyczuwalny jest podczas aplikacji, a później stopniowo się ulatnia. Po zastosowaniu włosy są delikatne w dotyku i nawilżone. Nie puszą się i można je łatwo rozczesać. Pasma nabierają blasku, zdrowo się prezentują.


Kolejna wersja to maska z olejkiem z drzewa herbacianego niestety ze względu na intensywny zapach nie każdy się z nią polubi. Aromat jest mocno wyczuwalny, charakterystyczny do olejku herbacianego, na włosach utrzymuje się dość długo. Osobiście mi on nie przeszkadza, ale podejrzewam że przy dłuższym stosowaniu stałby się męczący. Maska odżywia i nawilża pasma oraz ułatwia ich rozczesywanie. Odpowiednio dociąża, ale nie obciąża włosów, nie przyspiesza ich przetłuszczania. Według producenta maska pomaga w walce z łupieżem, jednak w tym temacie nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ po pierwsze nie mam takiego problemu, a po drugie nie nakładałam jej na skórę głowy.

Ostatnia, a zarazem najsłabsza moim zdaniem to maska z olejkiem jojoba. Ma ona dziwny, perfumowany zapach, którego mój nos nie polubił. Na szczęście na włosach nie utrzymuje się jakoś długo. Maska ułatwia rozczesywanie, pasma są nawilżone i wygładzone. Niestety zauważyłam, że kosmetyk obciąża moje włosy, już na drugi dzień wymagają one mycia. 


Znacie maski do włosów Sunflower Premium z Difeel? Która zainteresowała Was najbardziej?

15 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze takiej maski. Chętnie jednak wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe maseczki, muszę jakąś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej zaciekawiła mnie wersja z olejkiem z witaminą E :) A o marce pierwszy raz słyszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne są takie maseczki, jednak nigdy nie dzielę saszetek ja dwa użycia. Ciekawa jestem która najbardziej by mi pasowała

    OdpowiedzUsuń
  5. Na wersję z olejkiem kokosowym mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdą chętnie bym przetestowała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jakoś rzadko stosuje maski do włosów w sumie nie wiem dla czego chyba muszę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydają się całkiem fajne, najchętniej spróbowałabym w pakiecie, choć rzadko sięgam po tak małe pojemności. Dla mnie to na raz :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Sunflower kojarzy mi się wyłącznie z zapachem Elizabeth Arden :) masek nie znam kompletnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuszą mnie te maski, wiesz o tym :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie korzystałam z takich maseczek. Będę musiała je wypróbować, bo wyglądają na ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. W ostatnim czasie nie mam czasu zadbać o swoje włosy. Musi się to zmienić te maseczki są interesujące

    OdpowiedzUsuń
  13. U Ciebie zawsze można znaleźć coś ciekawego. Ciekawa jestem skład czerpiesz inspirację? Tyle cudeniek w jednym miejscu...Cudownie ❤

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tych masek, ale bardzo mnie intrygują. Mają wiele składników odżywczych, które są cenne dla kondycji włosów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Osobiscie uwielbiam zabierac na wakacje mnostwo probek
    :)

    OdpowiedzUsuń