Obserwatorzy

Sprawdź!

Akcesoria do makijażu - sprawdź opinie

wtorek, 14 stycznia 2020

Do trzech razy sztuka, czyli witaminowe maseczki do twarzy Faberlic

Zawsze staram się szukać pozytywów, nawet w przypadku kosmetycznego bubla. Zastanawiam się, czy czasem nie znajdzie się coś co robi dobrze albo staram się szukać dla niego jakiegoś innego zastosowania. Nie lubię marnować produktów, bo to jak wyrzucanie pieniędzy w błoto. Ostatnio w swoich zapasach znalazłam trzy maseczki Faberlic z serii Vitamania. Po użyciu pierwszej miałam ochotę pozostałe wyrzucić do kosza, no ale pomyślałam, że może nie będą takie złe. A co się okazało? O tym w dalszej części wpisu.


Maseczki umieszczone są w kolorowych, przyciągających oko saszetkach. W opakowaniu znajduje się 10 ml produktu, jest to wystarczająca ilość, aby pokryć buźkę grubszą warstwą. Na tyle saszetki znajduje się skład oraz naklejka z krótkim opisem kosmetyku w języku polskim.

Na pierwszy ogień poszła wersja Kiwi i Awokado, która ma średnio żelową konsystencję o zielono-białym zabarwieniu. Zapach jaki unosi się podczas aplikacji i po niej jest cudowny, naturalny, jakby połączenie kiwi i jabłka. Maseczka łatwo się zmywa, skóra jest wygładzona, delikatna w dotyku. Jednak to tylko chwilowe... po chwili pojawia się nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, cera dosłownie wolała o coś nawilżającego. Na szczęście serum i krem aloesowy pomogły i nie było żadnych innych skutków ubocznych. 

Po kilku dniach postanowiłam dać kolejną szansę tym maseczkom i zdecydowałam się na wersję Porzeczka i Jeżyna. Konsystencja taka sama jak przy poprzedniej, tyle że ma różowo-fioletowe zabarwienie. W tym przypadku także zapach jest cudowny, naturalny, zdecydowanie przeważa czarna porzeczka. Chwilę po aplikacji pojawiło się lekkie pieczenie, nie żeby powodowało to ból, jednak dyskomfort był. Zmyłam po niespełna dziesięciu minutach, myślałam że cera będzie zaczerwieniona, ale jednak nic takiego nie wystąpiło. Niestety ale maseczka nie zrobiła nic, buzia nie była ani nawilżona, ani oczyszczona, także słabo. 


Żadna z dwóch poprzednich wersji nie zrobiła mi jakiejś krzywdy, która wpłynęłaby na pogorszenie stanu mojej cery, więc stwierdziłam że Żurawinę i Truskawkę też wypróbuję. Maseczka ma postać jasnoróżowego żelu o cudownym truskawkowym zapachu z delikatną kwaskową nutą żurawiny w tle. Nałożyłam ją na twarz i tak sobie myślę co będzie tym razem, czy pojawi się pieczenie a może coś gorszego? Jednak na szczęście nie. Maseczka wygładziła cerę i delikatnie ją nawilżyła. Nie jest to jakiś efekt wow, wracać do niej nie zamierzam.

No cóż, szczerze mówiąc liczyłam, że te maseczki sprawdzą się zdecydowanie lepiej, a tu niemiłe zaskoczenie. Zanim dostanę komentarze czy wiadomości z pytaniem: "dlaczego robisz to swojej cerze? " chciałam coś zaznaczyć. Słuchajcie, gdyby po pierwszej maseczce na skórze pojawił się jakiś wysyp niedoskonałości, uczulenie, rumień, czy suche placki to nie sięgnęłabym po kolejną. Mam swój rozum, nie będę ryzykować, znam swoją cerę i wiem na co mogę sobie pozwolić a na co nie. 
Maseczki się u mnie nie sprawdziły i polecić ich nie mogę. Jednak wiadomo, że każda cera jest inna i jeśli u Ciebie akurat się one sprawdziły to super! Pamiętajcie, że każdy z nas jest inny i nie należy wrzucać wszystkich do tego samego worka.


Lubicie kosmetyki Faberlic?

17 komentarzy:

  1. Ja zawsze się boję używać maseczek, mam bardzo wrażliwą cerę i źle dobrana maseczka zaraz robi pogrom na mojej twarzy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają super i już chciałam napisać, że chce je wypróbować, ale jeśli nie działają, to chyba kupowanie ich jest zbędne :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wypróbowywać różne maseczki i chętnie spróbuję tych.
    Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię maseczki do twarzy, ale tych nie znam. Chociaż nazwę firmy gdzieś już słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię kremy do rąk z tej serii, wg. mnie są całkiem dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem jakoś mnie nie korci ta marka:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet piękne zapachy nie uratują kosmetyku, który nie działa. Dobrze, że krzywdy nie zrobiły :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja próbowałam do tej pory kilku kosmetyków tej marki i wypadają one u mnie raczej na średnim poziomie typu - mogą być, ale szału nie robią. Maseczki takie na raz za to lubię chyba każdej marki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda ze sie nie sprawdziły. Ale masz ładne paznokcie ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. ja nie znam tej firmy, ale tu masz racje to co uu jenych sie sprawdza u innych niie koniecznie, kazdy jest inny:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam tyle o tej marce, ale nigdy nie miałam okazji wypróbować. Może czas najwyższy?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o tych maseczkach, ale po twojej recenzji stwierdzam, że w sumie dobrze ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że się nie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z Faberlic nic jeszcze nie znam, ale dzięki Tobie przynajmniej nie skuszę się na maseczki. Co mnie od nich interesuje to perfumy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytam czasami niepochlebne opinie o jakimś produkcie. W większości komentatorek od razu skreśla dany kosmetyk, ale nie ja, bo jak wspomniałaś każda skóra jest inna i warto jej dać szansę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem, czy wiesz ale na cerę świetnie działają również kosmetyki na bazie konopi. Na stronie https://top-supplemente.de/cbd-oel-ein-revolutionaeres-nahrungsergaenzungsmittel-das-viele-beschwerden-beseitigt/ znajdziesz ciekawy artykuł na ich temat.

    OdpowiedzUsuń